A czy po przyszłym dnie da się jeszcze przejechać (Łękawica-Zagórze-Mucharz), czy już wszystko pozamykali i stary most kolejowy usunęli?

Jakie ma znaczenie długość, jak w środku będą pustki? Do Zakopanego przy taki czasie przejazdu pojadą z Krakowa tylko najbardziej twardzi wielbiciele kolei, ewentualnie osoby jadące ze stacji/przystanków oddalonych od Zakopianki.
Nie sądzę bowiem, aby frekwencja obecnie była w nim dużo wyższa niż dwa (albo trzy) lata temu, kiedy miałem okazję jechać nim w wakacje do Nowego Targu (bo jadąc na kilka dni w Gorce z synem i jego kuzynem chciałem się po latach przejechać pociągiem na tej trasie).

Czytam na wyświetlaczu "30613 RADZIEJOWA" i się zastanawiam ... dokąd on jedzie?
Sprawdziłem, już wiem.
Nie wiem, czy przewija się "Krynica", czy też ktoś uznał, że chcąc się do niej dostać powinienem znać nazwę pociągu.

Zmiana o której pisze Sędzia Czesław jest nieprawdopodobna choćby z tego powodu, że od mrozu byłaby po polsku Mroźna. I wydaje mi się, że właśnie dopóki ktoś nie wykaże, że taka zmiana faktycznie miała miejsce to jedyną poprawną jest Mrozowa, tego Mrozowa.

To jest raczej niemożliwe, bo tramwaj dojeżdża do zwrotnicy. Pomijam już nawet to, że o ile dobrze pamiętam, to M. Dąbrowskiej została zbudowana co najmniej kilka lat później.

Kiedyś liczyłem, że gdyby wszyscy pasażerowie jeżdżący wszystkimi liniami kursującymi Mogilską i to przy założeniu, że wszystkie one obsługiwane są 3x105 przesiedli się do wybudowanego na tej trasie metra to wystarczyłby aby "normalny" jego skład (6 wagonów) kursował w godzinach szczytu co 15 minut.

Tak, tramwaje są dobrym rozwiązaniem - tylko że tak jak i metro (patrząc z perspektywy Krakowa) nie są same w sobie cudownym rozwiązaniem bolączek komunikacyjnych tylko dlatego, że są metrem/tramwajem.

Czymś znacznie ważniejszym jest zapotrzebowanie. Jeżeli gdzieś po zdezelowanym torowisku kursuje linia tramwajowa obsługiwana solówką 105 kursującą co pół godziny - to jej utrzymywanie na siłę "bo tramwaj" nie ma sensu. Owszem, można zrobić remont torowiska. Owszem, można kupić nowy tabor. Tylko robiąc to trzeba zadać sobie pytanie: czy zamiast tej solówki co pół godziny nie lepiej puścić nowy autobus co 20 minut?

Jak dla mnie tramwaj jest etapem rozwoju komunikacji, gdy linie autobusowe nie są w stanie obsłużyć określonej trasy i to z perspektywą stałego obciążenia w okresie przynajmniej kilkunastu lat. Czasami - np. gdy zmienia się lokalizacja zakładów pracy, szkół czy osiedli - trzeba zrobić krok w tył, aby nie przepłacać za coś może i nieco bardziej atrakcyjnego, ale w sytuacji przykrótkiej kołderki finansowej po prostu zbędnego.

Akurat mam(y) rodzinę w Gliwicach - i o ile początkowo narzekali na (planowaną) likwidację tramwajów, o tyle teraz bardzo sobie chwalą zamianę na autobusy.

Super efekt z siatką :)

@Unrealgod
CH Zakopianka jest chyba jedynym CH które nie zastrzega w regulaminie, że parking jest wyłącznie dla klientów. Czyli możesz legalnie pozostawić na nim samochód przesiadając się na tramwaj. Gdzieś tam po głowie mi się kołacze, że był to (udostępnienie parkingu dla tego celu) warunek zgody na budowę tego centrum w tym miejscu.
@Burdzio @Wypalacz Rafał
Czy gdzieś w umowie studenci zaoczni mają zapisane, że w ramach czesnego uczelnia zobowiązuje się do zapewnienia miejsca parkingowego? Chyba nie. Być może powinna wybudować i udostępnić ODPŁATNIE parking dla tych, co dojeżdżają samochodem - ale pytanie, ilu studentów by za taką możliwość chciało ZAPŁACIĆ. Bo nie widzę uzasadnienia, dla którego ta usługa dodatkowa miałaby być uwzględniona w płaconej przez wszystkich takiej samej opłacie za naukę niezależnie od tego, czy się z niej korzysta, czy nie.

