Narzekali że za mały autobus, że za rzadko jeździ (takt 4,5,6min) i dowiedziałem się że 22 jeździ do Bronowic 😛 Ale fakt faktem, że jest niezły sajgon na tej linii. Jeżdżą po 3 na sobie a potem przez 10-20min nic.
Nie ma się z czego śmiać. Po pierwsze dlatego, że ludzie nie są miłośnikami i mają mgliste pojęcie o czymkolwiek. Nie oznacza to, że są idiotami, tylko ich to nie interesuje. Pod drugie daję sobie rękę uciąć, że zatramwaje są zorganizowane do d**y, jak zawsze.
Nie broń ludzi, bo niektórzy to naprawdę idioci. Pisze jak byk na wyświetlaczu w NGT6 na 8 - DWORZEC TOWAROWY, a ludzie lamentują, że nie skręca do Bronowic, że gdzie on jedzie. Na Basztowej zagwozdka, czy skręcimy w lewo, a pod Dworcem ludzie myślą, że skręci do Borku w prawo. Ręce opadają. Niektórzy ludzie są ślepi do kwadratu, bo mówią: 'Co to mają znaczyć z remonty (sic!) i dlaczego nikt wcześniej o tym nie informował'. Tak kurde, przyjedzie list do domu z zaproszeniem na korzystanie z linii 704 i z przeprosinami za utrudnienia. I jeszcze jako rekompensata kupka biletów.
Żółte rozkłady oczywiście też nie sugerują, że nastąpiła zmiana trasy tramwaju... Ale no tak... Skoro ludzie nie potrafią nawet zauważyć w gablotce wielkiej (też żółtej) tablicy z napisem "Przystanek nieczynny", to czego można od nich wymagać. Myślenie nie boli...
Tak szczerze mówiąc, to żółty rozkład też nie jest jednoznacznym sygnałem, nawet dla dorosłych i będących w normie intelektualnej ludzi 😉 Nie kojarzą po prostu, nawet jeśli widzą.
Tak szczerze mówiąc, to żółty rozkład też nie jest jednoznacznym sygnałem, nawet dla dorosłych i będących w normie intelektualnej ludzi 😉 Nie kojarzą po prostu, nawet jeśli widzą.
Na tej zasadzie ludzie mogą nie kojarzyć, że linia na czarnym tle wypisana białymi cyframi to nocna, a linia z samolocikiem w tle to linia na lotnisko. Jak na razie oznaczenia w krakowskiej KM nawet dla nie-miłośnika są dosyć czytelne 😉
A moim zdaniem AndrzejK ma rację. Nigdzie i nigdy nie było informacji podanej do publicznej wiadomości, że negatyw oznacza zmianę trasy. MPK zaczęło jego stosowanie rok czy 2 lata temu, praktycznie nikogo o tym nie informując. O ile żółte rozkłady czy tablice o zmianie trasy opatrzyły się już wśród mieszkańców, o tyle negatywy w Krakowie są niejako nowinką. Podejrzewam, że ok. 10% normalnych pasażerów (czyli nie miłośników czy pracowników związanych KM) domyśla się co one oznaczają. Wczujcie się czasem w zwykłego użytkownika autobusu czy tramwaju, a nie zgrywajcie wszechwiedzących.
Przykładowo, stojąc na przystanku kolejowym gdzieś za granicą i widząc podjeżdżający szynobus z kierunkiem docelowym z obwódką na wyświetlaczu, nie znając realiów tamtejszej kolei, mogę jedynie zgadywać, że oznacza to brak automatu biletowego na pokładzie czy nieczynny kibel dla niepełnosprawnych... A równie dobrze może to być tylko element wizualny, żeby treść wyświetlacza była lepiej dostrzegalna.
MPK surowo kara prowadzących pojazdy za brak negatywu (a o tym łatwo choć raz zapomnieć, jeśli się ma do zrobienia np. 26 kursów na jednej linii), a tymczasem mało który pasażer zdaje sobie sprawę, że to dla jego dobra toczy się taka walka. Nieraz już słyszałem (poniekąd słuszne) komentarze typu "czemu to się tak wyświetla, że się nie da numeru odczytać?". Póki co najskuteczniejszym sposobem trafienia w najszersze grono pasażerów jest zaciągnięcie ręcznego i wyjście z kolędą do ludu. Tyle, że wtedy zaczyna się wysyp pytań i to jest przegięcie w drugą stronę.
