No skoro masz linię, na której wszyscy pasażerowie siedzą i takie, gdzie się ludzie nie mieszczą, to gdzie Twoim zdaniem należy zwiększyć ilość wzkm...? 😛
To należy spieprzyć tą, która jest dobrze czy poprawić wszystkie inne? Równamy do dołu, czy do góry?
Zdecydowana większość moich podróży KM odbywa się od pętli, do pętli. Zawsze więc zajmuję miejsce siedzące, bo mam taką możliwość. Gdyby nie to już dawno nie jeździłbym KM. Napełnienie powinno być takie, żeby większość pasażerów siedziała. Mrzonki? Być może. A może dobra KM w Krakowie to mrzonka.
To należy spieprzyć tą, która jest dobrze czy poprawić wszystkie inne? Równamy do dołu, czy do góry?
Należy dążyć do sensownego rozdysponowania posiadanych środków... Jeśli dla kogoś 5 linii tramwajowych + 3 autobusowe to za mało, to nawet jakby tam dołożyć kolejne 15 linii, to i tak wybierze auto... Bo problem widać leży gdzie indziej, choćby w tym, że tramwaje jeżdżą u nas stosunkowo wolno i rzadko... Tyle, że rozpieprzanie kasy na fanaberie z 502 raczej tej sytuacji nie poprawi.:/
Już gdzieś pisałem, że gdybyśmy mieszkali na zachodzie i nie byłoby metra, to na taki Bieżanów dojeżdżałaby jedna, góra dwie linie tramwajowe + dowozówka do tramwaju. I tyle. Nigdzie się nie spotkałem z tym, żeby organizator w Niemczech czy w Austrii wydawał pieniądze na autobus dublujący tramwaj na połowie trasy🙂
Spokojnie, nie unoś się tak. Już wiemy, że według Twojej wizji komunikacja nie ma służyć ludziom, tylko przewoźnikom, organizatorowi, ewentualnie zwiącholom. Zupełnie jak PKP. Tam też wszelkie udogodnienia dla pasażerów nie mogą się przebić, bo wymagałyby kiwnięcia palcem w bucie.
Spokojnie, nie unoś się tak. Już wiemy, że według Twojej wizji komunikacja nie ma służyć ludziom, tylko przewoźnikom, organizatorowi, ewentualnie zwiącholom. Zupełnie jak PKP. Tam też wszelkie udogodnienia dla pasażerów nie mogą się przebić, bo wymagałyby kiwnięcia palcem w bucie.
Looool, ja myślę, że oni tą 502 to nawet mogą tak jak na fotce zrobić co 3 min, tylko potem wysłałbym Ciebie, żebyś tłumaczył ludziom w rejonach, gdzie nie ma tramwaju, że im linię wycinają, bo pieniędzy brakuje.... 😛
Poza tym rozumiem, że km w państwach takich jak Niemczy czy Austria to jest według Ciebie dno dna, bo tam nie ma tego typu linii bezpośrednich. Dobrze, że tam w takim razie nie mieszkamy 😏 Natomiast podróżowanie po Ukrainie to bajka. Linia busowa z każdego osiedla w każde możliwe miejsce;p
A że Voith patrzy na to z perspektywy przewoźnika to tez nie wiem, co w tym jest zdrożnego. Też się interesujesz km, więc doskonale powinieneś wiedzieć, że każda zmiana pociąga za sobą szereg rzeczy, które muszą być wdrożone właśnie na poziomie wykonawcy usługi. I to co z punktu widzenia przeciętnego pasażera może się wydawać banalne z drugiego punktu widzenia może być nierzadko niewykonalne...
Już gdzieś pisałem, że gdybyśmy mieszkali na zachodzie i nie byłoby metra, to na taki Bieżanów dojeżdżałaby jedna, góra dwie linie tramwajowe + dowozówka do tramwaju
I byłoby ok, pod 2 warunkami, które w Niemczech zazwyczaj są spełnione: częstotliwość tych linii byłaby wystarczająca i obowiązywałaby taryfa umożliwiająca odbycie jednej podróży w ramach jednego biletu (w rozsądnej cenie oczywiście) jednorazowego, a w przypadku biletu okresowego nie wymuszałaby kupna drogiej sieciówki tylko po to, by poruszać się stale po jednej trasie z przesiadkami. W Krakowie o ile mi wiadomo niczego takiego nie wprowadzono.