To zresztą jest szerszy problem pod hasłem "należymisię". Kupiłem samochód, wydałem niemałe pieniądze wiec miejsce parkingowe mi się należy. Mieszkałem kiedyś na osiedlu, gdzie była pewna część miejsc parkingowych ogólnodostępnych i dwa parkingi z miejscami płatnymi (które po prostu kupując mieszkanie można było sobie wykupić). Efekt? Zapchane ogólnodostępne, zastawione uliczki i trawniki a jednocześnie pustka na miejscach płatnych. No bo jak kupiłem mieszkanie i samochód to mi się należy i jakoś to będzie. A jak jednak nie będzie to zaparkuję choćby na trawniku wjeżdżając prawie na balkon sąsiada - no bo jakże to, przecież muszę gdzieś zaparkować a kupowanie miejsca to tylko dla frajerów.

PS. A pamiętacie awanturę, gdy złe i niedobre miasto miało czelność zlikwidować studentom AE parking na jezdni Lubomirskiego? I jak niektórzy wręcz uważali, że jak ten parking likwiduje, to powinno coś w zamian wybudować?

Bardzo prawdopodobne. Ciężko wyburzyć stary, jak nowy jeszcze nie działa.

Ja powstanie KMŁ rozumiem jako sposób na zagwarantowanie sobie wpływu na to, co, gdzie, kiedy, za ile i na jakich warunkach jeździ. Pamiętam awanturę sprzed kilku(nastu?) lat, kiedy to PR wyciągał rękę po dofinansowanie nie chcąc jednocześnie powiedzieć, na co (tak konkretnie) zostanie wykorzystane. Bo finanse spółki to tajemnica. Więc województwo ma dać, a jak nie da w ciemno tyle, co chcą dostać to potną połączenia.

Co do kominów - jeden z "dużych" idzie do wyburzenia. Taki był warunek na postawienie nowego z dodatkowymi filtrami. Wspominali o tym na dniach otwartych.

No właśnie pytanie, jak poradziłby sobie z podjazdem na przełęcz Sieniawską

Tam już się pojawiło czyjeś wyjaśnienie:
Jak zerknąłem do dokumentacji (chyba dobrej) to na rozjazdach ograniczenie do 10 km/h, na łuku pod głównym pylonem 30 km/h a tak cały odcinek ma 50 km/h.

Z tego, co pamiętam ten odcinek jest realizowany na zasadzie "zaprojektuj i wykonaj". Ale wszystko chyba jest ujęte w jednym przetargu i jednej kwocie. Innymi słowy firma, która robi projekt musi go "dopasować" do kosztów, za jakie zamierza potem wybudować (i którymi wygrała przetarg).
Zapewne więc projekt spełnia minimalne graniczne warunki zapisane w specyfikacji. I nic więcej.

Zapewne chodzi o to, że BM jest leasingodawcą. A wówczas jest też właścicielem autobusu.

Ustawił w zajezdni wyjeżdżając rano na linię żeby się nie bawić na Salwatorze?

A za chwilę wjedzie na Kalwaryjską :D

Owszem, mówi się "tor wąski"/"tor szeroki". Ale jak dla mnie podobnie jak (zapewne) dla Andrzeja określenia te wynikają ze stosowania określenia normalny tor dla takiego o szerokości 1435mm. Wówczas tor wąski - to węższy od 1435, a szeroki to szerszy od 1435mm. Stosując tę nomenklaturę on na pewno nie jest na torze szerokim.

Określenie "na szerszym" wobec normalnego byłoby dopuszczalne jako właśnie "szerszym od czegoś", w tym przypadku od docelowego.

Ale przepraszam, jakie 140zł "po mieście"?
140zł to kosztuje bilet na miasto i całą strefę podmiejską. Miejski kosztuje złotych 89.