Panel kontrolny
[1] 2 » Ostatnia strona »![]() |
dodał: Paweł Ś., 13.01.2017 22:06 |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 06.01.2017 12:44 Być może i lepiej. Cenna myśl. Ale moim zdaniem w takim formacie też dobrze wygląda.
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 04.01.2017 19:47 To, że machnięcie ręką na korzystanie z cudzej własności intelektualnej bez pozwolenia jest cichym przyzwoleniem na takowe działania to wiadomo od dawna. Owszem, sam zwalczam pirackie zapędy u tych, którzy to robią (jeśli oczywiście znajdę swoje zdjęcie nielegalnie użyte). W przypadku, jak ktoś wrzuci bez mojej zgody zdjęcie na Facebooka, to sprawa jest akurat bardzo prosta, bo jest dostępny formularz, za pomocą którego można zgłaszać naruszenie praw autorskich, a na reakcję obecnie czeka się do kilku godzin. Z walczeniem o usunięcie zdjęć itp różnie bywa. Pod linkiem:
http://romamakowka.eu/bierzcie-i-jedzcie-z-tego-wszyscy-ranking/ jest top10 najlepszych odpowiedzi amatorów cudzej własności intelektualnej. Jako ciekawostkę dodam fakt, że pozycje z miejsc 9,7,6 to są odpowiedzi jakie ja dostałem od amatorów cudzej własności, a najlepsze jest to, że autor odpowiedzi z 6 miejsca rzekomo jest prawnikiem, a raczej absolwentem prawa, a sam piraci cudzą własność intelektualną (przynajmniej znam dwa takie przypadki). Grzebiąc po różnych zakątkach Internetu można znaleźć także inne (zazwyczaj absurdalne) wymówki amatorów cudzej własności intelektualnej. Co do psucia rynku - to już temat - rzeka. Z tym, o czym piszesz, że wielu da się skusić na zdjęcia za wejściówkę / akredytację itp - przykre, ale prawdziwe. Dla przykładu pewien klub z Torunia rok temu poszedł dalej: zamieścił ogłoszenie, że szukają fotografów - wolontariuszy. Oczywiście pod tym ogłoszeniem popłynęła lawina soczystego hejtu. Ale w pewnym momencie zamknąłem dziub pewnej osobie z tego klubu odpowiednimi argumentami. Ogłoszenie zniknęło ze strony klubu po 2 albo 3 dniach od pojawienia się. To, że wiele osób daje się skusić to też wynik dużego szumu informacyjnego w tej dziedzinie. Pomijam bzdury pisane na forach itp, do tego dochodzi niska świadomość społeczna w tych kwestiach, a także w kwestiach prawnych oraz fakt, że pół wieku mieliśmy komunę, co się niestety będzie czkawką odbijało jeszcze przez wiele lat. Do tego dochodzi również cwaniactwo wątpliwej jakości biznesmenów psujących rynki swoimi działaniami. Szczególnie, że ich argumenty w stylu "gdybym miał zapłacić (tu pada konkretna kwota) za wykorzystanie zdjęć na okładce, to by mi się nie opłacało płyty wydawać" brzmi dokładnie tak samo, jak "gdybym miał legalnie zatrudniać ludzi, to musiałbym zwinąć interes, więc zatrudniam na czarno". A odnośnie dawania się wykorzystywać, polecam do odsłuchania to: https://www.youtube.com/watch?v=k5BV5A7C99Y Stwierdzenie "nic bardziej nie rozzuchwala przestępcy niż bierność ofiary" jest jak najbardziej prawdziwe. Nawet nie trzeba daleko szukać - niespełna rok wstecz pewna osoba ledwie zaistniała w naszym środowisku (miłośniczym), to narobiła niezłego bagna, ale to już inna sprawa. Z racji tego, że wiele osób olewało jej poczynania, ta osoba zaczęła sobie w pewnym momencie naprawdę za wiele pozwalać. |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 04.01.2017 16:24 Jakby nie było jest to kradzież, a to, co sugerujesz (kopiowanie jest wyrazem najwyższego podziwu) jest po prostu cichym przyzwoleniem na takie działania. Podlinkowany tekst dotyczy co prawda fotografii koncertowej, gdzie kradzież zdjęć tudzież żebractwo to prawdziwa plaga. Z prawnego punktu widzenia jest to naganne i nawet są na to paragrafy, tyle że one są... po prostu martwe, choćby dlatego, że ściganie takich czynów jest kosztowne i dość mocno utrudnione z różnych względów. Chociaż w Krakowie jest pewna fotografka, która z faktu, że kradną jej zdjęcia zrobiła sobie niezły sposób na biznes:
http://innpoland.pl/129579,ofiar-szuka-wsrod-najslabszych-zobacz-kto-wpadl-w-pulapke-krakowskiej-fotografki http://innpoland.pl/129133,uwazaj-na-copyright-trolling-polska-fotografka-wykorzystuje-naiwnosci-szkol-i-fundacji-przez-to-ma-ogromne-honoraria Pomijam fakt, że zdjęcia znajdujące się na jej stronie nie są najwyższych lotów (na FZ można znaleźć o wiele lepsze zdjęcia od jej twórczości), ale ceni się baaaaaardzo wysoko. 2500 zł za wykorzystanie zdjęcia jej autorstwa w internecie to już *lekka* przesada. Zresztą parę spraw sądowych przegrała, nawet zasądzono na jej rzecz 10-krotnie niższe odszkodowanie niż się domagała, ale walczy do upadłego. Temat wykorzystywania cudzej pracy za darmo ma o wiele szersze aspekty i obecnie dotyczy nie tylko fotografii, ale także wielu innych dziedzin. Niestety takie czasy nastały. Natomiast bierna postawa wobec takich faktów daje jedynie ciche przyzwolenie do takich działań. Przykre, ale prawdziwe. |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 04.01.2017 09:50 Unrealgod napisał(a): Kopiowanie jest wyrazem najwyższego podziwu... Bzdura. Poczytaj sobie to: http://vspectrum.blogspot.com/2013/05/07-kiedy-amator-staje-sie-przewidywalny.html |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 03.01.2017 15:22 Ja zawsze ustawiam tej wielkości opis w Lightroomie, by uprzykrzyć życie amatorom cudzej własności intelektualnej, a szczególnie tym, co kradną i kadrują zdjęcie tak, by wyciąć sygnaturkę, ale i tak niektórzy kradną i wrzucają do siebie. Blokada ściągania w prywatnej galerii też nic nie daje, bo niektórzy robią printscreeny i wrzucają je na FB lub Instagrama. Żeby była jasność - tyczy się głównie zdjęć koncertowych. A z drugiej strony robić osobne sygnaturki pod foty komunikacyjne i osobne pod koncertowe to imo średni pomysł, bo narobi się tego tyle, że się można w tym pogubić.
