Może i dobrze, ale mnie już trochę szlag trafia jak widzę ich żądania i ich zachowania na ulicach.
Weźmy ulicę Starowiślną, gdzie podczas remontu wydzielono ścieżkę rowerową, ale nie dalej jak w zeszłym tygodniu widziałem na tym odcinku jednego takiego "miszcza jednośladu" jadącego chodnikiem po drugiej stronie ulicy i oczywiście dzwoniącego na pieszych żeby ci mu schodzili z drogi. Sam podobną sytuację miałem kiedyś idąc Sienną, kiedy inny rowerzysta jadący za mną zamiast mnie ominąć (a ulica była niemal pusta - był to zdaje się poniedziałek rano) dzwonił żebym zszedł mu z drogi. Czy choćby z dziś spod Korony - czerwone światło na Kalwaryjskiej, samochody i tramwaj (10) stoją, rowerzystka też, ale panu rowerzyście się tak bardzo spieszy, że jedzie na wprost olewając światło. Przynajmniej tyle że się rozejrzał czy nic od mostu nie jedzie...
Ja na rowerze jeżdżę baaaardzo dłuuuugo i baaaardzo często, stąd wiem jak się zachowują niektóre łajzy rowerowe. Ja nie jeżdżę nigdy po chodniku(w skrajnych przypadkach jeżeli muszę to już to robię ale nie przeganiam nikogo) wolę ulice bo przynajmniej nie muszę kręcić między ludźmi. Co do zachowań to jest multum miszczóf jednośladów przykład: przejeżdżając przez przejazd na Rondzie Grzegórzeckim wymusił mi pierwszeństwo, zatrzymał mi się przed nosem i roześmiał w twarz.... Jednym słowem szkoda gadać i niektórym by się przydało po wlepiać mandaty. Poza tym przepisy chyba mówią iż powyżej 10roku życia nie wolno się poruszać po chodniku lecz powinno się mieć dokument uprawniający do jazdy po ulicy tj. karta rowerowa czy prawo jazdy. Ja posiadam kartę od 8 lat już.
No cóż. Sam jadąc na rowerze zacząłem olewać czerwone kiedy nic innego nie jedzie. Na pokonanie ronda Grunwaldzkiego albo Polsadu (bo na tych często jestem) korzystając z drogi rowerowej trzeba czekać dwa cykle, bo na jednym nie da się przejechać (przy jeździe na wprost). Takie ustawienie świateł tylko prowokuje i przyzwyczaja do łamania przepisów. Analogicznie jak ograniczenia prędkości na które nikt nie zwraca już uwagi a nawet policjanci podczas zatrzymania mówią "jak by pan przekroczył tylko o 20 to byśmy pana nie zatrzymali" (niestety przekroczyłem o ponad 60).
Co do jazdy chodnikiem to niestety wymusza to kultura polskich drug, zachowanie kierowców a także (a może przede wszystkim) rowerzystów. Sam przestałem jeździć po ulicach (tych o dużym ruchu) po tym jak na alejach autobus MPK usiłował zepchnąć mnie z drogi (zrównał się ze mną, zwolnił do mojej prędkości a następnie zaczął zbliżać się do krawężnika). Fakt że jechałem buspasem, jednak nierealnym jest wymagać aby rowerzyści jechali środkowym pasem, z lewej wyprzedzani przez samochody, z prawej przez autobusy. Już lepiej dla wszystkich jak rowerzyści jadą chodnikiem, między zaparkowanymi samochodami a pieszymi.
Dzwonienie na pieszych na chodniku to przesada. Jak na mnie dzwonią to nie usuwam się z drogi. Nie zależnie kto dzwoni.
Co do wysuwania żądań to ruch na moście powinien być w 2 strony i tak będzie nawet jak znaki będą stanowić inaczej. Generalnie ruch rowerowy powinien być promowany bo jest lepszy od każdego innego transportu w mieście. Włącznie a może przede wszystkim od autobusów i tramwajów. Wiadomo że wszyscy z niego korzystać nie mogą ale problemem chyba większym jest fakt, że nie trzeba kupować biletu na rower i pieniążki nie płyną.
