480 to był jakiś dramat, nie wagon 😛

Fajny był. Przynajmniej zobaczyłeś jak się jeździło z mniejszą kabiną 🙂 .

Ja pamiętam jak #480 rozładowywali na DT.

Ale tą #480 (ex. podgórską #899) czy oryginalną #480 (późniejszą podgórską #706)?

Przeważnie jeździł na piętnastce, podczas 20 minut postoju na Pleszowie robił się w wagonie (siłą rzeczy w kabinie też) mega wypizd, do tego nie było na pulpicie kontroli przystanku na żądanie (żądać trzeba było alarmem, o czym oczywiście mało kto już dziś wie), więc w zasadzie trzeba było się zatrzymywać na każdym przystanku. Wystarczyło, żebym miał go dość.
Co do samego działania wozu, czyli de facto rozrusznika, ciężko oceniać, bo to dzisiaj już potrafi się zmieniać praktycznie z dnia na dzień i wóz jednego dnia miodny jest następnego szarpiącą karykaturą tramwaju 😉

#454 był fajny😛 Przynajmniej jako solówka.

"Uwielbiam" takich prowadzących, którzy zatrzymują się na wszystkich przystankach na żądanie mimo, że nikt nie zgłasza takiej potrzeby.

Prowadzący kalkuluje, czy większe jest prawdopodobieństwo spotkania malkontenta, któremu się nie spodoba fakt niepotrzebnego zatrzymania, czy pasażera, któremu nie spodoba się fakt niezatrzymania 😛
A akurat na 15 czas nie jest na tyle napięty, żeby to komukolwiek realnie szkodziło. Biorąc pod uwagę, że w tym składzie już chyba jako jedynym trzeba było zgłaszać żądanie przez alarm, trudno się dziwić, że pasażerowie już do tego nie byli przyzwyczajeni.

Problem w tym, że nie tylko na 15 tacy osobnicy się zdarzają i nie tylko podczas jazdy zgodnie z rozkładem. A przyciski były ztcp wyraźnie opisane.

Może i były ale ludzie są przyzwyczajeni, że przycisk otwierania drzwi jest jednocześnie zgłoszeniem chęci zatrzymania na przystanku na żądanie.
Dwa lata temu, kiedy w ramach KLM na "15" wyjechał 102Na (w którym również żąda się alarmem) ktoś z pasażerów chciał wysiadać na Koksochemii i naciskał przycisk otwierania drzwi. Po przejechaniu przystanku motorniczemu się oberwało.

Umiejętność czytania napisów informacyjnych przydaje się w codziennym życiu, a ja nie mam ochoty przez analfabetów jechać dłużej.

Tylko Kuba weź pod uwagę że ludzi nie czytających takich informacji jest niestaty cała masa, na poziom myslenia narodu nie mamy wpływu, wiec chcac czy niechcac trzeba sie zatrzymac niz pózniej miec problemy i awanture ( w tej konretnej sytuacji tego wagonu) teraz łatwo jest nam mówic że jesteśmy niezadowoleni z sytuacji ze wagon staje, ale gdyby ktos zaatakował motorniczego z tego powodu że nikt się nie zatrzymał, to jestem pewny że nikt by mu nie udzielił pomocy.

Tylko zauważ, iż w we wszystkich stozłomkach (w tym #480+481) na poręczach na przyciskami programatora były żółte nalepki z napisani "przystanek na żądanie", a właściwy przycisk przystanku, jest oznaczony na czerwono, jako dzwonek alarmowy (nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze do stycznia na 100% tak było)...

I tak się nie dam przekonać 😈 Zresztą, nie sprowadzajcie problemu tylko do jednego nieistniejącego już składu, bo zwłaszcza w autobusach dość często się z tego typu sytuacjami spotykam, a tam system sygnalizowania chęci wysiadania na takim przystanku jest typowy do bólu.