Gdzieś mi się po głowie kołacze artykuł z okresu remontu Długiej, w której wypowiadał się właściciel kamienicy. Problemem nie było to, że się nie godzili. Problemem było to, że ktoś postanowił, że będą słupy i nawet nie próbowano tego inaczej rozwiązać (czytaj: rozmawiać).

Nie no - zgoda: JEŻELI mamy już linie trolejbusowe TO możliwość jazdy poza siecią (nawet na regularnym objeździe) jest bardzo przydatną funkcjonalnością. Duobusy? Ok, ale on dojeżdża do pętli gdzie się "przepina" i jedzie dalej. I znów: JEŻELI mamy już sieć trolejbusową TO taka możliwość jest wartościowym uzupełnieniem.

Tylko czy istnienie takich technicznych możliwości uzasadnia budowanie od zera nowej sieci trolejbusów? Moim zdaniem nie.

Zgoda - to oznacza infrastrukturę w terenie.
Ale:
1) skala: infrastruktura na przystankach (i to być może tylko tych "najbardziej obleganych" ) to nie to samo, co rozpinanie sieci na całej trasie
2) estetyka: tu chyba nie muszę tłumaczyć różnicy :)

Kuba pisał też, że nowoczesne trolejbusy wyposaża się w silnik spalinowy, dzięki czemu może poruszać się poza siecią. Ok. Ale raczej jako wjazd - zjazd. Bo nie wyobrażam sobie jazdy w ten sposób na trasie objazdowej. Dojeżdża do miejsca, w którym ma zjechać z sieci, zatrzymuje się, opuszcza patyki, włącza silnik, jedzie objazdem kilometr, zatrzymuje się, podpina się znów do sieci i jedzie dalej. I tak 10-20 razy dziennie każdy autobus linii? Przecież to nie ma sensu ...

A tak na marginesie: czy są jakieś systemu automatycznego podpinania "patyków", czy robi się to ręcznie? Bo jeżeli to drugie - to tym bardziej takie "zjeżdżanie na objazd" nie ma sensu.

Napiszę tak: we wrześniu wydawało mi się, że napełnienie #50 jest mniejsze niż przed wakacjami. Ale mam obecnie okazję jeździć raz w tygodniu nieco wcześniej (7:00-7:30) i te kursy są pełne.
Co do tego, że #50 stało się "zbędne" dla 3/4 Kurdwanowa - czy naprawdę uważasz, że 3/4 Kurdwanowa jest zainteresowane dojazdem jedynie na te kilka przystanków od Dworcowej po Halę Targową i to jako przystanki docelowe? Gdyby tak było, to skala protestów powinna być co najmniej porównywalna do protestów po wyrzuceniu #8 z Bronowic. A jakoś poza pojedynczymi wpisami narzekających nie widziałem takowych.
No chyba, że wcześniej #50 na swojej trasie było zbędne dla 29/40 mieszkańców Kurdwanowa a obecnie jest zbędne dla 3/4...

Baaardzo fajna kolorystyka. Przypomina mi kartki pocztowe z lat osiemdziesiątych.

To jest kilka składających się w całość rzeczy.
Raz - panie! Co za idiota te znaki i zakazy stawiał! A skoro idiota, to znaczy że są bez sensu. A skoro są bez sensu - to ich nie będę przestrzegał.
A potem taki mądry inaczej pakuje się w silnik autobusu wyjeżdżającego z podporządkowanej, bo jak go zobaczył na środku skrzyżowania to już na hamowanie nie miał czasu. Ale oczywiście 40km/h to jakiś idiota stawiał.
W wersji łagodniejszej "tylko" zastawia przejazd.
Dwa - no po co na egzaminie sprawdzać umiejętność parkowania - przecież to każdy głupi potrafi. Więc jak można uwalać za zaparkowanie zbyt daleko od krawężnika - komuś to przeszkadza?
Trzy - skoro kupiłem samochód, to znaczy że miasto powinno mi zapewnić miejsce do parkowania. Jak w ogóle ktoś może oczekiwać, że płacąc za samochód i za paliwo i haracz za ubezpieczenie i haracz za obowiązkowe przeglądy techniczne (komu one potrzebne, przecież jedzie i hamuje) jeszcze będę płacił za parkowanie. Developer nie wybudował parkingów? Miasto! Masz nam zbudować. Uczelnia nie wybudowała parkingu? Miasto! Nie masz prawa nam likwidować parkingu na pasie dwupasmowej ulicy jak nic w zamian nie zbudujesz. Itp, itd.

A tak na marginesie - w firmie, w której pracowałem była taka "baba" która potrafiła zaparkować na jedynym wjeździe do parkingu podziemnego w "apartamentowcu" i pójść do koleżanki na pogaduchy. I nie mogła zrozumieć, jak ktoś mógł do niej mieć pretensje, skoro nigdzie indziej wokół nie było miejsca.
Tak. Są takie osoby.
PS. Jak mówi moja żona: baba za kierownicą niekoniecznie musi być płci żeńskiej.

Wiesz, wszystko zależy co i czemu podporządkujemy. W pierwszy dzień kursowania (czyli w poniedziałek, 31 sierpnia) jechałem rano i przejechał praktycznie bez zatrzymania - i do Politechniki dojechałem w rozkładowym czasie. Jeżeli więc sygnalizacja byłaby podporządkowana komunikacji publicznej (czytaj: tramwajom włączającym sobie zielone wtedy, kiedy dojeżdżają) to zapewne nie byłaby to jedynie propaganda, ale realia.
Problemem jest też "wybijanie" zasilania. Kilka razy zdarzyło mi się, że tramwaj zatrzymywał się na estakadzie właśnie z tego powodu. A to zawsze oznaczało kilka minut stania.
To, co nazwałbym propagandą to kierowanie na #50 Krakowiaków. Nie wiem, jak będzie od października - ale na chwilę obecną nawet NGT8 jeździ "luźne" (w porównaniu z tym, co było na starej trasie przed wakacjami). Może studenci coś poprawią obłożenie (w końcu jest na trasie Politechnika, Akademia Ekonomiczna i ex.KSW) - ale na teraz jeżdżą pustawe. Dla porównania: raz jechałem #24 i był znacznie bardziej "naprany".

