Widze ze jakiś inteligentn inżyniery nie pomyśla o tym by w miejscu przystanku zamiast asfaltu ułożyć beton 😠 efekt bedzie taki ze za rok beda tu juz koleiny wygniecione przez zatrzymujace sie autobusy 😡

Heh, przy poprzedniej modernizacji też o tym nikt nie pomyślał 😁

Jak widać myślenie boli ale cóż lepiej jak sa koleiny i jak autobus niszczy sobie podwozie 😡

Sarzek, odczep się od inżyniera. Jeśli już ktoś nie pomyślał to inwestor hihihihi 😛

Taaa inwestor najlepiej wszystko zwalic na inwestor ale przecież dla inwestora projekt przygotowuje inzynier prawda 🙂

Inwestor jest tym, który ma wymagania, zleca projekt i płaci za niego. Skoro inwestor nie zażyczył sobie fontanny na środku skrzyżowania to ciężko mieć pretensje do inżyniera, że jej nie zaprojektował. Podobnie jest z nawierzchnią zatoki autobusowej. Już pomijając to, że pewnie tego przystanku (bo ciężko to zatoką nazwać), nie ma w projekcie.

Czy gdy zamówie sobie system komputerowy (czyli zainwestuje w niego) to analityk, który będzie odemnie brał wymagania nie powinien mnie poprawić gdy tak sformuluje swoje zalozenia ze powinienem pracowac przy dwoch roznych biurkach jednoczesnie ? Odpowiem ze powinien. Podobnie chyba z zatoka, inzynier sie lepiej zna od inwestora i niektore rzeczy moze zasugerowac, albo powiedziec co jest ok a co nie ok. No chyba ze byla taka rozmowa ale inwestor zrezygnowal mimo wszystko z betonu w zatoce😛

No dobra, zgadzam się. Tylko jednocześnie obawiam się, że znając krakowskie warunki, Jaś T. nie chciał słuchać żadnych dobrych rad.

Zresztą macie doskonały przykład. Budimex zaczął "doradzać inwestorowi" i skończyło się na 3 miesięcznym poślizgu na Kamiennej.