Opisywana przez Was koncepcja - w skrócie: gęsto w Wieliczce, szybko i (prawie) bez przystanków przez Kraków jest jakimś odwróceniem sensu integracji tramwajowo-kolejowej. Ok. Gęsto upakujemy przystanków w okolicach, gdzie i tak inna komunikacja funkcjonuje tylko po wybranych trasach - i co dalej? Dowozimy wszystkich na te kilka stacji? To jaki jest zysk w inwestowaniu w dualny system?
Dualny system jaki wówczas był proponowany, z planami rozmieszczenia węzłów łączących sieć kolejową z tramwajową włącznie i o jakim się nie na uczelniach, ale w mediach mówiło miał funkcjonować tak, jak zapewne w miejscowościach które wymienialiście. Czyli: jako pociąg jedzie powiedzmy z Kalwarii Zebrzydowskiej (a niektóre kursy może i z Suchej Beskidzkiej) wykorzystując możliwość szybkiego dojazdu do Krakowa, następnie na łączniku z Łagiewnikach zjeżdża na tory tramwajowe, którymi rozwozi pasażerów do licznych punktów w mieście (przystanki), żeby następnie np. na Batowicach wjechać znów na tory kolejowe i pojechać szybko do Miechowa.
Logika takiego rozwiązania podobna jest do rozkładu Kasprowego sprzed lat. Kraków Główny, Kraków Płaszów, Kraków Łagiewniki, Skawina, Kalwaria(?), Sucha, Chabówka, Nowy Targ, Szaflary, Poronin, Zakopane. Gęsto na początku, szybko do celu, gęsto na końcu.

@Przemek, margite

Brak listy przystanków wynikał po prostu z możliwości technicznych ich wydrukowania. Trzeba pamiętać, że ...


... rozkłady były wówczas drukowane na drukarkach igłowych. Skojarzenie z maszyną do pisania jest więc jak najbardziej prawidłowe - zasada ta sama. A drukarki igłowe miały dość spore ograniczenia co do ilości treści - w poziomie na kartce A4 (!) mieściły w standardowym wydruku 80 znaków. Zagęszczony zwiększał ilość znaków do około 130. Teoretycznie można było włączyć tryb "graficzny" i jeszcze bardziej zagęścić - ale pomijając już nawet kwestię, w czym ten wydruk "graficzny" przygotować - to wówczas napisy stawały się mniej wyraźne.

Szkoda, że nie od rana :D
Bo np. 234 kończył rano kursy na przystanku Kenara.

To by tłumaczyło, dlaczego już ich nie widuję - w szeroko rozumianej Nowej Hucie w zasadzie bywam już tylko gościnnie :)

Co do skuteczności - nie wiem, czy to miało związek ze sposobem wzbudzania/wyłączania sankami, ale na Bronowicach bardzo często światło świeciło się cały czas.

To jest chyba na zasadzie: wiemy, kto i co kupuje, widzimy, że toto obok jest gazowcem, wiemy, jakie mniej więcej będzie miało barwy, wiemy, że zdjęcie jest zrobione w fabryce to możemy się z dużym prawdopodobieństwem domyślić się, co to i dla kogo stoi.

Dzięki za wyjaśnienia. Nie jestem aż tak biegły w wyposażeniu poszczególnych wozów , a i nie zauważyłem że drugiego nie ma :D

To, że awaryjnie może tak jechać jest dość oczywiste. Z drugiej strony - czy są jeszcze gdzieś w Krakowie sanki do włączania/wyłączania żeby konieczne było każdorazowe zmienianie przy zmianie kierunku? Ostatnie widziałem na przejeździe samochodowym na Bronowicach (zjazd z wiaduktu), ale przed przebudową świateł - nie wiem, jak jest obecnie.

On cały czas na tym samym (przy tym kierunku tylnym) odbieraku jedzie?
Pytam, bo w Krakowie zawsze na ślepej końcówce je zmieniali tak, żeby zawsze podniesiony był przedni.

@Coffee
Jak dla mnie Mobilis wobec PTS to jakby inna liga. Więc i porównywanie przetargów na zasadzie "czeka nas powtórka z PTS-u" jest nieuprawnione.
A że parcie na drugiego (a może i trzeciego) przewoźnika jest to mnie nie dziwi. Nie sądzę np. aby MPK samo z siebie zaczęło inwestować w autobusy z klimatyzacją gdyby nie "parcie drugiego przewoźnika".

Ale w sumie czemu nie? Rozwińmy dalej pomysł TOMASa. Niech Rada Miasta Krakowa wprowadzi unifikację ubioru mieszkańców. Dlaczego bowiem mieszkańcy Krakowa są tak pstrokato poubierani? Każdy powinien nosić jedynie kurtki firmy X i spodnie firmy Y. Do tego w miejskim, niebieskim kolorze. Ze względu na efekt skali producent powinien obniżyć ceny, co będzie z pożytkiem dla mieszkańców. Do tego buty firmy Z. Pomyślcie jakie to ułatwienie dla szewców - zamiast męczyć się z różnymi rodzajami będą naprawiać jedynie trzy modele - jeden męski i dwa kobiece (płaskie i na szpilce).

