Toć mają nowego prezesa z Krakowa, więc mundurki muszą być 😛 A tak na poważnie chodzi m.in. o poprawę wizerunku firmy. Remonty torowisk powoli idą do przodu, tabor dźwiga się z upadku - jest lepiej niż kilka lat temu, nawet kanarów więcej się widuje - ostatnio na każdym porannym kursie 19-tki, którym jechałem, się pojawiali.
Nie no, najlepiej jest siedzieć z założonymi rękami, głośno krzyczeć i płakać. Co zresztą najłatwiej robić zza klawiatury.
Jakbyście raczyli zauważyć, istnieje coś takiego jak wizerunek (modnie, choć całkiem niepraktycznie zwany PRem). I podpada pod niego także wygląd wagonów i przedstawicieli firmy. Jeśli uważacie, że leśny dziadek z gołą klatą w spływającym rdzą wagonie jest w stanie przyciągnąć klienta do KM, załóżcie własne przedsiębiorstwo transportowe, życzę powodzenia 🙂
Piramida potrzeba Maslowa odnosi się do ludzi. Bynajmniej nie musi się sprawdzać w biznesie.
@ vear, jechałem ostatnio motorakiem do Litomyśla w Kraju Pardubickim, maszynista wyglądał mniej-więcej tak jak opisałeś, wagon nie lepiej. Konduktor też był luźny. Ale żadne przedsiębiorstwo transportowe Polsce (nawet to, co organizuje parady i inne cuda-wianki) nie ma nawet w 5% tak dobrego u mnie wizerunku co Czeskie Drahy. 😛
@Filimer - to że prezes z Krakowa nie ma znaczenia bo konkurs na mundurki był już ogłoszony w zeszłym roku.
@kuba203 - chyba lepiej jeśli firma da kasę na mundurki (i ich używanie wyegzekwuje) niż na wypłatę z tytułu wyroków sądowych przyznających ekwiwalent za niewydany ubiór, który -nawiasem mówiąc - do pewnego momentu nie przysługiwał
@vear: Brawo! W pełni się z Tobą zgadzam. Zwłaszcza, że to można zrobić najmniejszym kosztem. Skrojenie mundurków dla motorowych i kierowców to ułamek kwoty, którą trzeba wydać na remont torowiska a efekt jest dużo bardziej widoczny. Tylko dopisz proszę do tej listy edukację z zakresu kultury osobistej dla ok. 20% pracowników miejskiego przewoźnika (szacunkowe dane z Krakowa) i sprzątanie taboru (to akurat w Krakowie nie jest wielki problem ale na Śląsku np. widziałem pewne braki).
Przeciętny pasażer dużo bardziej zwróci uwagę na kulturę motorniczego i jego stosunek do pasażerów oraz na czystość pojazdu niż na krzywiznę torów. Poza tym tory przy polskich realiach za rok będą nadawały się do remontu bo się wygną. Mam wrażenie, że mundury dla motorniczych są trwalsze od niektórych gatunków stali. Kultura osobista również.
Jeśli uważacie, że leśny dziadek z gołą klatą w spływającym rdzą wagonie jest w stanie przyciągnąć klienta do KM, załóżcie własne przedsiębiorstwo transportowe, życzę powodzenia 🙂
Takoż nie będzie w stanie nikogo przyciągnąć wystrojony jak stróż w Boże Ciało dziadek w spływającym rdzą wagonie wpadającym co chwilę w turbulencje. Skoro ważniejszy jest wygląd pracownika od jego bezpieczeństwa (jego i pasażerów), to ja nie mam pytań.
Nie twierdzę, że mundurki są niepotrzebne, ale chyba są pilniejsze potrzeby...
Takoż nie będzie w stanie nikogo przyciągnąć wystrojony jak stróż w Boże Ciało dziadek w spływającym rdzą wagonie wpadającym co chwilę w turbulencje. Skoro ważniejszy jest wygląd pracownika od jego bezpieczeństwa (jego i pasażerów), to ja nie mam pytań.
A masz jakieś statystyki ilu pasażerów odniosło uszczerbek z powodu stanu torowisk w Krakowie, na Śląsku albo gdzieś indziej? Widziałeś kiedyś żeby ktoś w Krakowie nie wsiadał do Jelcza bo woli czekać na Solarisa?
Wygląd pracownika jest tak samo ważny jak bezpieczeństwo tylko można go osiągnąć znacznie mniejszymi nakładami. A tutaj jak czytam pomstuje się tylko na stan taboru i torowisk tak jakby niedociągnięcia w tym zakresie powodowały, że nie warto inwestować w inne sfery działalności KM.
Każda z tych potrzeb jest tak samo ważna. Zaniedbując jedno kosztem drugiego i tak ludzi nie przyciągniesz. Nikt nie będzie chciał jeździć nawet supernowoczesnym taborem po nowiuśkich szynach z aroganckim bufonem, który śmierdzi papierosami na kilometr tak jak nikt nie będzie chciał jeździć z eleganckim dystyngowanym panem prowadzącym kupę złomu.
Tylko dlaczego jak ktoś zaczyna inwestować w wymianę ubrań, co nie generuje wielkich kosztów to ma się pretensje o to, że nie wykłada natychmiast milionów na renowację torów. Może stara się zrobić coś dobrego przy wykorzystaniu środków, którymi dysponuje?
Po prostu wg mnie stan taboru i torowisk jest sprawą absolutnie najważniejszą. Jesli zaniedbany tabor lub infrastruktura się rozleci, cała komunikacja przestanie funkcjonować. Niechlujny ubiór prowadzących nie wywoła takich skutków, choć oczywiscie również będzie rzutował negatywnie na całosc. Czyli podsumowując - masz trochę racji, ale nie do końca 😉
PS Co do statystyk odnosnie ilosci wypadków, sądzę, że ofiara smiertelna w Krakowie 3 lata temu powinna dać trochę do myslenia...
(...)Czyli podsumowując - masz trochę racji, ale nie do końca 😉
Ty również masz trochę racji 🙂 Obie w sumie dają całość racji. Tylko skoro można zrobić chociaż jedno - co daje wymierne pozytywne efekty - to warto temu przyklasnąć a nie od razu krytykować, że nie zrobiło się czegoś innego jak czynili tu przedmówcy.
kuba203 napisał(a):
PS Co do statystyk odnosnie ilosci wypadków, sądzę, że ofiara smiertelna w Krakowie 3 lata temu powinna dać trochę do myslenia...
@kuba 203 - kasa która poszła na odzież służbową wystarczyłaby może na kapitalny remont jednego przejazdu tramwajowo-drogowego, co wobec stanu reszty torowisk byłoby prawie niezauważone . to po pierwsze. Po drugie, zasady budżetowania w dużej firmie są inne niż w gospodarstwie domowym a zatem w tym przypadku zakup odzieży nie odbył się kosztem zmniejszenia planów remontów.
No to moim zdaniem ważniejszy był remont tego jednego przejazdu. Wedle zasady ziarnko do ziarnka... Budżet nie jest z gumy i na którymś etapie jego konstruowania musiała zapaść decyzja, że robimy coś kosztem czegoś.
Kuba, skoro jesteś pierwszym niezadowolonym z krakowskiego taboru tramwajowego, to dlaczego nie bulwersuje Cię odnawianie zabytków (będące również elementem dbania o wizerunek firmy), skoro te pieniądze możnaby wydać na odnowę liniowych pojazdów? 😛