Może im się nie chce? Zdemontowali je, bo "20" to linia podgórska, i za czasów końcówki na Szklarskiej wszystkei GT8S i N8S z Podgórza mogły tam zostać wysłane.
Może im się nie chce? Zdemontowali je, bo "20" to linia podgórska, i za czasów końcówki na Szklarskiej wszystkei GT8S i N8S z Podgórza mogły tam zostać wysłane.
To wiadomo. Ale teraz przecież nie ma żadnej linii na której wykorzystuje się dwukierunkowość tych wozów. A ponowne zainstalowanie zaślepek na stopnie po nieużywanej stronie byłoby dodatkowym miejscem w tłoku.
Nie ma co liczyc na tramwaj do Wieliczki w najbliższym i dalszym czasie zresztą też, ale nie da sie ukryc ze byłoby to ciekawe rozwiązanie. Może tą rolę przynajmniej w jakims stopniu przejmie w przyszłosci kolej aglomeracyjna. Zobaczymy.
Za tworzenie SKA w głównej mierze odpowiada właśnie województwo i tu Kracik ma spore pole do popisu. Zwłaszcza, że Małopolska ciągle pozostaje w tyle za takimi województwami, jak Mazowieckie, Wielkopolskie, Kujawsko-Pomorskie czy Dolnośląskie.
@ MeteorKKR, szubak - Wasze wypowiedzi sugerują, że inny prezydent zrealizowałby te inwestycje, litości.
@ Michał Wojtaszek - dokładnie tak. Razi mnie strasznie jednak Twoje określenie "w tyle". W tyle to sobie może być Opolskie albo Pomorskie. U nas są dożynki.
@ MeteorKKR, szubak - Wasze wypowiedzi sugerują, że inny prezydent zrealizowałby te inwestycje, litości.
Sugerujesz, że każdy inny prezydent miałby ten temat tak samo głęboko w d... jak obecny?;p Bo JM nie tyle nie wykazuje jakichkolwiek chęci jeśli chodzi o stworzenie SKA, co wręcz otwarcie mówi, że coś takiego jest... niepotrzebne:/
A ja mówię, że jest potrzebne i wynika z tego dokładnie tyle samo - nic. Pociągi od strony północnej przyjeżdżają do Krakowa średnio co 100 min w ciągu dnia. Od Skawiny co 130 min. I co, prezydent Krakowa zrobi, że będą co 20-30?
Żeby powstała SKA z prawdziwego zdarzenia, zaangażować się w to powinno zarówno PKP, miasto, jak i ościenne gminy. Osoba uważająca cały ten pomysł za nikomu niepotrzebną zabawkę raczej tego nie ułatwia...
A że miasto powinno się w to zaangażować? wystarczy się przejść w ciągu dnia po ulicach w centrum (szczególnie tam, gdzie nie ma strefy) i zobaczyć, ile jest aut na blachach innych niż "KR".
Równie dobrze może zależeć od tego, gdzie jest zameldowany faktyczny mieszkaniec Krakowa, albo gdzie mieszka właściciel samochodu (a nie jego użytkownik).
W mieście akademickim raczej trudno, żeby wszyscy mieli blachy KR - coraz więcej studentów ma samochody, a mało który z nich się melduje w KRK (albo jeździ samochodem rodziców, który mieszkają "gdzieś"😉.
Równie dobrze może zależeć od tego, gdzie jest zameldowany faktyczny mieszkaniec Krakowa, albo gdzie mieszka właściciel samochodu (a nie jego użytkownik).
O ja Cie naprawdę❓ No coś takiego, nie wiedziałem....
Się kłócicie o tą kolej miejską... Nie ma się co łudzić że powstanie bo nie ma na nią miejsca. Fizycznie. W miastach gdzie taka kolej funkcjonuje są dla niej wydzielone tory. W warszawie, podwójny most średnicowy z parą torów dla ruchu lokalnego i parą dla dalekobieżnego. W 3-mieście całkiem osobne tory dla SKM i osobne dla reszty kolei, w GOPie pełno jest torów i jakoś się mieści ta kolej lokalna. A u nas? jedyne co kursuje z częstotliwością kolei miejskiej to Balice Express. I moje odczucie jest takie że ledwo się mieści z innymi pociągami na linii do Mydlnik. Jak jedzie jakieś IR, IC, TLK, trochę opóźnione to się czasem dobre kilkanaście minut czeka przed semaforem w burakach, ani wysiadać ani na samolot zdążyć. Żeby jakaś kolej miejska tu się pomieściła to by trzeba osobną linię wybudować. I pewnie by się dało akurat do Mydlnik. Ale jak zmieścić dodatkową parę torów na wiadukcie przy Hali Targowej? Stary most jest zabytkowy i się go nie przebuduje, dobudować obok drugi też nie bardzo. Obłożenie tej linii jest spore a SKM bez połączenia Płaszowa z Głównym jest bez sensu. Tak że jakoś nie ma się chyba co łudzić i raczej należy stawiać na metro.
