I tylko szkoda że wówczas nie było EN81 - wtedy, wraz z taką częstotliwością kursowania kolej miałaby szansę powalczyć z busami. Oczywiście (naiwnie) zakładając że kolejarzom by się chciało - ale to już inna para kaloszy.

Jednym słowem była szansa na kolei aglomeracyjna na tej relacji.

Tak naprawdę to szansa jest nadal - i to bez konieczności, jak się wmawia ludziom, budowy dodatkowej pary torów między Głównym a Płaszowem.

Wtedy kolej na przegranej pozycji stawiał nie tyle tabor, co cena biletu. Bilet normalny Kraków Główny- Wieliczka Rynek kosztował wtedy 3,50 zł, a busiarze wozili bodajże za 2 zł. Dopiero później PR-y wprowadziły taryfowe strefy biletowe w aglomeracji krakowskiej i cena biletu kolejowego do Wieliczki spadła do 2,20 zł, tyle że do tego czasu zdążono uwalić połowę kursów na tej trasie.

Zawsze jest szansa na porządne aglo. W końcu w wielu krajach na świecie działa 😉 Muszą być tylko odpowiednio ustalone pewne priorytety.

Ale jak już ruszy SKA (które musi mieć takt 30 min także poza szczytem) i województwo zapłaci za te kursy, to znikną ostatecznie wszystkie REGIO w województwie poza obszarem SKA.

A samo SKA na liniach dalszych niż Skawina, Wieliczka i Balice bez busów-dowozówek do przystanków nie ma szans.

Wypalacz Rafał: Wiem, że szansa jest nadal, choć wszystko jest robione w tym kierunku by raczej odstraszyć niż przyciągnąć: nieodpowiednia częstotliwość kursów, zbyt mała ilość pociągów na dzień, godzina kursowania która wzięta cholera wie skąd...

I raczej nie róbmy sobie nadziei na poprawę po powstaniu Kolei Małopolskich, jeśli spełnią się zasłyszane przeze mnie plotki że ich dyrektorem ma zostać pan R.R. Znany do niedawna jako dyrektor MZPR...

Jakby województwo chciało mieć kolej, to by nawet Rębilas nie przeszkodził. Mogłyby wstępować pewne kłopoty organizacyjne i zawyżone niektóre koszty. Ale to, że w województwie jeżdżą po liniach szczątkowe ilości pociągów o absurdalnych porach to nie jest wina kierownika MZPR.

Jeśli ludzie o sposobie myślenia króla Ryszarda wejdą do KM to będziemy mieli przefarbowany, stary poczciwy MZPR. Tu piję do postu AndrzejaK, po części to jest ich wina, bo odkąd pamiętam nad potrzebami pasażerów stały wyżej obiegi, tabor, papierki. Polecam na stronie lubelska.kolej.net artykuł o upadku połączeń do Hrubieszowa, to jest geneza nieszczęścia Przewozów Regionalnych - myślenie, a raczej brak. A w naszym województwie samorząd jest tym zainfekowany, wystarczy popatrzeć na Oświęcim i Wadowice.

Pewnie, że ludzie tego pokroju nie pomagają. Ale wyobraź sobie, że zatrudnili jakichś "genialnych menedżerów" i odpowiedź sobie na pytanie, czy oni będą potrafili tak ułożyć 3 pary dziennie do Wadowic, że wszyscy nagle zaczną walić do pociągów? Taka mniej więcej była moja myśl 😉

Jeśli województwo nie widzi roli dla kolei w system transportowym, to nie pomoże nikt.