Z tym zachowaniem kierowców się zgodzę ale olewam to, lecz pewnie przestane gdy kiedyś mnie coś pie****e. Jechałem trasą Salwatorską(Ks. Józefa) z Bielan rowerem i zostałem ztrąbiony przez buraczyne z Proszowic(co mnie nie dziwi). Kierowcy myślą, że są jedynymi użytkownikami drogi, niestety są w dużym błędzie co trzeba to tępić jak się da. Co do ścieżek to czasem światła rzeczywiście działają mi na nerwy np. na R. Kocmyrzowskim, a drugą rzeczą jaka działa mi na nerwy to ludzie łażący po ścieżkach rowerowych. Miałem kiedyś przypadek, wracając do domu jechałem ścieżką na Osiedlu Kolorowym a po niej szła starsza pani. Zwróciłem uwage po czym zaczęła mnie gonić z podniesioną laską. 🤣 To było dosyć śmieszne zdarzenie ale biorąc sprawę na poważnie jest to zagrożenie dla pieszych i rowerzystów.
Ja olewam czerwone, gdy jadę skuterkiem, ale nie dlatego że mi się spieszy, ale z powodu debilnego działania świateł, które ignorują mnie gdy stoję przed światłami z pętlą. Gdybym czekał na zielone dla lewoskrętu, mógłbym tak stać pół godziny, niestety pętle nie wykrywają motocykli. Pisałem do wszystkich ZIKIT, JB, zero odzewu.
Wracając do rowerzystów ]:-> mój ulubiony temat na mieście hiehiehie
Jak mi rowerzysta nie przeszkadza i ja mu nie przeszkadzam, niestety niejednokrotnie patafiany na dwóch kółkach z ******ami nie rozumieją, że cieżarówka zajmuje cały niemalże pas i objechanie jej po raz 5 na kolejnych światłach powoduje jedynie frustracje, gdyż 12 czy 15-tonowym klockiem cięzko się wyprzedza, a jazda 20 km/h za rowerem też do przyjemnych nie należy.
Kolejna sprawa - słuchawki na uszach. Z całą surowością rowerzyści z sluchawkami na uszach powinni być karani mandatami. Po stówce na dzień dobry. Nie może być tak, że taki pajac nie słyszy nawet karetki. Osobiście byłem świadkiem zajechania drogi karetce na Kopernika przez łajze z słuchawkami na uszach, która wytrącona później z toru jazdy poleciała w trawnik i jeszcze miała pretensje. Zapytana o karetkę stwierdziła ze nie słyszała.
Kolejna rzecz to debile na Kopernika. Dlaczego z uporem maniaka rowerzyści jadą Kopernika kontrapasem pod prąd, co powoduje wyjeżdżanie ich z lewej strony na pas dla samochodów, jeśli muszą się minąć z innymi jadącymi prawidłowo?
I jeszcze przejazdy przez ulicę w ciągach ścieżek rowerowych - ja rozumiem pierwszeństwo i inne takie, ale dlaczego rowerzysta nie rozumie, że zeby mu to pierwszeństwo dać, trzeba zdążyć go zauważyć?
Jak mi rowerzysta nie przeszkadza i ja mu nie przeszkadzam, niestety niejednokrotnie patafiany na dwóch kółkach z ******ami nie rozumieją, że cieżarówka zajmuje cały niemalże pas i objechanie jej po raz 5 na kolejnych światłach powoduje jedynie frustracje, gdyż 12 czy 15-tonowym klockiem cięzko się wyprzedza, a jazda 20 km/h za rowerem też do przyjemnych nie należy.
No miło, z tymże na jednopamsówce w korku ja nie będę się wlekł za jakąś ciężarową niedojdą, co wjechała nie wiadomo po co w miasto - ostatnio musiałem poboczem osobówki stojące w korku wyprzedzać, a doganiały mnie dopiero 3 km dalej, jak im w końcu z jednopasmówki się dwupasmówka zrobiła.
