Tutaj będzie pętla tramwajowa? Powinna być dalej, gdzieś tam w okolicach rondka.

Ja myślę ze po drugiej stronie ulicy, bo tam taki ładny duży teren.

Pętla tramwajowa będzie ze trzy przystanki dalej 😏

Właściwie co to za budynek te 3 przystanki dalej ?😁

Ładne foto 🙂

Ta pętla w ogóle zostanie zlikwidowana po wybudowaniu tramwaju.

Dziś przyjeżdża na Ruczaj 365 kursów autobusów dziennie. Dalej do pętli Kampus UJ jedzie ich 221. Porównamy sobie po uruchomieniu tramwaju 😉 ‼

Swoją drogą, jeśli jest tam 365 kursów, to w godzinach 5-23 powinno tam jechać coś średnio co 3 minuty. A czasem czeka się i 10 minut w ciągu dnia na cokolwiek. To są skutki posiadania 8 linii i wesołych stad.

Jak się redukuje liczbę linii, to zaraz podnosi się raban, że trzeba będzie się przesiadać. Nie wiem kiedy ludzie zrozumieją, że MPK to nie samochód, i trzeba się przesiadać.

Ja mam wrażenie że głównym problemem jest to, że ludzie myślą w ten sposób, iż po wprowadzeniu systemu opartego na przesiadki nadal będą musieli przesiadać się między liniami kursującymi co 20 minut. Zwyczajnie biorą to co jest obecnie i myślą "no tak, a teraz musiałbym się przesiadać i będę czekał 20 minut na przystanku".

Ludzie jeżdżą na biletach pojedynczych albo okresowych na jedną linię to konieczność przesiadki znacznie im koszty podróży podniesie.
Poza tym to jak się jedzie bezpośrednim to raz się czeka a jak się już wsiądzie to się jedzie. Tymczasem przesiadka to zawsze ryzyko że się spóźni na któryś z kolejnych autobusów/tramwajów. Więc się nie ma co dziwić że ludziom to nie odpowiada.

@ szubak - tak jest, tak właśnie jest 😏 Przesiadanie się jest atrakcyjne jednak, jak coś jedzie nie rzadziej niż 5 minut.

Unreal -> Nie wszyscy jadą na jednorazowych, czy miesięcznych na jedną linię. Jadą ci, co mają szczęście, że taką linię mają. A pozostali płacą więcej. I to jest sprawiedliwe? Jedziesz np. z Borku na Kombinat, 14km, 53 minuty i płacisz 2,50zł, a kolega jedzie z Borku do Bonarki, niecałe 4 km, 20 minut i płaci 3,10zł....

- 14km - 53min - 2,50zł
- 4km - 20 min - 3,10zł

Jasne, że jak będą bilety czasowe, to ktoś, kto jedzie na tej dłuższej trasie i zamiast 2,50zł zapłaci 3,10zł będzie niezadowolony. Ale zapłaci więcej, bo jedzie dalej . A co mają obecnie powiedzieć ci, co jadą bliżej i płaca więcej dlatego, że akurat nie ma bezpośredniej linii...? A oni by wtedy zapłacili mniej.... Gdyby był bilet 30 albo 40 min w cenie obecnego jednorazowego. I miałbyś:

- 14km - 53min - 3,10zł
- 4km - 20 min - 2,50zł

Chyba bardziej sprawiedliwe? Bo to nie jest tak, że wszyscy jadą wtedy drożej. Jadą drożej ci, którzy jadą dalej. Ale TANIEJ jadą ci, którzy jadą bliżej.

I mają rację, czego dobitnym przykładem jest zaserwowana nam przez ZIKiT przesiadka z 772 na 172 na Azorach. Raz spróbowałem w pewną niedzielę (zaznaczam, że nie było korków) i straciłem bezsensownie 28 minut 😕

@szubak: Według mnie to te ceny są i tak za wysokie w stosunku do jakości usług. No ale MPK jest monopolistą więc sobie może dyktować ceny, a wielu mieszkańców, których nie stać na samochód jest na MPK po prostu skazanych.
Wspominasz linię która 14km jedzie 53 minuty (i to jak nie ma spóźnień), to średnia prędkość 16,3km/h. Na rowerze można uzyskać spokojnie średnią 15-20km/h. A autobusowi trzeba doliczyć jeszcze czas oczekiwania na przystanku no i spóźnienia.
Ludzie mogli by oszczędzać czas, pieniądze, byli by zdrowsi i w mieście było by mniej zanieczyszczeń. No ale komunikacji rowerowej nie promuje się, w modzie są autobusy.
Z Borku do Bonarki to nie jest najlepszy przykład bo co 30 minut jeździ darmobus o ile dobrze widziałem.

Przecież ceny biletów ustala nie MPK, a ZIKiT...