Czyli podsumowując - kolej dla kolejarzy, a nie jakiś tam pasażerów



Zgoda, tyle że jeśli za transport kolejowy na poziomie organizacji przewozów będą odpowiadać ludzie pokroju pana R. to nie zmieni się absolutnie nic. Bo nikt z tych ludzi nie będzie miał odwagi pójść do marszałka i powiedzieć mu otwarcie "organizujemy coś na poważnie albo szukajcie kogoś nowego na moje miejsce". Bo, jak to określiłeś "genialny menedżer" będzie miał świadomość że gdzie indziej znajdzie bez problemu nową pracę - mało tego, dla niego pozostawanie w takim bagienku będzie oznaczało wręcz degradację zawodową. Zaś "zawodowy dyrektor z PKP" będzie siedział cicho zadowolony że złapał kolejną ciepłą posadkę.

"organizujemy coś na poważnie albo szukajcie kogoś nowego na moje miejsce" - są tacy ludzie w ogóle 😉 ?

Obawiam się, że województwo doskonale wie, że marginalizuje kolej i nie ma co liczyć, że ktoś może mu to uświadomić lepiej. Choć fajnie by było, jakby ktoś powiedział tutaj musi być tak, a tutaj tak - bo inaczej w ogóle szkoda pieniędzy.

Na pewno nie będzie tak, że zleceniobiorca sam przyjdzie z propozycjami co zrobić, żeby było dobrze dla pasażera. PR/KM ma wykonać usługę, którą marszałek zamawia (szczęśliwie, w Małopolskim praktycznie wszystkie przewozy zostały wciągnięte na szczebel wojewódzki, pod Urząd marszałkowski, więc uniknęliśmy rozdrobnienia, które zabiło np. linię Sławno-Darłowo). Jeśli ten nie wie co zamówić, to pomocy na pewno nie znajdzie u przewoźnika, a powinien do tego mieć swoich specjalistów, tudzież wyoutsource'ować to do zewnętrznych ekspertów.

Mi bliżej do veara w tych opiniach. Choć pamiętajmy też, że "zewnętrzni eksperci" mogą doradzać to co zamawiającemu pasuje.

A pamiętacie żenujące początki aglo, gdy trzy szynobusy pomiędzy Krzeszowicami a Skawiną nie były w stanie się wyrobić. Rozkład ułożyli ludzie RR i oni go realizowali, tak, że nie potrafili go dotrzymać.
Dlaczego wiedząc o stanie linii 133 i 93 i prędkościach eksploatacyjnych na nich uwalono połączenia do Oświęcimia przez Spytkowice, pachnie to prewencyjną likwidacją popytu, a akurat tu można powalczy z busiarstwem.
Kolejny przykład, tego co dla MZPR/PR było najważniejsze dał Aster. Taryfa ponad wszystko, włącznie ze zdrowym rozsądkiem, zresztą słynna podwyżka na Balicach pokazała, że MZPR jest odporny na wiedzę z własnych nawet doświadczeń.
A linię do Darłowa zabił też poniekąd inny dogmat PKP, że to fanaberia pomyśleć o zapewnieniu i utrzymaniu rezerwy taboru.

Fakt, więcej profesjonalizmu sprawiłoby, że ten projekt - robiony skromnymi siłami i bez "rozgłosu" jaki pewnie będzie towarzyszył SKA - odniósłby większy sukces. Ale ja akurat pamiętam, że ten projekt nie został odebrany jako katastrofa. Takich tłumów w Krzeszowicach nie było wcześniej ani później. Wtedy były też jakieś wspólne rozkłady PKP-PKS.

W sumie to ja nadal pozostaję na stanowisku, że wszystko w rękach woj., a PR to tylko tępe narzędzie 🤣 😉

Klasztor stanowi fajne tło do zdjęć

http://fotozajezdnia.pl/details.php?image_id=4298&mode=search

I plotka ciałem się stała i przyniosła "nową jakość" do kolei w Małopolsce 🙁

http://www.rynek-kolejowy.pl/50460/ryszard_rebilas_prezesem_kolei_malopolskich.htm

Rafał, Ty to potrafisz poprawić humor na dobranoc 😕

No to czekamy na pierwszy skandal 😁

Otaczanie się takimi ludźmi to jest typowo krakowskie/małopolskie/galicyjskie.