Tylko zauważ, iż w we wszystkich stozłomkach (w tym #480+481) na poręczach na przyciskami programatora były żółte nalepki z napisani "przystanek na żądanie", a właściwy przycisk przystanku, jest oznaczony na czerwono, jako dzwonek alarmowy (nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze do stycznia na 100% tak było)...

Jeszcze: Sudi, Creative, Czatowiec, B4, i Paweł_Pajor :P

Z tego co widzę, pod automat też nie...

#454 był fajny ;P Przynajmniej jako solówka.

Wydaje mi się, że to jest umaszczenie szylkretowe. A szylkrety to w 99% kotki.

Aaa... To taki patent. Dzięki Thomas :)

A co to za skrzynki przy drzwiach (pod przyciskami STOP)? 8o

A do tego nawet się kółka kręcą :lol:

Z tego, co pamiętam to w okolicach Placu Serkowskiego stały dwa takie. Jeden zielony, drugi pomarańczowy.

Jak widać na załączonym obrazku :p

Ooo... I w sumie dobrze, że zrobili tu trzeci tor. Przynajmniej tramwaj jadący w prawo nie będzie blokował tego, co pojedzie w lewo.

A ja zawsze myślałem, że chodziło o propagandowy najwyższy odsetek pojazdów z niską podłogą... :twisted:

BTW: Tylko na cholerę nam nispokpodłogowce, skoro i tak przystanki się są do nich przystosowane.

Oczywiście. Przecież każdy zwolennik czegoś innego jak Jedynej Słusznej Partii Rządzącej ma coś z głową.

Puzzle, wersja dla MKM-ów :P

P7o4GX <a href="http://gygjtavrgrnd.com/">gygjtavrgrnd</a>, ohwlvbziydtf, [link=http://fkthwfbmvwxn.com/]fkthwfbmvwxn[/link], http://hrxvuchavsyz.com/

Może nie wszystkiego, aczkolwiek standardem jest chodzenie po sznekę (rzadziej z glancem) do cukierni, kupowanie pory i redysek w warzywniaku, jedzenie na obiad pyr z gzikiem, chodzenie do składu po sprawunki i płacenie za nie bejmami, pakowanie do tytki, palenie ćmików, chodzenie na klejdry do sąsiada, wsiadanie do bimby, przechodzenie przez ulicę na szagę, ćpnąć czymś w chęchy, spotkać jakiegoś ejbra czy szuszwola, zrobić galart, mieć w domu kejtra i kociambra - mógłbym tak pisać i pisać. Bardzo mocno zakorzenione jest poznańskie "tej". Jest bardzo dużo słów używanych w mowie potocznej, choć niestety są także takie co zanikają, jak na przykład owa antrejka, szwaja itp.

Komunikacja zastępcza w związku z wypadkiem kolejowym w Mostach. KKA jeździły w relacji: z Godętowa lub Bożegopola Wielkiego do Lęborka.

Czyli na przykładzie roweru (a także właśnie mi przyszło do głowy określenie walkmana; chyba, że używasz określenia przenośny zminiaturyzowany odtwarzacz kasetowy :D) właśnie sam przyznałeś mi rację. Dziękuję :D Właśnie z czasem określenie elektroluks stało się synonimem odkurzacza w Wielkopolsce stając się wyrazem gwarowym itp. itd. :D I czy się komuś to podoba, czy nie pozostają one "w obiegu" językowym i w żadnym wypadku (jak to Jasiek mi zasugerował) nie jest oznaką niedouczenia, tylko wręcz przeciwnie elastyczności językowej, ponieważ jestem warszawiakiem a mimo to poznaję i często używam gwary poznańskiej.

Patrząc na Twoje wypowiedzi stwierdzam, że moja szkoła uczyła czegoś więcej niż patrzenia wyłącznie na czubek własnego nosa. Ponieważ nie poprawiam mieszkańca śląska, kaszub, wielkopolski, czy innych regionów, żeby na siłę używali Twoich określeń.
Jakbyś Jaśku pojeździł trochę po Polsce to byś wiedział, że np. w Wielkopolsce prędzej kupisz Elektroluksa, sznekę z glancem, czy pyry i zapakujesz to do tytki niż używając Twoich określeń. Tak jest również w innych regionach Polski. Wystarczy być elastycznym, a nie obrażać innych dlatego, że potrafią poznawać gwary i ich używać w razie potrzeby. Pomijając już fakt, że nie potrafisz przy pomocy internetu poprawnie przetłumaczyć prostego zdania.

W takim razie ja idę sprzątać elektroluksem, podgrzeję wodę w junkersie a później umyję samochód karcherem, bo nie znam nazwy tych urządzeń.