To miejsce jest tak świetnie zorganizowane że aż prosi się o tego typu wypadki.

Skoro jest tak jak twierdzisz to czemu w tym miejscu tak rzadko dochodzi do wypadków?

Bo najczęściej jest zapchane korkiem i sytuacje sporne kończą się tylko trąbieniem, dzwonieniem i wymachiwaniem rękami.
Jednak patrząc na to jak często samochody są na torach przy czerwony i tramwaje (chociaż mają wzbudzane dla siebie światła) na jezdni przy poziomym to takie zdarzenia będą miały miejsce.

Tam do kolizji dochodzi w miarę regularnie. Jadąc tam, trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Jaki mógl być prawdopodobny przebieg zdarzenia? Bo ja tu widzę 2 opcje - albo autobusem wjechał na czerwone, albo tramwajem wjechał na skrzyżowanie po tym jak zjechał z niego tramwaj jadący w stronę łagiewnik. Wówczas samochody momentalnie dostają zielone, światło dla tramwaju nie jest "podtrzymywane" i robi się gorąco...

W takim razie tylko czekać aż któryś "genialny" radny (lub kandydat w wyborach) rzuci hasło likwidacji tramwaju w tym miejscu jako zagrożenia dla ruchu drogowego...

To faktycznie byłby genialny pomysł... Chociaż jakaś reorganizacja by się przydała.
Często tam bywam, bo pracuję niedaleko.
Samochody skręcające z Wadowickiej w Rydlówkę na skrzyżowanie wjeżdżaja prawidłowo na zielonym jednak w zakręcie zwalniają. Już 3 samochody skręcające potrafią się przyblokować, tym gorzej jak jeszcze pojawią się piesi. Wtedy tramwaj jadący do Łagiewnik wymusza sobie zmianę światła, wjeżdża na skrzyżowanie ale nie może z niego zjechać, z naprzeciwka jadący tramwaj też zwalnia podczas mijania. Światło dla tramwaju szybko się kończy, zielone dostają samochody i ruszają. No i zza tramwaju jadącego do Łagiewnik pojawia się nagle ten jadący do centrum... Często tak bywa.

Czyli po prostu najlepiej byłoby zrobić zakaz skrętu w lewo z Wadowickiej w Rydlówkę, ale biorąc pod uwagę ilość samochodów skręcających w tej relacji taki pomysł nie ma szans...

Która to jest Bova #10 czy #14 ?

Poczekaj na Kracika. "A czy Pan lubi widzieć wypadki na skrzyżowaniu? Bo ja nie. Tramwaju nie będzie, wypadków nie będzie" 😛

Problem jest już z tymi skręcającymi w prawo.

Jak dla mnie należy po prostu skrócić odcinek między światłami a miejscem gdzie tramwaj przejeżdża przez jezdnię. Bo teraz zanim tramwaj ruszy na "zielonym" albo zdąży na późne "żółte" to sytuacja te kilkadziesiąt metrów dalej zdąży się zmienić. Kierowcy ruszają na zielonym i spotykają się z tramwajem. Pytanie tylko jak to zrobić?

była to Bova #10, w zamian na stan Zakopanego chwilowo przyszła #21.