Ty mówisz fanaberia, ja mówię normalność. A tak na marginesie, autobusy jeżdżą z reguły jeszcze wolniej i jeszcze rzadziej niż tramwaje. Mieszkam na ok. 10-tysięcznym osiedlu bloków i cały czas chodzę z zeszycikiem rozkładów jazdy, bo autobusy z których korzystam jeżdżą mają częstotliwość 30 i 15-35 minut w dni powszednie. To śmieszne. A środków, które mamy nie da się sensownie rozdysponować, bo jest ich za mało.
I byłoby ok, pod 2 warunkami, które w Niemczech zazwyczaj są spełnione: częstotliwość tych linii byłaby wystarczająca i obowiązywałaby taryfa umożliwiająca odbycie jednej podróży w ramach jednego biletu (w rozsądnej cenie oczywiście) jednorazowego, a w przypadku biletu okresowego nie wymuszałaby kupna drogiej sieciówki tylko po to, by poruszać się stale po jednej trasie z przesiadkami. W Krakowie o ile mi wiadomo niczego takiego nie wprowadzono.
No zgadzam się. Tylko nie rozumiem, jak tą sytuację z punktu widzenia Bieżanowa ma poprawić powrót starej '502'? 😲
Po 2. to co również gdzieś pisałem. Reformę km u nas, to powinno się zacząć od reformy taryfy biletowej i zmienić ją na taką, aby nie promowała poruszania się w relacjach, w których jeździ bezpośrednia linia. Więc albo taryfa czasowa albo strefowa. A miesięczne albo na wybraną trasę (nie linię) albo na strefy. Bo tak każdy będzie chciał mieć bezpośrednią linię z miejsca gdzie mieszka, do miejsca gdzie pracuje, kolejną do miejsca gdzie jeździ na zakupy etc... A może to być nawet linia widmo z jednym kursem w ciągu dnia, byle by się dało na nią kupić miesięczny..:/
Poza tym rozumiem, że km w państwach takich jak Niemczy czy Austria to jest według Ciebie dno dna, bo tam nie ma tego typu linii bezpośrednich
Masz powyżej napisane, co odróżnia komunikację w miastach niemieckich od krakowskiej.
Właśnie dlatego, że się interesuję km, nie wierzę w głodne kawałki i widzę, że decyzja ws 502 ma swoje korzenie w kretyńskim przetargu na PTS, przez który trzeba szukać oszczędności. A Voithowi patrzenie z perspektywy przewoźnika przysłania cel, dla którego to wszystko jest robione. Co jest zdrożnego w skierowaniu autobusu pod Alfa (który notabene od wielu lat już tak się nie nazywa), jeśliby ludzie chcieli tam jeździć? Miejsce do zawracania jest. W linii 103 docierającej pod Wydział Farmacji UJ nikt się nie doszukuje żadnej fanaberii.
Ty mówisz fanaberia, ja mówię normalność. A tak na marginesie, autobusy jeżdżą z reguły jeszcze wolniej i jeszcze rzadziej niż tramwaje. Mieszkam na ok. 10-tysięcznym osiedlu bloków i cały czas chodzę z zeszycikiem rozkładów jazdy, bo autobusy z których korzystam jeżdżą mają częstotliwość 30 i 15-35 minut w dni powszednie. To śmieszne. A środków, które mamy nie da się sensownie rozdysponować, bo jest ich za mało.
Żądanie kolejnej linii autobusowej w miejscu, gdzie dociera 5 linii tramwajowych i dwie autobusowe i to dokładnie po trasie jednej z tych linii tramwajowych jest dla mnie fanaberią 😛
Oczywiście mówimy o Bieżanowie i Aleksandry, a nie o Rżące, bo tam faktycznie sytuacja jest gorsza, ale dziwnym trafem największy krzyk jest z okolic, do których tramwaj dociera;p
Co jest zdrożnego w skierowaniu autobusu pod Alfa (który notabene od wielu lat już tak się nie nazywa), jeśliby ludzie chcieli tam jeździć? Miejsce do zawracania jest. W linii 103 docierającej pod Wydział Farmacji UJ nikt się nie doszukuje żadnej fanaberii.
A co jest zdrożnego w np. skierowaniu 139 koło zielonego bloku, skoro ludzie stąd chcieliby tym jeździć?
Co jest zdrożnego w powstaniu np. 582, skoro ludzie chcieliby z tego skorzystać? etc....
Według mnie zdrożne jest to, że patrząc całościowo rozpieprza się w ten sposób cały układ linii przy okazji upychając pieniądze w miejscach, w których wcale tak bardzo nie są potrzebne...
Z punktu widzenia Bieżanowa już niewiele poprawi. Ale znów zapomniałeś, że po tych zmianach ucierpiała też Wieliczka i Rżąka.