Eee, kuba203, na siłę się czepiłeś, przecież wiadomo, że w prawdziwym systemie przesiadkowym takie sytuacje nie mają miejsca.

Wg mnie musi być taka reforma. Ile razy mi się zdarzyło, że chciałem podjechać wieczorem z przystanku Złoty Wiek do pętli Mistrzejowice - są tam 3 linie tramwajowe i 4 autobusowe - i szedłem pieszo bo przez 10 minut nic nie jedzie. Mimo, że np. między 20 a 21 jest tam 19 kursów! (inna sprawa, że wg miasta wszyscy o godzinie 19 są już w domu i szykują się spać).

Albo wysiadam na Wiślickiej z czegokolwiek, chcę na Mistrzejowice i czekam 20 minut, bo 128 mi mi właśnie uciekł, a 123 i 178 akurat nie jedzie. Oczywiście mogę pojechać z przesiadką, poczekać 8 minut na 159, a potem 10 minut na tramwaj na Złotym Wieku.

@Unrealgod - krakowska KM (nie MPK, nigdzie nie dostaniesz biletów na MPK Kraków) ma jedne z najniźszych cen w Polsce, a gdybyś porównał np. tabor czy teź czystość, to ma teź jedną z najwyźszych jakości usług...

Nie ZIKiT, tylko Rada Miasta...



Ja też jestem za reformą, choć mam pewne obawy z nią związane i nie dziwię się ludziom, którzy się jej boją, bo (co widać choćby na podanym przez mnie przykładzie) za co się ZIKiT nie weźmie, to spieprzy.



Jest wprost cacy.

Z Unrealem nie ma co polemizować, bo za każdym razem udowadnia, że jego pojęcie o transporcie ogólnie jest zbliżone do pojęcia typowego polityka PIS o katastrofach lotniczych. Oczywiście nie przeszkadza to w wykrzykiwaniu swoich błędnych u podstawy tez...

Oczywiście. Przejechałem się dziś tym waszym świetnym transportem miejskim. o godzinie 12:15 (chyli chyba poza szczytem) ledwo się wcisnąłem do autobusu (spóźnionego) tak że drzwi przycięły mi plecak. W innych miastach jakoś rzadziej się to zdarza, w autobusach z podłogi nie jadam więc czystość mi nie potrzebna, natomiast punktualność i krotki czas przejazdu owszem.
Ja się nie znam, komunikacja jest nie dla mnie, wy wiecie lepiej... To wytłumaczcie mi jedno:
Dlaczego tak dużo ludzi jeździ samochodami, skoro Km w Krakowie taka dobra, sprawna i tania?

Bo jak samochody stały się ogólnodostępne, to ludzie zaczęli je kupować, a potem się do nich przyzwyczaili? Dodatkowo nie wiem czemu na przewoźnika są zwalane rzeczy takie jak korki, za które odpowiadają kierowcy, czy ceny biletów, za które odpowiada RMK... Podobno jesteś zawodowym kierowcą, więc gdybyś np. nie dojechał gdzieś na czas ze względu na paraliż komunikacyjny miasta, to bym nie miał do Ciebie nic, bo to nie Ty za niego odpowiadasz. A co do nie zmieszczenia się do autobusu - nie wiem która to linia itp. więc nie znam sytuacji, ale np. takie linie jak "194" często o 12:30 potrafią być o wiele bardziej naprane niż ok. 15 (duża część uczniów kończy lekcje o 12:30).

Unrealgod chce siedzieć w pojeździe podczas większości podróży i jechać szybciej niż rower (wystarczy w mieście 20-25 km/h średnio, to już nieźle). Na autobus czekać nie więcej niż 5 minut w centrum, nie więcej niż 10 minut na osiedlu i nie więcej niż 15-20 na głębokim peryferium. W podróży między głównymi punktami przesiąść się najwyżej raz, w bardziej skomplikowanych trasach dwa. Myślę, że jakby to dostał, to nie czepiał by się cen biletów, a nawet zapłacił 10% więcej.

Ja mam podobne zdanie i to nie jest jakiś kosmos. Czy się da w Krakowie - nie wiem, raczej nie.

Cóż, wszystko co napisałeś dało by się zrobić gdyby urzędnicy chcieli, ale są 2 małe ale:
Na tym głębokim peryferium - te autobusy co 15-20 minut mają wozić tlen czy dwutlenek węgla? Bo pasażerów raczej nie będzie na tyle, by mogły tak często jeździć autobusy...
Dwa - dopóki kierowcy jeżdżą samochodami to autobusy na wielu fragmentach będą jechać wolniej niż spokojny pieszy, u nas niestety nie ma miejsca na budowanie wszędzie pasów A+T, szczególnie w centrum.