Wiadomo, że takiej SKM-ki jak w Berlinie mieć nigdy nie będziemy, ale szlak Główny - Płaszów ma jeszcze sporą rezerwę przepustowości, która jest obecnie zjadana przez ograniczenia do 20 km/h...
W mieście akademickim raczej trudno, żeby wszyscy mieli blachy KR - coraz więcej studentów ma samochody, a mało który z nich się melduje w KRK (albo jeździ samochodem rodziców, który mieszkają "gdzieś"😉.
I ci studenci równo o 8 rano zjeżdżają się do centrum i równo o 16 z niego wyjeżdżają. Potem ok. 17 pchają się gromadnie, m. in. obok mnie poza miasto 😛
Jasne, ze są i studenci i osoby, które skądś przyjechały i nie mają krakowskich blach. Ale jest również sporo mieszkańców okolic Krk, którzy dzień w dzień pchają się do centrum własnymi samochodami. I przy obecnej km im się jakoś specjalnie nie dziwię. SKA nie ma, 2xx leżą i kwiczą, a znalezienie miejsca do zaparkowania jest czasami łatwiejsze w centrum, niż gdzieś przy linii tramwajowej, bo z braku P+R wszystkie miejsca są poobstawiane...:/ A mając alternatywę dojazdu busem leżąc na przedniej szycie, tudzież, gdy są kontrole nie mając pewności, czy się w ogóle zmieszczę, raczej długo nad wyborem auta bym się nie zastanawiał...
Jak będziemy o tym tylko gadać to do Św. Nigdy się nie wyrobimy. A tak na prawdę to wystarczyły by ze 3 linie i to takie nie koniecznie 100% podziemne. Chodzi tylko o to żeby odizolować całkowicie pociągi or ruchu naziemnego. Od przejść dla pieszych, świateł... a przy okazji i warunków atmosferycznych.
kuba203 napisał(a):
(...)szlak Główny - Płaszów ma jeszcze sporą rezerwę przepustowości, która jest obecnie zjadana przez ograniczenia do 20 km/h...
Tylko trzeba pamiętać że taka kolej aglomeracyjna odniesie sukces jak będzie punktualna. Jak ktoś z niej skorzysta i raz, drugi, trzeci spóźni się do szkoły czy do pracy to postawi na niej krzyżyk i tyle widziano takiego pasażera. A jak dyspozytornia będzie miała wybór czy puścić opóźniony już ze szlaku IC czy IR albo terminowego SKM to mam wrażenie że najpierw pojedzie ten dalekobieżny żeby nie opóźniać się bardziej a SKM sobie poczeka. A jak ludzie będą mieli zaplanowaną dokładnie podróż z przesiadkami to opóźnienie 10min będzie dla nich problemem.
@szubak:
Tak jak piszesz. Byłem sobie pooglądać w dzień otwarcia Mały Płaszów, tyle ze już późnym wieczorem. I miałem kłopot żeby znaleźć gdzieś miejsce. W końcu zaparkowałem na trawniku gdzieś w osiedlu. Jak przypominam sobie Krakowskie pętle tramwajowe, to jakoś nie przychodzi mi na myśl jakaś która miała by obok wolne miejsca parkingowe. No może z wyjątkiem Walcowni. A te ostatnio przebudowywane, jak Krowodrza Górka, Dworzec Towarowy czy Mały Płaszów to już całkiem porażka. Jak się jedno miejsce trafi to dobrze.
Więc wiemy że nikt nie chce jej powołać, nie miała by gdzie jeździć i nie miałby jej kto obsługiwać tak żeby to miało jakiś sens. Więc może lepiej że jej nie będzie.
Władzom miasta i społeczeństwu dobrze by zrobiło zrozumienie, że w Krakowie w ciągu najbliższych 20-30 lat nie rozpocznie się budowa metra. Może wtedy ktoś by zaczął myśleć o realnych rozwiązaniach. Natomiast SKA mogłaby powstać tylko gdyby tzw. "kolej w Polsce" wykonała zwrot o 180 stopni na swej drodze donikąd. Ponieważ nie należy na to liczyć w ciągu min. 10-15 lat, niech się ktoś zainteresuje dostępnymi środkami.
Oczywiście że miałaby gdzie jeździć. Nawet dobudowa pary torów między KG a KP nie jest problemem, o czym o dziwo mówili ludzie z pekapu. Obsługa to sprawa wtórna, oferując umowę na 30-50 lat możliwe byłoby powołanie zupełnie nowego przewoźnika (samorządowego, albo przyciągnięcie jednego z już istniejących, np. Arriva pewnie byłaby zainteresowana), który z miejsca kupiłby świeży tabor. Wszystko sprowadza się do pieniędzy i inicjatywy...
A kto zapłaci za pociągi co 20 minut z, powiedzmy, Balic, Wieliczki, Skawiny i Wzgórz Krzesławickich? Obcinacze wozokilometrów tramwajowych czy par pociągów? Jedyne co da się zrobić to przyspieszyć tramwaje o 20-30%.
