Jeżeli jedno słowo w nazwie własnej nie jest polskie, to ztcp całości nie powinno się odmieniać, ale może ktoś bardziej obeznany rzuci odpowednim linkiem 😉
Ja czytam...🙄 @Sudi: popraw sobie linię w kluczowych. 😉
tak ale Ty ja i inni użytkownicy tego portalu jesteśmy ludźmi interesującymi się tego typu tematyką, natomiast przecietny mieszkaniec Krakowa żyje w nieświadomości ....
Paweł ma rację. Robienie różnego rodzaju tego typu imprez powoduje zupełną dezorganizację komunikacyjną w mieście, na przykład: obchody rocznicy 10 kwietnia, czy właśnie Cracovia Maraton. Pasażerowie mają mieć punktualną i praktycznie w 100% działającą komunikacje miejską, a nie objazdy lub zmiany tras (jeżeli nie zachodzi taka konieczność).
Nie przesadzajcie, to było w niedziele, zresztą takie imprezy są potrzebne i niosą ze soba dużo plusów, między innymi dla promocji miasta, czasami warto widziec cos innego poza czubkiem własnego nosa.
Zgadzam się, tylko są dwie kwestie: po pierwsze efekt promocyjny był mizerny, bo wydarzenie było jak na swoją rangę dość słabo obecne w mediach, a po drugie zapewne można je było zorganizować w sposób znacznie mniej ingerujący w życie miasta. Chodzi wszak o to, żeby tego typu imprezy kojarzyły się ludziom pozytywnie, hmm?
Pasażerowie mają mieć punktualną i praktycznie w 100% działającą komunikacje miejską, a nie objazdy lub zmiany tras (jeżeli nie zachodzi taka konieczność).
I w niedzielę nie było konieczności wysyłania autobusów objazdami? Z tego co mi wiadomo, to były nieźle opóźnione właśnie przez brak objazdów, bo musiały stać po 20 i więcej minut. Nadal twierdzisz, że objazdy są bee?
Efekt promocyjny nie mógł być duży (przynajmniej za granicą) choćby i z tego względu że tego samego dnia maraton odbywał się również w Londynie. I wzięło w nim udział 10 razy tyle uczestników...
A co do KM - nie bójcie się, samochody też stały. Tylko mnie śmieszyła pewna sytuacja między Struga a Centralnym - jak była przerwa między uczestnikami, to starano się puszczać tramwaje i autobusy. NR pokazywał motorniczemu, że może jechać, a w tym samym momencie policjant go zatrzymywał (oczywiście poszło po szynowych).
Jeżeli jedno słowo w nazwie własnej nie jest polskie, to ztcp całości nie powinno się odmieniać, ale może ktoś bardziej obeznany rzuci odpowednim linkiem 😉
Proponuję do prof. Miodka, który już mi wyjaśnił czy słowo "nadspieszony" jest poprawnie używane.
"123" 54 minuty miał w plecy na Strusia, a gdy w końcu przyjechał, to mohery urządziły kierowcy chrzest bojowy. Swoją drogą strasznie dobrą kondycję wówczas nabierają. Istny power co niektórzy dostali. Mam tylko nadzieję, że ich zapały zostały ostudzony przy skrzyżowaniu Kocmyrzowskiej i Obrońców Krzyża. 🤣
Myślę, że głównym problemem było kierowanie pojazdów na km na ulice, które przecinały trasę biegu. Założenie chyba było takie, że tramwaj czy autobus postoi ze 2-3 minuty i przejedzie jak będzie przerwa między biegaczami. Zresztą w komunikacie ZIKiT-u przy większości linii była informacja, że "mogą być chwilowo wstrzymywane". A już poprzednie lata pokazały, że zawodników jest tak wielu i biegną w tak zbitej grupie, iż na przepuszczenie pojazdów trzeba czekać kilkadziesiąt minut.
To ja się pytam: po co upychano tramwaje na Al. Solidarności i na Al. Jana Pawła II (odcinek Pl. Centralny - Kopiec Wandy) żeby tam utknęły na dobre 40 minut? Po co wymyślano bezsensowne trasy objazdowe dla autobusów w Nowej Hucie? Na przykład, taki "153" musiał skręcić z Al. Jana Pawła II w lewo w Zachemskiego przecinając dwa kierunki biegu. I jeden autobus tej linii czekał na wykonanie tego skrętu jakieś 40 minut.
Jakoś w centrum się dało wywalić tramwaje całkowicie w rejonu biegu. Choć maraton startował o 9:30 to już od 9:00 wycofano tramki z CK i Salwatora oraz z Franciszkańskiej. Na Salwator linią "6" nie można było dojechać ale przynajmniej na Kurdwanowie odjazdy były realizowane punktualnie. A w NH był taki czas, że wszystkie trzy brygady "17" jednocześnie stały w zatrzymaniu w związku z maratonem.
Jasne, ale moHery są najmniej wyrozumałe jak cos jest nie po ich myśli i najłatwiej sie wyrzywac na kierowcy który jest bogu ducha winny, ja tam nie mam nic do procesji i tego typu akcji, ale niektórzy po prostu widą tylko jedną strone medalu - tamowanie ruchu na procesji jest OK, na maratonie juz nie. I tu miałem własnie ma mysli MoHery vel emerytów, oczywiscie nie obrażając nikogo normalnego.
Pasażerowie mają mieć punktualną i praktycznie w 100% działającą komunikacje miejską, a nie objazdy lub zmiany tras (jeżeli nie zachodzi taka konieczność).
I w niedzielę nie było konieczności wysyłania autobusów objazdami? Z tego co mi wiadomo, to były nieźle opóźnione właśnie przez brak objazdów, bo musiały stać po 20 i więcej minut. Nadal twierdzisz, że objazdy są bee?
Tak dalej twierdzę, że objazdy są beee. Trasę biegu można było tak zorganizować, aby zbytnio nie dezorganizować komunikacji miejskiej aż tak znacząco- "123" 54 minuty miał w plecy na Strusia 😡 .
Zgadzam się, tylko są dwie kwestie: po pierwsze efekt promocyjny był mizerny, bo wydarzenie było jak na swoją rangę dość słabo obecne w mediach, a po drugie zapewne można je było zorganizować w sposób znacznie mniej ingerujący w życie miasta. Chodzi wszak o to, żeby tego typu imprezy kojarzyły się ludziom pozytywnie, hmm?
ja dowiedziałem się o tej imprezie w poniedziałek z Fotozajezdni... 90 % moich znajomych też nie miało pojęcia że maraton był akurat w tę niedzielę .. po prostu w niedziele mało komu chce się ruszać tyłek z chałupy ( poza 80% społeczeństwa które w niedziele idzie do pracy ) aczkolwiek pogoda się poprawia więc teraz będą spacery... sam lubię niedzielne spacery po najpiękniejszym mieście Europy jeśli Bóg daje wolną niedzielę raz w miesiącu ...