Pamięć Cię chyba nie myli - w latach osiemdziesiątych (a co za tym idzie siedemdziesiątych) autobusy jeździły po jezdni ogólnej, a co za tym idzie torowisko nie było wyasfaltowane.

Ładnie się naczepa w zakręt składa :D

Ci "ludzie" to chyba tylko niektórzy Miłośnicy Komunikacji Miejskiej. Bo "ludziom" w sensie przeciętnych pasażerów to wisi i powiewa, czy numer taborowy będzie miał 10, 15 czy może 20 cm wysokości i czy literki przed nim będą mniejsze, większe czy takie same. I czy będzie to krój Ariala, Times New Romana czy Couriera.
To samo dotyczy schematu malowania.
Dla przeciętnych "ludzi" mogą być nawet malowane na fioletowo w żółte ciapki - ważniejsze jest aby były wygodne, czyste i zapewniały optymalne połączenia. Optymalne, czyli takie, na jakich i jakimi pasażerowie chcą jeździć, a nie jakie wychodzą z teoretycznych wyliczeń.

Nikt jeszcze nie odpowiedział, więc odpowiadam: dostępne dla ludu.

Ja dziś się wybrałem wracając z pracy na Krowodrzę na 18:15 (kurs Krakowiaka). Byłem chwilkę wcześniej, o 18:10 pojechał Bombardier, no ale zaraz powinien być więc poczekam. 18:15 - nie ma, 18:20 - nie ma żadnej pięćdziesiątki. Zacząłem się już zastanawiać, czy nie wracać inaczej - ale w końcu przyjechał. Opóźnienie odjazdu - drobne 11 minut.
Wrażenia? Na dzień dobry dwa automaty do biletów - oba niesprawne.
Szarpie przy hamowaniu i rzuca w zakrętach - szczególnie wyraźnie było to odczuwalne na łuku od Politechniki do Dworzec Główny Tunel (Bombardier przejeżdża ten zakręt łagodnie).
Co do klimy o której najwięcej osób się wypowiadało negatywnie - działała bardzo wydajnie. Do czasu aż wybiło zasilanie na estakadzie i stanęliśmy bez prądu w pełnym słońcu z zablokowanymi oknami :]

A tam się jakiś nocny wtedy (w sensie lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych) nie zatrzymywał?

Zobaczyłem zdjęcie - co "B" robi na Placu Wszystkich Świętych? Przecież "B" tak nigdy nie jeździło...
Sprawdziłem rozkład - no tak, remont Dunajewskiego.

Kurcze, czy po lewej to jest 76? Pytam, bo nie kojarzę takiej linii - owszem, 26 tak, ale 76??
Chyba, że cięcie otworów było takie, że z tej odległości 2 wygląda jak 7.

Zdecydowanie lepsze takie rozwiązanie, niż niezrealizowanie kursu linii jeżdżącej co 30-40 minut tylko dlatego, że wyświetlacz nie działa.

Wydawało mi się, że daaaawno już nie widziałem wtyczki "polskiej". I aż sprawdziłem: odkurzacz sprzed kilku lat - uniwersalna. Czajnik - uniwersalna. Opiekacz - uniwersalna. Lodówka (10 lat!) - uniwersalna. Kable komputerowe chyba zawsze miały wtyczki uniwersalne.

Uniwersalne, czyli z uziemieniem zarówno bolcowym jak i "schuko"

Czytałem ten artykuł zanim napisałem to, co napisałem - bo mam w zwyczaju upewnić się w razie jakichkolwiek wątpliwości. Nie tylko ten zresztą.
Tak, mamy Polską Normę.
Tak, jakiś bliżej nieokreślony inspektor zakwestionował takie gniazdka w UPS. Czy podał podstawę prawną?
Tak, "sprzedawanie w Polsce sprzętu z innymi gniazdami niż powszechnie stosowane jest wyrazem lekceważenia odbiorcy".
Ale czy gdzieś w tych wpisach zakwestionowano fakt, że jeżeli gdzieś w UE jest dopuszczone stosowanie takich gniazdek to i u nas można je w pełni legalnie stosować? Legalnie! Bo "z szacunku dla odbiorcy" to nie są rozważania legalnie/nielegalnie.
Ja nic takiego tam nie widzę.
PS. W jednej z firm wszystkie komputery i osprzęt zasilane były z sieci wyposażonej w gniazdka ... brytyjskie. Powód? Prosty: żeby centralny UPS nie zasilał czajników, mikrofalówek i innych urządzeń niekomputerowych.

Jakiś czas temu spotkałem się z opinią, że (warszawska) Pesa ma mniej miejsc niż Bombardier bo Bombardier nie spełnia polskich norm, zgodnie z którymi powinien mieć skosy.
To jedno.
Drugie: jeżeli takie gniazdka są dopuszczone w którymś z krajów Unii Europejskiej to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogą być stosowane w każdym kraju Unii Europejskiej.

Owszem, jak będzie się jechało we cztery osoby to można wejść między stojaki i stać, a potem wyjść i wysiąść. Ale jak będziesz jechał sam i chciał wysiąść gdzieś po drodze - to odważysz się wejść pod okno?