Skoro masz świadomość, że w 99% wypadków to nie oni są winni, to trudno podejrzewać, że będziesz zachowywał się inaczej :p

CNTK nie nazywa się CNTK, tylko Instytut Kolejnictwa ;)

Pytanie, jakby to wytrzymał ciąg bronowicki ;P

Zdaje się, że nazwę zdjęcia wpisał Szubak - uśmiercasz go? 8o

Gdyby tylko tak nie wiało :/

O ile dobrze pamiętam, to to była brygada z dość późnym wyjazdem. Ktoś mi kiedyś opowiadał, że Ikarus pojawiał się tam dlatego, że było to auto kierowcy, który dojeżdżał aż z Jurkowa - dlatego dostawał taką pracę.

Nie czepiaj się Kuba, minuta szukania w googlu jest poniżej godności :twisted:

To sobie tu popatrz.

Strażnicy ni w ząb nie znają prawa i to jest niestety porażka :/

A jakież to kontrowersje?

W żadnym wypadku nie zniechęcasz, jak dla mnie możesz ładować dalej :]

Nie, to nie o to chodzi. Uważam, że każdy powinien choć raz pojechać i zobaczyć. Nietylko Polacy.

Dwa razy tam byłem i jakoś nigdy nie trafia to do mnie jako muzeum - prędzej jako cmentarz.

Przynajmniej miejscówki fajne są obczajone ;)

Rowerzysta przeważnie chce tylko przejechać i raczej ma wylane, którą stroną kładki i po której stronie od barierki jedzie...

Hmm.. z tym prawem jazdy, to ciężko by było, aczkolwiek jak najbardziej nie bronię rowerzystów, którzy często gęsto sami jeździć nie umieją.

Oczywiście, że nie rozjeżdżam ludzi, ale jeśli jadę sobie spokojnie swoją stroną wzdłuż ulicy Lubomirskiego, gdzie chodnik zazwyczaj jest pusty, a ludzie upodobali sobie ścieżkę, podjeżdżam delikwentowi pod nos tak, że musi zejść na chodnik. Sorry, ale inaczej z głupotą ludzką się nie da walczyć - wielokrotnie już prosiłem i upominałem.

W zakresie wyznaczonym przez kodeks ruchu drogowego możesz wymagać odpowiednie jeżdżenie rowerzystów po chodniku (bo nie jest ono zawsze zabronione), ale ja mam prawo egzekwować od Ciebie poruszanie się po "swojej" stronie kładki - możesz się zwrócić do projektanta kładki, czy ktokolwiek odpowiada za taki układ, ale w obecnym stanie jesteś dla mnie jedynie potencjalnym zagrożeniem na drodze, w dodatku z własnej głupoty.

Rozjeżdżać, rozjeżdżać i jeszcze raz rozjeżdżać - i tak każdego, kogo spotkam.