Wow, why so offensive?

Poza tym - jeśliby ktoś na phototransie napisał, że należą do Mobilisu, tylko są pożyczone dla MPK, to też byłoby to prawdą?

(Aby uniknąć nieporozumienia - nie kwestionuję tego, do kogo należą, ale spiskowe podejście do współużytkowników...)

Tyle, że pierwszych Jelczy już praktycznie nie ma - zostały chyba jeszcze DD401, DD412 i od DD423 wzwyż, a te ALB wymagały estetyzacji :(

A nie wiedziałeś, że aby użyć czyjąś pracę nie podpisaną jako Creative Commons itp. trzeba zapytać o zgodę? O tym, że wymagają tego elementarne normy dobrego wychowania już nawet nie wspominam...

Czy aby na pewno?

http://www.zgodzinski.com/smaczek/?q=http%3A%2F%2Ffotozajezdnia.pl%2Fdetails.php%3Fimage_id%3D22401&m=0

No przy kastracji to by mu wacka nie ucięli...

A malowanie jak malowanie. Wg mnie postarza autobus...

Miałem dziś okazję porównać stojące obok siebie BU885 i DU892 i ten drugi - z powodu malowania - wyglądał na... starszy, niż zeszłoroczny U12.

Ze stozłomką? O fee... Międzygatunkowo to nieładnie.

ALB i CLL może tak, ale Omni są nieco starsze od SU12 - mamy więc klasyczny motyw miłości do dziewczyny starszego brata, jak chociażby w "Wichrach Wojny".

Voith, ale co jest lepsze - życie z dużą ilością kobiet, czy wręcz koszarowe warunki Bieńczyc? Niby od czasu kasacji Ikarusów nie ma już starych dziadów, którzy memłali coś bezzębnymi zderzakami o "starych dziejach", "Mogilskim z trawą" i "jak to na Bronowicach asfaltu nie było, ino ziemia i kuleiny", ale i tak pozostaje tylko marzenie o płci przeciwnej i nie do końca ładne myśli o tylnej ścianie M081MB.

Natomiast te wizgi... jest takie przysłowie, "silnik, który głośno ryczy, mało oleju daje" - Scania napiszczy się hamulcami, natrzeszczy podsufitką, ale to tyle, nie w komputerze pokładowym jej przyciąć kogoś drzwiami, albo zadymić z rury wydechowej...

Wiesz, wielu mężczyzn marzy o haremach, więc Solarisy mogą być zadowolone. Poza tym, Scanie są raczej miłe i spolegliwe, no, może pomijając Castrosuki (hiszpański temperament, uwielbienie dla kubańskiego dyktatora, no i ten człon "suka"...)

Bo im zazdroszczą. Bieńczyce są jak angielski internat z lat pięćdziesiątych XX wieku, na widok baby (każdej - nawet tej z CB) obrotomierze im skaczą aż na czerwone pole...

A ja uważam, że i tak jest za późno. Pomyślcie o #PR738. Stoi teraz na zajezdni, w kącie, bojąc się wyjechać do ciepłego, bo przecież wszystkie Scanie już wiedzą, że nie ma wacka...

I dzięki komu nowy Solaris skazany jest na potępienie i sromotę, ha?

On nie ogląda sobie, tylko autobusowi, podglądacz jeden :lol:

A nie jechałeś takim nigdy? ;)

Krewny znajomej jest strażakiem w OSP, opowiadał o ichniejszej "haszóstce" mniej więcej w ten sposób: "no a jak wsiadamy wszyscy do tego busa, to się ściany wyginają..."

A kto z dzisiejszych mieszczuchów wie, co to jest Bizon :P

Matematycznie rzecz biorąc rację ma Voith. Tak "na słuch" ujemny kąt pochylenia szyby brzmi "zrozumiale", gdyż logicznym jest dopowiedzenie sobie "do ściany przedniej" i przyjęcie liczenia kąta przeciwnie do ruchu wskazówek zegara (choć zapewne dla niektórych sensowniejsze byłoby odniesienie się do kierunku jazdy - "dach pochylony pod małym kątem" interpretowalibyśmy przecież jako odchył od poziomu, a nie pionu).

Siedzę cały dzień nad polarymetrią, liczę kąty do kalibracji, dochodzę do stadium, w którym patrząc na włosy na klacie myślę "te sygnały nie korespondują z poprzednimi skanami, trzeba je wyciąć", dla rozrywki wchodzę na Fotozajezdnię, a tutaj... 8o

Poza tym, na Ukrainie mają już Tatry i raczej prędzej im do kupna wycofywanych wozów z NRD, niż pakowania się w "nowe" wozy z innego kraju, które nie są w żadnym aspekcie lepsze.

Sprowadzili na początku lat 90tych.

A tak na marginesie - zdajesz sobie sprawę z tego, w jakim były stanie "dostępne" stodwójki w momencie, kiedy Kraków zaczął sprowadzać E1 c3? (pomijam tutaj to, że 102Na w Krakowie zostały zastąpione przez GT6...)

Dopóki nie będzie pociągów dysponujących pojemnością odpowiadającą zestawowi 3x105Na to i tak nie ma mowy o usunięciu stopiątek.

Jest jeszcze jeden problem, o którym nikt bezpośrednio nie wspomniał - jeśli motorniczy zostanie popieszczony prądem obojętnie jakiego natężenia wykonując zlecone mu przez przełożonego działania, to 1) przełożony może mieć poważne problemy ze strony inspekcji BHP, PIP i związków 2) porażony prądem może domagać się odszkodowania. I sprawę zapewne wygra.