Czy ktokolwiek widział kiedyś inwalidę korzystającego z tych miejsc? Mi się nigdy taki widok nie trafił a niestety ciągle mi się zdarza korzystać z komunikacji publicznej.
To że nie widziałeś, nie znaczy, że żaden inwalida nie korzysta, może - fakt - rzadko, jednak ludzi niepełnosprawnych w naszym społeczeństwie jest wielu. Nie rozumiem egoistycznej postawy jaką prezentujesz.
Ja kilka razy widziałem jak inwalida korzystał z takiego miejsca, raz nawet widziałem jak inwalida skorzystał z platformy dla wózków, dzięki uprzejmemu kierowcy.
To że nie widziałeś, nie znaczy, że żaden inwalida nie korzysta, może - fakt - rzadko, jednak ludzi niepełnosprawnych w naszym społeczeństwie jest wielu. Nie rozumiem egoistycznej postawy jaką prezentujesz.
Owszem, jest wiele osób niepełnosprawnych, poruszających się na wózkach. Jednak bardzo rzadko widuje się je w autobusach. Pasażera na wózku w autobusie widziałem tylko dwa razy i w obu tych przypadkach nie korzystali oni z tego "miejsca dla inwalidy". Stąd moje pytanie.
solarisbus napisał(a):
Unrealgod napisał(a):
[...] a niestety ciągle mi się zdarza korzystać z komunikacji publicznej.
Czemu niestety?
Marna jakość usług (głównie bardzo długie czasy przejazdu, nie trzymanie się rozkładu jazdy, jazda w tłoku) przy dość wysokiej cenie (jak na tą jakość usług).
Tylko, że jak kierowcą się nie chce a powinni to czasem inwalida sam prosi pasażera.
To trzeba go (kierowcę😉 zmusić, w końcu to jego obowiązek jest. Takie wyręczanie utwierdzi go tylko w przekonaniu że udawanie że się nie widzi jest zachowaniem słusznym i prawidłowym.
Mam pewne doświadczenie w zmuszaniu kierowców do działania. Stąd też moje niskie mniemanie o jakości usług oferowanych przez MKP.
Dużo szybciej jest po prostu pomóc niepełnosprawnemu i wciągnąć wózek do pojazdu. Nigdy zresztą nie widziałem sytuacji, by ktoś z pasażerów nie chciał takiej pomocy udzielić. Rampa jest użyteczna wyłącznie przy cięższych, elektrycznych wózkach.
Dokładnie. Przy wózku klasycznym szkoda się bawić w platformę, natomiast przy wózkach elektrycznych jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś musiał kierowcy zwracać uwagę... zdarzają się sytuacje, ze kierman nie zdąży wyjść, bo ktoś ten podest otworzy.