A ja (z tych samych powodów co vear) mam podejrzenie graniczące z pewnością że wóczas przyczełpiłby się do czegoś innego - byle tylko udowodnić że zawsze i wszędzie najlepszy jest samochód i samochodowi trzeba wszystko podporządkować...

@ czatowiec, no wiadomo, że na takim totalnym peryferium może być i 40. Ale napełnienie nie jest dla mnie wyrocznią. Jeśli gdzieś jest 5 osób do zabrania i nie mają jak inaczej dojechać, to też je trzeba zabrać.

I nawet w sercu miasta tramwaj może jechać 70 km/h http://fotozajezdnia.pl/details.php?image_id=30452&mode=search

@ Wypalacz Rafał, a to może i tak, nie wypowiadam się na ten temat 😉 To była tylko taka figura stylistyczna 😛

@czatowiec:
Po pierwsze:
Kiedyś powszechne były tylko autobusy publiczne, tramwaje i pociągi i ludzie byli do nich przyzwyczajeni. Ale jakoś szybko porzucili te ugruntowane od dekad przyzwyczajenia kiedy pojawiły się dostępne "normalnie" samochody czy komunikacja prywatna w postaci busów.
Po drugie: Wyobraź sobie że podczas następnego dnia komunikacji publicznej (czy jak to się tam zwie) faktycznie 50% ludzi którzy normalnie jeżdżą samochodami do pracy, przesiadają się na KM. Bardzo Cie proszę żebyś mi konkretnie na następujące pytanie odpowiedział, albo ktoś inny jeśli potrafi: Jak chcesz pomieścić tych dodatkowych pasażerów w wypełnionych już po brzegi pojazdach?
@AndrzejK: Dziękuję za zrozumienie.
@Wypalacz Rafał: Możemy się założyć.

Nie chce mi się nawet polemizować, bo nie ma z kim. Mnie tylko wybitnie irytuje, gdy ktoś dorabia sobie głęboką ideologię do (nie) korzystania z danego środka transportu. Osobiście nie lubię rowerów w ruchu miejskim, sam jeżdżę co najwyżej rekreacyjnie, po wioskach, raz na jakiś czas. Po mieście jeżdżę km i autem, bo tak chcę i tak mi pasuje. I jednocześnie nie wypisuję w każdym możliwym miejscu jak to źle że rowerzyści są na ulicach, ani nie piszę idiotycznych komentarzy jaki rower jest dla mnie zły, bo... kogo to w ogóle obchodzi? Rzygać mi się chce, jak kolejny raz czytam te same bzdury z tych samych ust...

No tak. Niepunktualność i tłok w Krakowskiej K.M. są jedynie dorobioną teorią.

Punktualność w ostatnim czasie zaczęła się stopniowo poprawiać - jak nie ma wielkiego korku to nie muszę się martwić, że autobus przyjedzie niezgodnie z rozkładem. A o tłoku nie chce mi się dyskutować.

ROTFL. Kilka(naście) postów wyżej podałem wybitny przykład punktualności.

No tak, bo przecież 772 jeżdżąca w niedzielę co 30 minut jest dowodem na to, że przy przesiadkach między tramwajami jeżdżącymi co 5-10 min stracimy na przesiadkę 28 minut 😛

@czatowiec: To jak w Związku Radzieckim. Tam też co roku spadała znacząco przestępczość, do marginalnego wymiaru. I tak rok w rok, przez bez mała 50 lat.

Robisz z igły widły. Jest dowodem na to, że choć rozkład zapewnia szybką przesiadkę, to jednak rozkład sobie, a rzeczywistość sobie. Jest też dowodem na brak poszanowania dla płacącego za bilet pasażera i jego czasu. W końcu tłumaczy, dlaczego ludzie boją się przesiadek - jak ktoś sobie raz tak poczeka, drugi raz się poważnie zastanowi, czy skorzystać z takiej oferty.

Zresztą podobne sytuacje mają miejsce w nocy - raz po raz zdarza się, że któryś autobus nie zdąży na zlot pod dworcem.

A o ile przy częstotliwościach do 10 minut tego typu problemy nie mają większego znaczenia, o tyle trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że wczesnym rankiem czy późnym wieczorem system przesiadkowy oparty jest na skomunikowaniach kursów na przystankach węzłowych. W wykonaniu naszych fachoffców obawiam się, że wyjdzie z tego kupa.

a to tak apropo jakosci miejskich inwestycji:
http://news.komunikacja.krakow.pl/lokalne/4653,1,artykul,fuszerka_w_nowohuckim_salonie.html

Zgodnie z obietnicą mega-odgrzebanie zdjęcia. Proszę spojrzeć na 7 komentarz od góry!

Dziś mamy od strony centrum miasta 405 kursów w dzień poprzedni (w tym 79 to autobus) do Czerwonych Maków. Dla przystanków dalszych niż Ruczaj to mega poprawa.