Nie powiedziałbym, że można to nazwać stricte przesyceniem, bo zdjęcie na monitorze niewiele się różni od tego, co zobaczyłem wczoraj o 15.21 na ekranie aparatu 😉 W zasadzie cała obróbka jaką przeszły kolory to delikatne rozjaśnienie (bo oryginał wyszedł odrobinę ciemniejszy). Pogoda była cudowna, więc malownicza okolica musiała wyjść tak, a nie inaczej 😉
W każdym razie cieszę się, że się podoba.