Przyśpieszony o 30% tramwaj będzie w centrum tylko trochę szybszy od rowerzysty. To nie przekona nikogo kto dziś dojeżdża samochodem żeby się chciał dopchnąć do grona pasażerów.
Jest smutne, bo jesteśmy w smutnym kraju i tak to wygląda. Przyzwoity (nawet nie dobry) tramwaj to wszystko na co nas stać. A i to w wielkich bólach, bo tylko na drodze wielkiej wojny z samochodami (wszystko inne poza tramwajem musi się zatrzymać).
A zadaniem pierwszym w kolejności dla aglomeracji, na szczęście łatwiejszym niż metro i SKA, choć trudniejszym niż nasranie w kącie w okrągłym pokoju, jest prawdziwy wspólny bilet na WSZYSTKO, WSZĘDZIE I ZAWSZE.
Nie ma się co dziwić że są wojny z samochodami. No i przy obecnej polityce te wojny są z góry skazane na klęskę. Będzie tak puki ktoś z ZIKiTu albo MPK albo magistratu czy kto tam jeszcze decyduje zda sobie sprawę że nic nie dadzą coraz to nowe ograniczenia w ruchu samochodów tylko znaczne poprawienie jakości usług przewoźnika (szybsza jazda-krótszy przejazd, brak spóźnień-trzymanie się rozkładów, możliwość przesiadek, brak tłoku-wolne miejsca siedzące). Wtedy jest szansa na przekonanie ludzi do tramwajów i autobusów. Ale najpierw trzeba zrobić to co w nawiasie.
Unreal - wszystko ładnie i pięknie, ale to właśnie przez puszki nie da się dotrzymać rozkładu i jechać szybko. Znikną samochodny - znikną największe problemy KM.
To co jest w nawiasie rozumiem jako przyzwoity tramwaj właśnie 😉 Uważam, że jedynym realnym rozwiązaniem strategicznym dla Krakowa jest przyzwoity tramwaj, nie metro i SKA. A że trudno go zrobić? 50 razy łatwiej niż metro i SKA.
Unreal - wszystko ładnie i pięknie, ale to właśnie przez puszki nie da się dotrzymać rozkładu i jechać szybko. Znikną samochodny - znikną największe problemy KM.
Rozumiem, że za awarie taboru, katastrofalny stan niektórych torowisk, światła programowane tak, by sabotować zbiorkom i przepełnienia na wielu liniach też odpowiadają kierowcy samochodów.
(...). Znikną samochodny - znikną największe problemy KM.
Ale zdajesz sobie sprawę że ludzie z dnia na dzień nie zostawią samochodów pod domami i przesiądą na tramwaje bo może z czasem te będą szybciej jeździły (pomijając fakt że w godzinach szczytu i tak się do nich nie dopchają dodatkowi pasażerowie). Najpierw KM musi być lepsza. I może (ale tylko może) przyciągnie użytkowników samochodów.
" W końcu zaparkowałem na trawniku gdzieś w osiedlu "
Sorry ale brak miejsca do parkowania nie uprawiedliwia Cie w rozjezdzaniu ludziom trawników, to jest karygodne i świadczy o pewnym poziome .... Ja nigdy bym nie zaparkował na trawniku, już prędzej odjade i w ogóle nie zaparkuje, nie mam ochoty miec łaty "więśniaka".
Tak na prawdę to zaparkowałem na błotnistym poboczu (które z grzeczności nazwałem trawnikiem) wśród innych, parkujących tam samochodów. Czuję się więc "uprawiedliwiony" i nie czuję się "Więśniakiem", kimkolwiek "Więśniacy" są.
Mam nadzieje że nie masz do mnie o to określenie żalu, ani tym bardziej nikt mieszkający na wsi. A to że spółdzielnie mieszkaniowe nie dbają o swoje zieleńce i pozwalają na takie dzikie parkowanie to już inna sprawa, czasami wystarczy postawic mały płotek by temu zapobiec, bo to się samo zapętla - trawnik może i był ale został zamieniony w błoto przez samochody. U mnie na osiedlu to samo i jakos nie ma mocnych z administracji. Oczywiscie wiem że nie ma gdzie parkowac, że brak infrastruktury parkingowej w tym kraju/miescie woła o pomste do nieba a władze jakby nie widziały problemu. Najwiekszym kuriozum jest wybudowanie dwóch stadionów bez odpowiedniej infrastruktury parkingowej. A stadion Cracovii to już zupełnie jest pozbawiony parkingu - bo ten mały tymczasowy betonowy plac dla Vipów trudno nazwac parkingiem. Przy stadionie Wisły tez miały byc wielokondygnacyjne parkingi, a skonczyło sie na wylaniu ordynarnego betonu w około areny.
بدون جرم.
A co do miejsc parkingowych to spółdzielnie są dla mieszkańców nie na odwrót i jeżeli mieszkańcy potrzebują mieć miejsca parkingowe to wygospodarowanie na nie miejsca kosztem trawnika nie jest chyba jakimś problemem.
Nie można mieć pretensji do mieszkańców że mają samochody. To nie PRL. A jak je mają to wiadomo że gdzieś muszą je parkować.