Wyjaśnijmy sobie jedno raz na zawsze:
Może i jestem nie do zniesienia ale nie bawię się we wszechwiedzącego, zanim nie przemyślę tego. Ludzka natura jest jaka jest, a głupota to skutek uboczny. Nadal zostaje przy swoim, że komunikat można na przystanku w gablocie przeczytać.
Generalnie to nie wiem, czy z punktu widzenia pasażerów lepsza nie byłaby zwykła żółta tablica za przednią szybą z napisem "zamian trasy". Wygląda jak wygląda, ale się rzuca w oczy i każdy wie, o co chodzi.
Najlepiej to pewnie by było przy komunikatach o zmianach tras dawać informację, że numer linii w negatywnie oznacza zmianę trasy. Wtedy wszystko by było jasne.
MPK surowo kara prowadzących pojazdy za brak negatywu (a o tym łatwo choć raz zapomnieć, jeśli się ma do zrobienia np. 26 kursów na jednej linii), a tymczasem mało który pasażer zdaje sobie sprawę, że to dla jego dobra toczy się taka walka. Nieraz już słyszałem (poniekąd słuszne) komentarze typu "czemu to się tak wyświetla, że się nie da numeru odczytać?". Póki co najskuteczniejszym sposobem trafienia w najszersze grono pasażerów jest zaciągnięcie ręcznego i wyjście z kolędą do ludu. Tyle, że wtedy zaczyna się wysyp pytań i to jest przegięcie w drugą stronę.
Faktycznie firma wyciaga takie surowe konsekwencje za brak negatywu?
Aha - w pierwszych dniach kursowania 719 była zapewniona informacja dla pasażerów na ciągu bez tramwajów ("kolęda" na każdym przystanku). Dla linii 704 odpowiednie słuzby stały na węźle Teatr Bagatela z informacją.
A ja uważam, że AndrzejK nie ma racji. Ja wiem, że nie każdy to miłośnik, ale przykład z poniedziałku: Wsiada gość do '4', kwadraty żółte, choinki żółte, rozkłady żółte. Pod Bagatelą przychodzi motorowy powiedzieć o zmianie, wszyscy chętni wysiadają, a gość nic nie słyszał bo miał słuchawki na uszach i się nerwowo zaczął wypytywać pasażerów. Jak się dowiedział, że mamy jechać na CK to sypnął tylko 'pogięło ich'. Po prostu ludzie nie zwracają uwagi na oznaczenia, komunikaty, bo po co, jedzie to musi jechać tam gdzie zawsze. Na przystanku Wesele widziałem też babkę czekającą na tramwaj i krzyczącą do siebie 'bezczelne MPK, 10 minut już nic nie jedzie. Obcokrajowcowi bym się jeszcze nie dziwił, ale żeby kurde rdzenni mieszkańcy Krakowa takie jaja robili? Ale to są skutki jak się myśli tylko o swoich sprawach, myśli się 'ja jestem najważniejszy i wszystko inne mam w d**ie'.
Kolejny przykład debilizmu to, że przez 10 minut nie podjechał 704 pod Bagatelę. Zdążył uzbierać się spory tłumek, a gdy autobus podjeżdżał jakiś dziadek machał przed przednią szybą kierowcy parasolką w związku z spóźnieniem. I wtedy się tłumek ruszył i gość wylądował na ulicy przed autobusem. Miał szczęście, że nie jechał żaden tramwaj, bo kierowca nie miałby gdzie odbić.
Co do negatywów mam 100% racji - mało kto rozumie ten motyw. Co do reszty Wy generalnie macie rację - odrobina dobrej woli i pomyślunku wystarczy by się nie zagubić w objazdach.
Ano. Nawet zwracałem uwage motorowemu na 8, że ma założone złe tablice. Na przedniej pisało, że jedziemy z Bronowic, przez Dworzec, Starowiślną, Dietla, Krakowską i dalej do Borku, a na drugiej że z Bronowic do Dworca, na Mogilskie, Grzegórzeckie, Dietla, Krakowską. Może nawet foto tego cuda wrzucę 😁 .
Faktycznie firma wyciaga takie surowe konsekwencje za brak negatywu?
Jako inspektor powinieneś to wiedzieć 😉
Ja tylko wiem że po intensywnych kontrolach negatywy zaczęto załączać (czasami aż przesadnie, bo i na 228 i na 226 i 218 też były). A jakie konsekwencje firma wyciągała to mi już nie wiadomo a bym się chętnie dowiedział.