Ucierpiała Wieliczka i Rżąka, bo przecież na Aleksandry musi być bezpośrednia linia przyspieszona do centrum po trasie '3'... Więc niech mieszkańcy Wieliczki i Rżąki podziekują tym, którzy głośniej krzyczeli... 😛
A na serio to mnie to niezmiernie dziwi, że jest wielki krzyk o Bieżanów i Aleksandry, a o Wieliczce i Rżące wszyscy zapomnieli...
Jakbym mieszkał na Rżące, to już dawno bym siedzibę ZIKiTU spalił. Nikt Rżące nie broni krzyczeć. Zresztą argument "jak pan może protestować, przecież inni mają gorzej" to żaden argument.
Według mnie zdrożne jest to, że patrząc całościowo rozpieprza się w ten sposób cały układ linii przy okazji upychając pieniądze w miejscach, w których wcale tak bardzo nie są potrzebne...
Wydłużenie jednej z linii kończących na Aleksandry o 200m nie rozpieprzyłoby całego układu, w przeciwieństwie do Twoich zaczepnych propozycji. Ale zostawmy to, bo ja osobiście takiej potrzeby nie widzę, posłużyłem się tylko Voithowym przykładem.
Jakbym mieszkał na Rżące, to już dawno bym siedzibę ZIKiTU spalił. Nikt Rżące nie broni krzyczeć. Zresztą argument "jak pan może protestować, przecież inni mają gorzej" to żaden argument.
To jedna kwestia. A druga, to kto w Bieżanowie prosił o 304? 😲 Pokaż mi Szubak choć jedną osobę, która tego chciała?
Ja zresztą jestem pod głębokim wrażeniem, jak mieszkańcy się zorganizowali i zaczęli bronić 502. Dla jednych będą krzykaczami, dla mnie żądali bardzo niewiele. Chcieli tylko by im komunikacji NIE POGARSZAĆ. Gdyby poprosili o coś więcej, to dopiero była by zbrodnia, co?
Należy dążyć do sensownego rozdysponowania posiadanych środków...
Tak, właśnie widać, jak je wykorzystuje... Durnowate filmiki, służbowe auta wykorzystywane, jak prywatne, kontrole sygnalizacji świetlnej, ewentualne "bawienie" się nimi na skrzyżowaniu w taki sposób, by w każdym możliwym kierunku, jak najbardziej utrudnić życie pieszym/samochodom/tramwajom/autobusom/rowerom...
Do tego sztuczna likwidacja problemów (był problem = likwidacja = nie ma problemu). I przyznawanie sobie dodatkowej premii za utrudnianie życia społeczeństwu...
Ja zresztą jestem pod głębokim wrażeniem, jak mieszkańcy się zorganizowali i zaczęli bronić 502. Dla jednych będą krzykaczami, dla mnie żądali bardzo niewiele. Chcieli tylko by im komunikacji NIE POGARSZAĆ. Gdyby poprosili o coś więcej, to dopiero była by zbrodnia, co?
Nie, gdyby to było osiedle, gdzie km faktycznie działa źle, to podpisałbym się obiema rękami pod takimi postulatami🙂 Ale nie w miejscu, gdzie 400m dalej masz tramwaj...
Gdyby nawet Rżąka chciała poprawy km u siebie, to też nie uważałbym tego za fanaberię. 😛
Wydłużenie jednej z linii kończących na Aleksandry o 200m nie rozpieprzyłoby całego układu, w przeciwieństwie do Twoich zaczepnych propozycji.
Dlaczego zaczepnych? Skoro na Bieżanowie ma być linia spod klatki w bloku, bo nie da się przejść kawałka do tramwaju, to dlaczego np. spod zielonego bloku ludzie mają łazić po kilkaset metrów do 139?
Bo jak na razie to ktoś łażący ode mnie z bloku 700m do 139 i mówiący, że chce mieć tą linię pod klatką, to według Ciebie krzykacz, ale taka sama osoba na Bieżanowie już nie. Dla mnie i jeden i drugi pomysł jest durny...
Codziennie chodzę 450 m na autobus (też mieszkam na dużym osiedlu) i nie przepadam za tym. Gdyby mi dali autobus pod dom, a potem zabrali, darłbym się jak ci na Bieżanowie. A tam z niektórych bloków jest dalej.
No dobra, ale gdybyś w odległości tych 450m zamiast autobusu, jak sam pisałeś co 15-30 min, miał kilka linii tramwajowych mających sumarycznie w szczycie ok 20 odjazdów w ciągu godziny, to na prawdę uważałbyś taki układ za totalne dno...😉?
