Opis fotki dosyć złośliwy 😕 Przecież obecnie mamy państwo cudów i złotustego cudotwórcy, a nie Kaczyńskich. Osobiście nie widzę nic złego w tym, że sklepy są zamykane na okres świąteczny. Tak dzieje się w wielu krajach europejskich więc nie wiem o co ten lament. Jestem pewien że jakbyś miał siedzieć 1 badź 3 maja czy w inne święto na kasie w Tesco to nie był byś zadowolny z tego.

A ja widzę i bardzo mi to przeszkadza. Nie interesuje mnie to, jak jest w innych krajach europejskich. Wprowadzając ten zakaz "wylano dziecko z kąpielą" bo teraz niczego nie można kupić w święta. Argument o otwarciu dużych sklepów odpada, bo i tak przeważnie były one zamknięte w tego typu święta. Widziałeś jakiś hipermarket czynny w Boże Narodzenie albo w Wielkanoc❓ A teraz efekt jest taki, że ludzie muszą jechać na stację benzynową po cukier, a na taki weekend majowy trzeba robić zapasy wcześniej, na co też nie zawsze jest czas. Nikt nikogo nie zmusza do pracy w Tesco, podobnie jak nikt nie zmusza takiego właściciela sklepu do jego otwarcia 3 maja. Komu więc służyć ma taki zakaz❓ Jak ktoś chce święcić dzień święty to na pewno go uświęci. A zmuszanie do tego całego społeczeństwa jest lekko nie cacy.

1ja spokojnie i 1 i 3 maja pod domem kupowałem co potrzebne, bez konieczności zasuwania na stację benzynową...

Sarzku ale to nie w tej kadencji pojawił się ten przepis 😈 A sam zakaz jest moim zdaniem rozsądnym kompromisem, a kto chce, i tak go obejdzie 🙂

Lol, co to za mądry przepis, który tak łatwo można obejść❓ Zresztą skoro ludzie go obchodzą, to po co właściwie jest❓ To jest właśnie takie typowe działanie ideologiczne. Zmusza się ludzi do czegoś, czego właściwie 80% nie chce i potem mamy takie efekty, że jak człowiek pojedzie do innego miasta to sobie nie może wody do picia kupić, za to w każdej wsi po Mszy Św. można iść na piwo, bo przecież dzień święty trzeba święcić. 😛

Coś w tym jest, my Polacy jesteśmy chyba w czołówce wymyślania głupich i nieżyciowych przepisów których nikt potem nie pilnuje, nikt nie przestrzega i tylko się w ten sposób uczy społeczeństwa że prawo to jest takie coś z telewizyjnych seriali i bajek a w życiu są inne zasady.

Naprawdę, w Niemczech w żadną niedzielę nic nie kupisz, a na Słowacji nawet już w sobotę po 12 i jakoś ludzie żyją w tych krajach. Jestem za wolnością gospodarczą i niech każdy handluje kiedy chce, ale z drugiej strony zakaz w te kilkanaście dni w roku jakoś nie robi mi wielkiej różnicy.

Generalnie jest to temat rzeka i nie sposób w tym miejscu polemizować, więc powiem krótko: Sytuacja w naszym kraju, że wszelkie sklepy są otwarte 7 dni w tygodniu wynika głównie z pazerności właścicieli na kasę, a że z tego powodu łatwo przyzwyczailiśmy się do tego, że praktycznie wszystko można kupić w sobotę czy niedzielę to gdy ktoś próbuje zmienić tę sytuację wydaje nam się to dziwne i nienormalne. Michał, piszesz, że nie interesuje Cię jak jest w innych państwach - czemu zatem podniecamy się tym co mają w innych państwach jeśli w naszych oczach jest to lepsze? Jeśli w jakiejś wiosce w niedzielę można kupić piwo to i pewnie jakiś napój nieprocentowy też będą mieli.

3 maja czekając na znajomych na parkingu przy CH Czyżyny widziałem rodzinkę która jak by nigdy nic podjechała pod sklep, nie zastanawiając się nawet dlaczego cały parking jest pusty ochoczo udała się ku wrotom marketu... a tu zoonk😛 Jakież było ich zdziwienie jak zastali sklep zamknięty... Ludzie w ogóle nie myślą!

Bo dla mnie dziwne i nienormalne jest zamykanie sklepów wtedy kiedy są klienci i chcą coś kupić. To może komunikacja miejska też nie będzie kursować w weekendy❓ Przecież przyzwyczailiśmy się do tego, że jeździ, a nie musi tak być. Z innych państw interesuje mnie to co jest tam lepsze, a akurat zamykanie sklepów w święta uważam za coś złego i nie jestem za tym, by ślepo kopiować wszystkie zwyczaje z Zachodu do naszego kraju.

Michał, chyba jednak do końca mnie nie zrozumiałeś. Wg Twojego myślenia urzędy również winny być otwarte bo z całą pewnością byliby petenci. Nie po to lata temu walczyło się o wolne soboty, a nikt nie miał wtedy na myśli by nie pracowały pewne, niezbędne służby. 20 lat temu też nie mieliśmy otwartych sklepów w niedziele i jakoś się żyło.

Szczerze mówiąc to nie jestem zwolennikiem odgórnych, ustawowych nakazów i zakazów a polski ustawodawca ma na tym polu wybitne zasługi. A to handel w niedzielę, a to aborcja, a to przeciwdziałanie alkoholizmowi czy narkomanii. Cóż z tego jeśli wszystko to zaradny naród ominie. Ustawodawca który wprowadza przepis ze świadomością że będzie nieegzekwowalny umyślnie psuje prawo i niszczy swój własny autorytet. Co do samego tego zakazu nie jest to dla mnie szczególnie uciążliwe, ale zgadzam się z Michałem, że wylano dziecko z kąpielą.