E tam nowa, podpatrzona od Wrocławia... 😛

I od Poznania, Warszwy, Paryża, Rzymu, Pragi itd.

Moskwy 😛

Tyle, że tam chyba rzadko kiedy opisują kłódki korektorem 😛 Można było otworzyć punkt z kłódkami i grawerowaniem na każdym końcu, to jeszcze byłby zysk z tej kładki 😈

Niechże se wieszają to na płotach swoich posesji... Ale nie, bo tam będzie szpecić i przeszkadzać. A tu mamy wspólne, czyli niczyje.

Kuba, nigdy nie byłeś młody i zakochany?

Zawsze był zrzędliwy i przygumiał się do wszystkiego 😛

Kuba, to tradycja znana w całej Europie, we Wrocławiu już od jakiegoś czasu mają tego typu most zakochanych 😉. Do całej kultury jesteś tak nastawiony?

We Lwowie na punkcie widokowym miasta (najwyższe wzniesienie w miescie - cos ala kopiec) też taki zwyczaj zaistniał.

Złomiarze sobie dorobią, jak zainwestują w jakieś lepsze nożyce.

Śmiejcie się, ale bodajże w Rzymie kłódek było tyle, że groziło to przeciążeniem i zawaleniem mostu, i musieli kłódki rozcinać 😛

Będzie jak znalazł nawet dają tarczę ściernicową do metalu gratis 😈 http://allegro.pl/makita-przecinarka-spalinowa-400mm-6-1km-dpc8132-i1260121379.html

O tym nawet nie pomyślałem, ale to też jest argument. Natomiast doprawdy nie rozumiem, czym to się różni od pisania na murach "kocham Kasię" itp. Przecież autor jest młody i zakochany, czyli wolno mu? No i jest to też uznana tradycja, sądząc po obecności tego typu bazgrołów w wielu krajach.

Tylko to jest estetyczne w przeciwieństwie do bazgrołów na murach.

Hm, to jest tak estetyczne, jak czołg T34. No ale lepsze to, niż bazgroły.

A to już kwestia gustu. Mnie się nie podoba, uważam to za szpecenie przestrzeni publicznej porównywalne z przyklejaniem w różnych dziwnych miejscach świstków z ogłoszeniami. A potem płacimy wszyscy za sprzątanie.

Dajże sobie spokój Kuba. Ja tam nic złego w tym nie widzę, niech sobie wieszają ludzie jak się kochają. Zwłaszcza, że nie jest to psucie czegoś. Prędzej zainteresowałbym się syfieniem drugich i trzecich wagonów stopiątek przez dresów w okolicach pępka Krakowa, Bieżanowa Nowego.

Bieżanowskie dresy są chyba najgorsze, z resztą na Krowodrzy taką mają opinię... Parę razy jak jechałem na Bieżanów na foty, to zaczepiali "za twarz" jak to się mawia :/

Nie chcę się zniżać do argumentów niektórych tutaj osób, ale widać mają coś nie tak z twarzą, bo do mnie się nie czepiają ani dresy huckie ani bieżanowskie ani krowoderskie ani nawet morawickie.

Co do kłódek to również uważam, że jest to wandalizm i tyle.

A moim zdaniem właśnie jest to psucie - przestrzeni publicznej. Tobie się to podoba - ok, masz prawo do własnego zdania, ale chyba nie musimy wszyscy uważać tak samo?

Aha, i nie odwracaj kota ogonem, bo na zdjęciu są kłódki na moście, a nie dresy w stopiątce, stąd taki a nie inny temat dyskusji 😛

A jak ktoś przypiąłby rower do płotu? Nie wiadomo, może też z miłości. Może też na stałe? To też jest psucie przestrzeni?

Przypinanie gupkowatych kłódek, które stosunkowo mało szpecą to nieduża cena za stworzenie jakiejś "tradycji", nadanie nowych znaczeń i funkcji kładce, które posiada wyłącznie poza-transportową rolę.

Kuba - ale według Ciebie przypięcie kłódki to kawałka elementu kratki to podobny wandalizm do niszczenia przez dresów stopiątki. A według mnie są to dwie odrębne rzeczy i ta druga jest zdecydowanie gorsza, bo nie da się po takim porysowaniu zrobić tak, żeby szybka wyglądała jak nowa, tylko trzeba kupić nową szybę. A taką kłódkę to rozetniesz każdą szlifierką.
Unrealgod - idąc tym tokiem myślenia mogę zrobić z miłości wiele rzeczy, np. wybić koleżance okno w domu i powiedzieć, że to z miłości 😛 .

Sudi ma rację, niech sobie wieszają, a raz na jakis czas jakas ekipa przyjdzie i sprzątnie wszystkie kłódki i po krzyku. A poza tym świetne określenie Bieżanowa 🤣 dużo w tym racji 🙂

@Sudi: w pierwszej chwili przeczytałem że chciałbyś koleżance wybić oko z miłości. To już patologią pachnie.

A tak poważnie to kładka jest dla ludzi i jak ludzie chcą coś na niej upamiętniać wieszając te kłódki, to trudno. Reszta może się chyba z tym pogodzić, bo poza estetycznymi względami to chyba im krzywdy nie robi i nie naraża na jakieś straty. W przeciwieństwie do graffiti czy skreczów na oknach, takie kłódki są stosunkowo tanie do usunięcia i jeszcze zostanie z nich trochę metali kolorowych do sprzedania.
W wielu miastach już się z takimi kłódkami spotkałem i to wcale nie ogranicza się do mostów. Najczęściej występują one przy jakiś zabytkach odwiedzanych przez chmary turystów. Na jakimś płotki przy Fontannie di Trevi w Rzymie na jakimś płotku obok nie było już miejsca na więcej kłódek. Całkiem ciekawie to wyglądało, może dodam zdjęcie później, płot obrośnięty kłódkami.
Może w wypadku tej kładki trzeba też poczekać aż cała balustrada nimi obrośnie, będzie ciekawie wyglądać.

Zacytuj, proszę, gdzie ja w ogóle w tej dyskusji pisałem coś o stopiątkach?

Ale jest to zdecydowanie gorsze od tych kłódek i myślę, że wpierw powinno się zacząć od tego, żeby wandale nie niszczyli tramwajów, autobusów, bloków. Kłódkę da się łatwo zerwać, a jak ktoś popisze blok to trzeba to zamalować i to zawsze pozostawia jakiś ślad. Poz tym zerwanie tych wszystkich kłódek jest 100 razy tańsze niż wymienienie wszystkich okien w stopiątkach.

Myślę że może być tańsze od wymiany jednego okna.

Nie wypowiadaj się na ten temat, dopóki nie zwalczysz przemocy domowej w polskich rodzinach. Wszak przemoc domowa jest znacznie gorsza w skutkach niż niszczenie przez wandali tramwajów, autobusów, bloków.

Zgadzam się, ale idąc tym tokiem myślenia niszczenie tramwajów jest gorsze od dopinania kłódek na kładce.

Dobra, zostawiam Cię z tą traumą, bo widzę, że potrafisz tylko powtarzać jak mantrę w kółko to samo.