Albo jakbyś jeszcze dodatkowo miał do tych kilku linii tramwajowych autobusową linię dowozową prawie że spod bloku, żebyś nawet tych 450 m nie musiał iść...? A takiemu rozwiązaniu się w dyskusji dt. 502 wiele osób sprzeciwiało bo.. "linia dowozowa nie rozwiążę problemu, gdyż potrzebna jest... linia przyspieszona, koniecznie przez Kazimierz". I basta, każde inne rozwiązanie to kretyństwo. Tak jakby chodziło tylko o to, żeby móc wrócić z knajpy wieczorem do domu i to koniecznie nie wiedzieć czemu autobusem, chociaż jest '3'....
Jest tramwaj, to niech km będzie oparta na tramwaju. Jest daleko do tramwaju z danego rejonu, zrobić linię dowozową z dużą f. A nie 5xx dublujące tramwaj na całej długości trasy do centrum, bo jedzie od niego 5 min szybciej (jeśli akurat nie stoi w korku)...
że według Twojej wizji komunikacja nie ma służyć ludziom, tylko przewoźnikom, organizatorowi, ewentualnie zwiącholom.
Pokaż mi proszę, gdzie tak napisałem, lub gdzie wyrażam się w sposób potwierdzajacy Twoją teorię.
kuba203 napisał(a):
A Voithowi patrzenie z perspektywy przewoźnika przysłania cel, dla którego to wszystko jest robione. Co jest zdrożnego w skierowaniu autobusu pod Alfa (który notabene od wielu lat już tak się nie nazywa), jeśliby ludzie chcieli tam jeździć? Miejsce do zawracania jest. W linii 103 docierającej pod Wydział Farmacji UJ nikt się nie doszukuje żadnej fanaberii.
Nie rozumiem Twojego stwierdzenia, ze patrzę z punktu widzenia przewoźnika. Z punktu widzenia MPK utrzymanie starej 502 było lepsze - więcej wzkm wykonywanych z małym zapełnieniem, czyli pieniążek wpływa za kurs, a tabor się nie zużywa. Nie rozumiem Kubuś co masz na myśli.
Co do ALFa to wiem, ze się tak nie nazywa, był to taki akcent historyczny, żeby zaznaczyć, ze mimo wszystko czuję się związany z Bieżanowem i pamiętam takie szczegóły.
Nie uważam zeby było cokolwiek zdrożnego w kursowaniu pod ALFa (ale tam 12m się mimo wszystko bez cofania nie odwróci), ja cały czas jestem za uruchomieniem linii dla Bieżanowa, przez Aleksandry i potem RŻąkę, ale:
1. nie do Huty
2. nie przyspieszoną
Jeśli już to przyspieszona do Huty przez Teligi, natomiast na okrętkę, pod klatkę jednego z bloków jakaś linia regularna, zwykła.
IMHO linia przyspieszona, powinna być kierowana drogą prostą, krótką, z możliwie najmniejszą liczbą przystanków.
ja cały czas jestem za uruchomieniem linii dla Bieżanowa, przez Aleksandry i potem RŻąkę, ale:
1. nie do Huty
2. nie przyspieszoną
Ale w czym jest Bieżanów gorszy od Mydlnik, gdzie istnienie linii przyspieszonej nie wzbudza żadnych kontrowersji? To tak na marginesie, bo zasadniczo się zgadzam - batalia była o jakikolwiek autobus, do którego będzie się dało wsiąść. Wprowadzenie 522 nie było jedynym słusznym rozwiązaniem, od biedy mógłby przez Aleksandry jechać 163, jak już wielokrotnie pisałem. A 522 to o tyle głupi pomysł, że teraz praktycznie przekreślono szanse na ucywilizowanie km dla Rżąki i Wieliczki.
Ale w czym jest Bieżanów gorszy od Mydlnik, gdzie istnienie linii przyspieszonej nie wzbudza żadnych kontrowersji? To tak na marginesie, bo zasadniczo się zgadzam - batalia była o jakikolwiek autobus, do którego będzie się dało wsiąść. Wprowadzenie 522 nie było jedynym słusznym rozwiązaniem, od biedy mógłby przez Aleksandry jechać 163, jak już wielokrotnie pisałem. A 522 to o tyle głupi pomysł, że teraz praktycznie przekreślono szanse na ucywilizowanie km dla Rżąki i Wieliczki.
A czemu gorszy? Napisałem przez Aleksandry i Rżąkę.