Cytat:
Kolejna sprawa - słuchawki na uszach. Z całą surowością rowerzyści z sluchawkami na uszach powinni być karani mandatami. Po stówce na dzień dobry. Nie może być tak, że taki pajac nie słyszy nawet karetki. Osobiście byłem świadkiem zajechania drogi karetce na Kopernika przez łajze z słuchawkami na uszach, która wytrącona później z toru jazdy poleciała w trawnik i jeszcze miała pretensje. Zapytana o karetkę stwierdziła ze nie słyszała.
stówka? 1000 zł na dzień dobry, w ruchu drogowym przepisy obowiązują wszystkich, nie ma równych i równiejszych.
Cytat:
Kolejna rzecz to debile na Kopernika. Dlaczego z uporem maniaka rowerzyści jadą Kopernika kontrapasem pod prąd, co powoduje wyjeżdżanie ich z lewej strony na pas dla samochodów, jeśli muszą się minąć z innymi jadącymi prawidłowo?
Zapytaj tego debila, który pozwolił użytkować rowery bez żadnych dodatkowych dokumentów osobom, które ukończyły 18 lat.
Cytat:
I jeszcze przejazdy przez ulicę w ciągach ścieżek rowerowych - ja rozumiem pierwszeństwo i inne takie, ale dlaczego rowerzysta nie rozumie, że zeby mu to pierwszeństwo dać, trzeba zdążyć go zauważyć?
Apeluję - w poprzek ulicy nie na pełnej piź****
Jak jest znak ustąp pierwszeństwa przejazdu, to samochód mnie nic nie obchodzi - skoro ja muszę mieć oczy dookoła głowy, to kierowca też - masz wyraźnie w przepisach o zachowanie szczególnej ostrożności, a ja na pewno nie będę zwalniał na drodze rowerowej z pierwszeństwem, zwłaszcza że na pewno nie jadę szybciej niż równolegle poruszająca się osobówka.
@Dominia - dzwonka w rowerze nie masz? Ja zdzwaniam wszystko co znajduje się na ścieżce.
Nie wiem czy jest jakiś przepis który zakazuje jazdę w słuchawkach na uszach. Wiadomo że dobrze by było słyszeć co się na zewnątrz dzieje jednak miałem okazję się przejechać kilkakrotnie samochodami, powiedzmy z wyższej półki, i tam nawet przy wyłączonym radiu karetkę było słychać słabo, kiedy była dość blisko. A zakazu słuchania głośno radia nie ma na pewno w pojazdach.
Filimer napisał(a):
Zapytaj tego debila, który pozwolił użytkować rowery bez żadnych dodatkowych dokumentów osobom, które ukończyły 18 lat.
Skoro jazda na rowerze bez dokumentów to taki problem (dla Ciebie) to pomyśl że po 18 możesz jechać bez żadnych uprawnień skuterem (do 55cc i 45km/h). Możesz nim wjechać do miasta, na drogi krajowe, wielopasmowe (jak zakopianka) a nawet nie musisz wiedzieć że mamy ruch prawostronny.
JA nie biorę prawka ze sobą na rower, bo nie chciałbym w razie czego dostać punktów karnych. No ale i tak nie zatrzymuję się do kontroli.
@Voith: Niestety rowerzyście będą Cie wyprzedzać w korku i tak przez wszystkie światła po kolei do puki będziesz ich na prostej doganiała albo im nie odjedziesz. Nie ma możliwości (nawet logicznej) żeby grzecznie stali za tobą w korku i czekali aż podjedziesz do przodu.
No miło, z tymże na jednopamsówce w korku ja nie będę się wlekł za jakąś ciężarową niedojdą, co wjechała nie wiadomo po co w miasto - ostatnio musiałem poboczem osobówki stojące w korku wyprzedzać, a doganiały mnie dopiero 3 km dalej, jak im w końcu z jednopasmówki się dwupasmówka zrobiła.