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 09.12.2016 07:39 Poprawiłem - tak to jest, jak się wrzuca zdjęcie przed pójściem spać... Ale faktem jest, że obie ulice są na jednym ciągu :p
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 06.11.2016 18:55 Nie wiem jak było potem, gdyż niedługo po wykonaniu tej foty zwinąłem się stamtąd i podjechałem sfocić zdarzenie na Wiaduktach, po czym wróciłem do domu. Nastawiałem się wtedy na krótsze focenie czegoś innego, a tu taka miła niespodzianka :)
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 06.11.2016 13:49 Wykolejenie na Wiaduktach i tym samym wymuszona zmiana tras "1", "5" i "4" to sytuacja awaryjna. "1" i "5" zawracały najpierw na Kopcu Wandy, a potem zdaje się na Placu Centralnym. Ale EU8N z "5" wjeżdżały na Kopiec Wandy z wygaszonym wyświetlaczem (takie zdjęcie też posiadam).
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 11.07.2016 21:02 mouset napisał(a): Na 130 rozpocząłbym zmiany od zwiększenia częstotliwości 130 od jakiegoś czasu posiada alternatywę w postaci 138/168 + tramwaj z Krowodrzy Górki. Przynajmniej dla Azorów i okolic. Gorzej z Wrocławską, gdyż jest to jedyna linia w tamtym rejonie. A czy warto zwiększyć? Za komuny 130 kursował co 3 minuty (poza szczytem nieco rzadziej) i w efekcie widywało się na obydwu końcówkach po 2 - 3 brygady. |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 18.10.2015 08:51 Gwoli ścisłości basista, nie gitarzysta. Taka mała uwaga. Widzę, że muzyk ma popularny model instrumentu (Fender Jazz Bass).
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 15.05.2014 08:55 Roguc jak to Roguc prezentuje się nieźle. Od 2013 roku na scenę wychodzi w różowych crocsach :D
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 22.11.2010 14:39 Koleżanki faktycznie ładne były. Obydwie.
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 22.11.2010 14:37 Busik - ale mnie nie musiałeś focić od tyłu :)
O imprezie było także na Trambusie i forum EKK. |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 03.02.2009 22:57 Knajpka była super. A do tego fajnie skorelowane fotostopy z kilkoma planowymi pociągami. Szkoda tylko, że ostatni fotostop nie zgrał się z przejazdem EX Malinowskiego w stronę Warszawy (brakło naprawdę niedużo).
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 14.04.2008 21:09 Cytat: Też mi coś - u mnie na tym przełączniku są jeszcze przeciwmgielne przednie i tylne. A klakson mam zdublowany jeszcze na kierownicy :P W naszej firmowej C15 z awariami tego przełącznika było tak: - przy ok. 100 tys. km - przestały działać kierunkowskazy (zajechaliśmy tak aż pod Warszawę) - przy ok. 200 tys. km przełącznik musiał iść do wymiany (przestały światła działać) - przy ok. 250 tys. km przestał klakson działać. Inne znane mi awarie w C15 to elektryczne szyby (czasem się zacinało), luzy na lewarku i pod koniec jej eksploatacji w firmie problemy z hamulcami (przebiegu faktycznie było ok. 350 tys. km). |
![]() |
dodał: Paweł Ś., 14.04.2008 08:16 Jeździłem kiedyś C15 (służbowo - C15 należał do firmy). Trochę za głośny w środku. Lubi się psuć przełącznik do kierunkowskazów i świateł - na jednym przełączniku są kierunkowskazy, światła pozycyjne, mijania i drogowe oraz klakson. Ja bym takiego auta na pewno nie kupił.
|
![]() |
dodał: Paweł Ś., 31.07.2007 20:12 Ten idiotyzm widuję często, gdyż niedaleko tego miejsca mieszkam.
|
Tylko w tym przypadku jest mały problem, którego wpisać. Obydwa są tego samego typu (Autosan M09LE) i ich numery różnią się o 1. Fakt, bardziej widoczny jest na zdjęciu numer tego drugiego (#DA116).
W jakim sensie super?