Spokojnie z BN przez Teligi 502 mogło zostać. Samo podzielenie Jej w centrum, za którym oponowałem miało służyć dołożeniu autobusów większej pojemności w szczytach odcinków, gdyż zarówno odcinek Bieżanów-Centrum jak i Centrum - Huta mają nieco odmienne szczyty i możnabyło zrobić podmiany z wozami 18 metrowymi, 12 metrowymi a nawet 10-metrowymi, gdyż są kursy, które spokojnie takowymi obsadzić można.
O ile nad Rżąką boleję, bo faktycznie dostała po tyłku, o tyle Wieliczki mi nie żal, jak Wieliczka dopłaci, będzie miała KM ]:-> Wszystko i tak do czasu włączenia Wieliczki do Krakowa jako dzielnicy, tak jak i Skawiny, bo przypuszczam, że w końcu do tego dojdzie.
Wszystko i tak do czasu włączenia Wieliczki do Krakowa jako dzielnicy, tak jak i Skawiny, bo przypuszczam, że w końcu do tego dojdzie.
Mrzonka. Czasy tworzenia takich sztucznych tworów już minęły, obecnie mamy proces odwrotny, czego przykładem jest rozpad Mysłowic, Tych czy Bytomia w latach 90-tych. Mieszkańcy miejscowości satelickich zazwyczaj nie prą na siłę ku byciu tylko peryferyjną dzielnicą dużego miasta, wręcz przeciwnie.
To nie jest kwestia bycia pro czy anty, tylko obserwacji rzeczywistości. Popytaj mieszkańców Wieliczki czy Skawiny, czy chcieliby, żeby ich miasta połączyć z Krakowem.
Na pewno nie będzie przyłączenia miast. Teraz rządzą się same i nie zechcą stać się peryferium, o którym nikt w radzie miasta nie pamięta. W niejednym miejscu jest tak, że po przekroczeniu granicy Krakowa zaczyna się gmina, gdzie są chodniki, lampy itp. a po Krakowskiej stronie nic, bo to koniec świata z perspektywy Pl. Wszystkich Świętych.
Po co tramwaj do Wieliczki? Z dnia na dzień można uruchomić doskonały s-bahn.
S-bahn ani metro nie zastąpią tramwajów/autobusów. Jedno z drugim musi się uzupełniać. Któregoś dnia lokalne przewozy, w obrębie samej Wieliczki i przyległości mogą na tyle wzrosnąć, że zajdzie potrzeba budowy tramwaju, oczywiście żeby to było sensowne - połączonego z siecią Krakowa. Nie po to, by jechać z Wieliczki stozłomką do centrum Krakowa, ale gdzieś w rejony Bieżanowa czy Prokocimia, czy w obrębie samej Wieliczki, która przecież też się rozrasta.
Problemem może być brak miejsca, bo wszystkie miasteczka wokół Krakowa mają dość zwartą zabudowę 😕
Po co tramwaj do Wieliczki? Z dnia na dzień można uruchomić doskonały s-bahn.
Obawiam sie, że koleje z dnia na dzień będą się coraz bardziej pogrążać, no chyba że DB, wchodząc na nasze tory będzie zainteresowane również czymś takim.
vear napisał(a):
Nie po to, by jechać z Wieliczki stozłomką do centrum Krakowa, ale gdzieś w rejony Bieżanowa czy Prokocimia, czy w obrębie samej Wieliczki, która przecież też się rozrasta.
Linia KST z Wieliczki do Dworca nie byłaby wcale taką złą propozycją. Rżąka też by wtedy miała lepiej. Byle nie jechał ten tramwaj przez Aleksandry 😈 Stozłomek raczej do tego czasu nie będzie.
W sumie to trochę żałosne, że aglomeracji milionowej jest taka nędza komunikacyjna. Z Wieliczki do Krakowa 65 kursów 304 i 18 kursów kolei dziennie. Czasami nie mogę uwierzyć, że Polska/Kraków/Wieliczka są takie biedne.
Nie są biedne, tylko wyrzucają pieniądze na parki dla psich odchodów, wiktorie wiedeńskie, prywatne teatry, podsadzaczy tramwajowych (sic), puste pawilony Wyspiańskiego, zbyteczne zatoki autobusowe (największe osiągnięcie Rady Dzielnicy III, jak wynika z jej biuletynu!), ulice nadające się do remontu dwa lata po przebudowie i tysiące innych nikomu nie potrzebnych bzdur. Polityka...
Co to jest MOP, poza przyrządem do mycia podłogi? Czegokolwiek byś nie miał na myśli, jestem przekonany, że jeśli granice Krakowa w przeciągu najbliższych 50 lat się zmienią, to będą to zmiany wyłącznie kosmetyczne 🙂
Szkoda, że nie zażądali pętli pod Alfem. Kpina.