Nie miałem na myśli jednopasmówki. Raczej coś w stylu Al. 29-listopada i dalej w stronę Kleparza na przykład. Na jednopasmówkach nie ma problemu z wyprzedzaniem, bo luka z przodu na ogół się znajdzie a nie trzeba się wbijać na drugi pas w tym samym kierunku, na ogół znacznie szybszy.
Pomijając już fakt, że skoro "musiałeś wyprzedzać poboczem", (pomijając już cały galimatias i przepisy o wyprzedzaniu) i zrobiłeś to, była więc ta jazda poboczem możliwa, a więc wjeżdżając na drogę znalazłeś się tam bezprawnie, gdyż rowerzysta ma obowiązek poruszać się poboczem, jeździ nadaje się ono do jazdy, a skoro, jak to nazwałeś "wyprzedzałeś" to nadawało się. 😁
Filimer napisał(a):
stówka? 1000 zł na dzień dobry, w ruchu drogowym przepisy obowiązują wszystkich, nie ma równych i równiejszych.
Chyba jednak są, skoro:
Filimer napisał(a):
Zapytaj tego debila, który pozwolił użytkować rowery bez żadnych dodatkowych dokumentów osobom, które ukończyły 18 lat.
Filimer napisał(a):
Jak jest znak ustąp pierwszeństwa przejazdu, to samochód mnie nic nie obchodzi - skoro ja muszę mieć oczy dookoła głowy, to kierowca też - masz wyraźnie w przepisach o zachowanie szczególnej ostrożności, a ja na pewno nie będę zwalniał na drodze rowerowej z pierwszeństwem, zwłaszcza że na pewno nie jadę szybciej niż równolegle poruszająca się osobówka.
Nie miałem na myśli jazdy równolegle kończącej sie zmianą kierunku przez pojazd i zajeżdżaniem drogi rowerowi tylko sam ruch w kierunkach poprzecznych.
Jeśli tak dobrze czujesz się w przepisach, to zapewne znasz również ten fragment:
Cytat:
Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się: wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd, zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny.
To tak jak z pieszym - kierowca ma obowiązek ustąpić jeśli pieszy jest na przejsciu lub zbliża się do niego z zamiarem przejscia, jednak pieszy musi się liczyć z tym, że trzeba go najpierw zauważyć. Tam samo rowerzysta - jak mi wyjedzie gdzieś z krzoków prosto pod koła, to jego tłumaczenie że miał pierwszeństwo bo był na oznaczonym przejexdzie jest bzdurą i w razie zdarzenia to on będzie winny wtargnięcia na jezdnię.
Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl - mnóstwo osób jeździ trybem łączonym chodnik/ulica jak wygodniej i jak się światła ułożą, nie rozumieją jednak, że jak nie ma przejazdu dla rowerów, to rowerek w poprzek drogi po zeberce się przeprowadza. Oni też generują spore zagrożenie i pewnego dnia nie wytrzymam i zacznę strącać. Pieszego idacego w stronę przejścia jesteś w stanie zobaczyć (z jego prędkością) i ewentualnie przepuścić lub zignorować. Rower wjeżdżajacy z chodnika na przejście jest zbyt szybki.
Nie wiem czy jest jakiś przepis który zakazuje jazdę w słuchawkach na uszach. Wiadomo że dobrze by było słyszeć co się na zewnątrz dzieje jednak miałem okazję się przejechać kilkakrotnie samochodami, powiedzmy z wyższej półki, i tam nawet przy wyłączonym radiu karetkę było słychać słabo, kiedy była dość blisko. A zakazu słuchania głośno radia nie ma na pewno w pojazdach.
W pojeździe masz jeszcze lusterka i większość kierowców jednak czasami robi z nich użytek.
Unrealgod napisał(a):
Skoro jazda na rowerze bez dokumentów to taki problem (dla Ciebie) to pomyśl że po 18 możesz jechać bez żadnych uprawnień skuterem (do 55cc i 45km/h). Możesz nim wjechać do miasta, na drogi krajowe, wielopasmowe (jak zakopianka) a nawet nie musisz wiedzieć że mamy ruch prawostronny.