1.Mobilis to nie jest Twoja firma, a z drugiej strony jest to firma prywatna. Więc na pewno sposób wyboru pojazdów jest znacznie lepszy, niż "najniższa cena".
2. To, że dla Ciebie to jest nieznany produkt nie znaczy, że na przykład dla pracowników Mobilisa to jest nieznany produkt.
3. Mobilis jako firma nie będzie świecił oczami, tylko dostanie karę za niewywiązywanie się z kontraktu.
Z punktu 3 wynika prost wniosek, że mając szerokie możliwości wyboru na pewno dobrze sprawdzi, czym będzie nas woził. Żeby generować przychody, a nie koszty.

I znów nad wózkiem pojedyncze miejsca siedzące z półką na bagaż :D Ciekawe, czy TŚ jak Częstochowa odeślą do Pesy na domontowanie siedzisk.

A wówczas Solaris mógłby sobie wstawić do cennika mnożnik krakowski i oferować przewoźnikom obsługującym Kraków pojazdy po cenach z kosmosu. Bo i tak MUSIELIBY kupić.

Co do kierunku polskiego niestety nie mam wiedzy, jeżeli chodzi o obłożenie.
Natomiast w zeszłym roku w wakacje miałem okazję z niej korzystać do Jakuszyc - obłożenie pociągu było dość spore, w zasadzie wszystkie miejsca siedzące zajęte. Sporo turystów pieszych, jak i rowerzystów. Część jedzie tylko na przełęcz Szklarską (Jakuszyce), część dalej do Czech.
I chyba przede wszystkim dla turystów jest ta linia. W grudniowym rozkładzie na sześć kursów dziennie (weekend) masz bezpośrednie połączenie do Wrocławia, Poznania a nawet ... Olsztyna.

No właśnie - pytanie, jaki miałby sens? Po wschodniej stronie jest w zasadzie tylko las i jakiś mały przysiółek.
Natomiast znalazłem jeszcze jedną ciekawostkę: przebudowa obejmuje odcinek od km 34+100 do km 43+078,5 (istn. km 43+197,42). Obecny przystanek Zembrzyce jest na 40,759, dawny posterunek odstawczy Koźle na 41,816 - zgodnie z Atlasem Kolejowym jest to w okolicach nowego mostu drogowego obwodnicy Zembrzyc. To pokazuje dość dokładnie, dokąd sięgnie przebudowa.

Z tego, co znalazłem gdzieś w mediach mijanka będzie w Zembrzycach. A nowy odcinek będzie przystosowany do - uwaga - prędkości 120km/h

@AndrzejK
Jechałem w sierpniu Kasprowym oglądając przy okazji prace. Spróbuję więc odpowiedzieć na Twoje pytania z tej perspektywy.
- na połączeniach starej linii z nową nie wyglądało na to, aby były robione jakiekolwiek prace. Powód zapewne prosty: to nie będzie linia równoległa, ale zamienna - co za tym idzie nie ma sensu prowadzić prac teraz, gdy jeszcze nie jest gotowa nowa linia.
- wejście w linię będzie zdecydowanie bliżej Suchej. Przy okazji linia będzie nieco "wyprostowana".
- stacji Skawce raczej po prostu ... nie będzie. Nowa linia idzie wszak drugą stroną zbiornika. Do tego na starej linii w zasadzie sens jej istnienia wynikał z istnienia linii do Wadowic.

Paliwo to był generalnie w latach osiemdziesiątych i chyba jeszcze przez jakiś czas po czerwcu 1989 roku towar deficytowy. Tak więc możliwe jest, że miewało problemy z dostawami również MPK.
Aczkolwiek taki komunikat raczej wiązałbym z jakąś awarią np. w rafinerii.

Tak uważasz? Bo ja z tamtego okresu mam doświadczenia takie, jak czekanie po 30-40 minut na autobus który teoretycznie jeździ co 4-6 minut (139). I to nie były jakieś pojedyncze przypadki. A przy stopniu przeładowania takich linii wypadnięcie nawet jednego kursu było koszmarem.

Czy naprawdę wierzycie w to, że 139 "w tamtych czasach" mając kurs co 4 minuty jeździło dokładnie co 4 minuty?! Zwłaszcza przedzierając się wraz z innymi samochodami przez Dobrego Pasterza (jak jeszcze nie było Bora-Komorowskiego) albo tkwiąc w korkach na jednym pasie 29 Listopada (drugi zajmował skręt w Prandoty, pasa dla autobusów nie było)?
Stada w tamtych czasach też były "normą" - tyle, że zamiast 139 i 439 jechały jeden za drugim trzy 139. O "wypadnięciach" z powodu awarii nawet nie wspominając.