No nie wiem czy takie dziwne, w odniesieniu do tego co działo się w Warszawie...
Jak się wjeżdża na peron przystanku z prędkością 60 km/h z zamiarem użycia awaryjnego hamowania to takie są skutki. Słowem w głośnym zdarzeniu w Warszawie zawinił czynnik ludzki.
Mi bardziej się podobają nasze (ze względu na wyposażenie), ale muszę przyznać, że gdańskie mają ładniejsze malowanie. No i tamtejsi motorniczowie potrafią nimi hamować bez szarpania na końcu. 😉
Gwoli ścisłości,jakiś czas temu pani motorniczy wyjeżdżając bladym świtem z zajezdni tak bardzo była zajęta"własnym wizerunkiem",że jak to mówią"na mieście" nawet nie zaczęła hamować Pesą 1017 i wjechała w wyjeżdżającą z pętli 105-tkę, na tyle skutecznie,że 1017 musiało odwiedzić rodzinną Bydgoszcz - no cóż tu też zawiódł czynnik ludzki.