JA nie biorę prawka ze sobą na rower, bo nie chciałbym w razie czego dostać punktów karnych. No ale i tak nie zatrzymuję się do kontroli.
Nie wiem czy nie moga po peselu sprawdzić czy masz prawko i ewentualnie dołożyć pkt.
Wiem, ze za jazdę pod wpływem na rowerze zabiera się prawo jazdy.
Unrealgod napisał(a):
@Voith: Niestety rowerzyście będą Cie wyprzedzać w korku i tak przez wszystkie światła po kolei do puki będziesz ich na prostej doganiała albo im nie odjedziesz. Nie ma możliwości (nawet logicznej) żeby grzecznie stali za tobą w korku i czekali aż podjedziesz do przodu.
Ja to wiem, jestem przyzwyczajony i jak stoję w korku to mnie to w ogóle nie rusza, problem się pojawia jak stoję w miarę na początku (względnie pierwszy, bo na ogół przy masie jeździ sie wolniej i nie łapie nawet głębokich zółtych), to mi się przekradnie obok pod sam zderzak i ani ruszyć, ani objechać jak się światło zmieni, na ogół na drugim pasie wtedy już stoi sznureczek bo myślą "ciężarówka, to ruszy jak słoń z połamanymi nogami" i w efekcie musisz się kisić za rowerzystą, którego zostawiłbyś spokojnie z tyłu.
Jazda pod wpływem na rowerze jest takim samym przestępstwem jak prowadzenie samochodu pod wpływem. Sankcja za to jest dokładnie taka sama i nie ma znaczenia czy masz przy sobie prawko podczas jazdy rowerem czy nie.
Zabranie prawa jazdy za jazdę pod wpływem nie polega tylko na fizycznym pozbawieniu dokumentu (takowy może zatrzymać policja i do tego też nie musi mieć dokumentu - wystarczy, że trafiasz do bazy danych policji i już ten dokument nie ma żadnej wartości bo nawet jak się nim wylegitymujesz to będzie figurował w bazie jako zatrzymany) ale na orzeczeniu przez sąd środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów, który jest obligatoryjny jeżeli prowadziłeś pojazd pod wpływem.
Poza tym posługiwanie się zatrzymanym prawem jazdy (jazda na jego podstawie) tak samo jak naruszenie środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów jest dodatkowym przestępstwem.
Poza tym posługiwanie się zatrzymanym prawem jazdy (jazda na jego podstawie) tak samo jak naruszenie środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów jest dodatkowym przestępstwem.
Czy zatrzymanie rowerzysty pod wpływem nie posiadającego prawa jazdy dowolnej kategorii skutkuje ewentualnym wstrzymaniem możliwości otrzymania tychże uprawnień na okres orzeczony? Czy dostaje wyłacznie zakaz jazdy na rowerze?
Jeśli nie ma prawa jazdy zakaz nakładany jest na osobę (pesel) na podstawie dowodu osobistego?
^^ Tak, nie możesz robić prawka bodajże przez 2 lata.
To zależy od sądu. Środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów sąd może orzec na okres od roku do 10 lat bądź na zawsze. W okresie jego obowiązywania nie możesz ani mieć wcześniej nabytych ani nabyć nowych uprawnień. W prawie wykroczeń (tzn. jeżeli Twój czyn nie będzie przestępstwem) od 6 miesięcy do 3 lat.
Środek karny orzekany jest wobec osoby, czyli dotyczy osoby skazanej.
@Voith- z tymże ja najczęściej mam sytuacje kolizyjne z samochodami, które wpieprzają mi się na ścieżkę na zielonej strzałce nie patrząc na ciąg rowerowy - dzwonka taki pacjent nie usłyszy, wuwuzelę mam sobie zamontować?
Aby rozwiać ostatecznie wątpliwości pozwoliłem sobie przytoczyć garść przepisów, które dotyczą nas wszystkich a nie zawsze są wszystkim znane - wszyscy zazwyczaj poruszamy się w ruchu drogowym dlatego też dobrze mieć te kilka kwestii na względzie.
Jazda pod wpływem alkoholu może mieć postać jazdy w stanie po spożyciu alkoholu (bodaj od 0,2 do 0,5 promila) i jazdy w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila). Ta pierwsza sytuacja to wykroczenie, druga to przestępstwo.
Stan po spożyciu alkoholu odsyła nas do Art. 87 Kodeksu Wykroczeń.
Cytat:
Art. 87.
§ 1. Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze aresztu albo grzywny nie niższej niż 50 złotych.
§ 2. Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania inny pojazd niż określony w § 1,
podlega karze aresztu do 14 dni albo grzywny.
§ 3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 lub 2 orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów.
Co do środka karnego. Art. 29 Kodeksu Wykroczeń mówi tak:
Cytat:
Art. 29.
§ 1. Zakaz prowadzenia pojazdów wymierza się w miesiącach lub latach, na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
§ 2. Orzekając zakaz prowadzenia pojazdów określa się rodzaj pojazdu, którego zakaz dotyczy.
§ 3. Zakaz, o którym mowa w § 1, obowiązuje od uprawomocnienia się orzeczenia.
Orzekając zakaz nakłada się obowiązek zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu, jeżeli dokument ten nie został zatrzymany. Do chwili wykonania tego obowiązku okres, na który orzeczono zakaz, nie biegnie.
§ 4. Na poczet zakazu prowadzenia pojazdów zalicza się okres zatrzymania prawa jazdy lub innego dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu.
Jeżeli prowadzisz pojazd mechaniczny w stanie nietrzeźwości to popełniasz przestępstwo z Art. 178a par. 1 kk, jeżeli inny pojazd (w tym rower) to popełniasz przestępstwo z par. 2
Cytat:
Art. 178a.
§ 1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania inny pojazd niż określony w § 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Art. 178a posiada jeszcze paragraf 4, który od 1 lipca 2010 roku będzie oznaczał, że osoba ponownie skazana za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości będzie podlegać karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Środki karne przy przestępstwach z Art. 178a są uregulowane w Art. 42 Kodeksu Karnego. Pomijam kwestie spowodowania katastrofy i wypadku, bo w tej dyskusji pojawił się jedynie wątek prowadzenia pojazdów pod wpływem.
Cytat:
Art. 42.
§ 1. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego przestępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeństwu w komunikacji.
§ 2. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych albo pojazdów mechanicznych określonego rodzaju, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa wymienionego w § 1 był w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia określonego w art. 173, 174 lub 177.
Środek karny zakazu prowadzenia pojazdów sąd orzeka terminowo na okres od 1 roku do 10 lat lub bezterminowo (gdy pozwala na to przepis). Orzeczenie tego środka oznacza utratę możliwości uzyskania uprawnień w czasie jego obowiązywania. Okres ten nie biegnie gdy jesteśmy pozbawieni wolności.
Art. 244.
Kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu zajmowania stanowiska, wykonywania
zawodu, prowadzenia działalności, prowadzenia pojazdów, wstępu do
ośrodków gier i uczestnictwa w grach hazardowych lub obowiązku powstrzymania
się od przebywania w określonych środowiskach lub miejscach, zakazu kontaktowania
się z określonymi osobami lub zakazu opuszczania określonego miejsca pobytu
bez zgody sądu albo nie wykonuje zarządzenia sądu o ogłoszeniu orzeczenia w sposób
w nim przewidziany,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Jeżeli chodzi o słuchawki to sam jeżdżę ale albo z jedną albo mam je na uszach bez grającej muzyki czy radia, a nawet jeśli mi gra to tak je zakładam, że słyszę co się wokół dzieje. Nie zamierzam jeździć bez słuchawek gdyż nie wolno rozmawiać przez telefon pod czas jazdy nie mając zestawu słuchawkowego lub słuchawki bluetooth.