Fajna impreza musiała być. Ja mam taką pracę która pewnie podobnie wygląda, tyle że w jedną stronę się jedzie komunikacją zbiorową. W takiej imprezie bym chętnie też wystartował. Można jakieś bliższe info na jej temat prosić?

Nie trzeba. Wielokrotnie jeździłem bez rezerwacji.

Pociąg jest droższy i jedzie dwa razy dłużej. Raz w kasie sprzedali mi bilet na "pierwszy do Krakowa" którym miał być jakiś IR. Tyle że się sporo spóźnił i pierwszy IC przyjechał. Wsiadłem do niego, musiałem kupić drugi bilet. Tamten pierwszy oddałem ale potrącono mi kilka (12?)% za to że go nie wykorzystałem. Więcej za niekompetencje pracowników nie zamierzam płacić.



Kiedyś jechałem jakimś busem i na paragonie też był jakiś Frej. Widać to taka busiarska rodzina.


Trzeba było poświęcić 10s na szukanie...

Mam zdjęcie bovy na tym przystanku. Trzeba im przyznać że w miarę dobrze dostosowują tabor do obciążenia linii.

Fajna jesień w Gdańsku... Już tam z pół roku nie byłem.

Jak dla mnie to one są dużo fajniejsze od wagonów z Wiednia. Mogę normalnie patrzeć przez okno i nie zawadzam głową o rurki.

W świecie pojazdów zbudowanych na ramie jest tak że można (mniej lub bardziej modyfikując elementy) poskładać sobie taką maszynę jak z klocków. W tym wypadku to tylko kabinę można rozpoznać jako mercedesową. I tak wyraźnie widać że została dosztukowana.

To szkło reflektora determinuje czy halogeny są drogowe/dalekosiężne, przeciwmgłowe czy robocze. Jako fotografowie (przynajmniej amatorzy) pewnie wiecie jak się zachowuje światło?
Najpopularniejsze halogeny przeciwmgłowe mają szkło składające się z takich prostych uwypukleń po stronie wewnętrznej, biegnących pionowo. Mają one za zadanie kierować światło na boki tak żeby oświetlało pobocze ale nie miało zbyt długiego zasięgu. Ich działanie dobrze widać TUTAJ. Dobrzy przykład takich świateł to te żółte reflektory w GT6 używane do oświetlenia schodów. Całe szkło jest tan dodatkowo wypukłe tak aby bardziej rozproszyć światło na boki. Jeżdżącym we mgle polecam zaglądnąć tutaj...
Światła dalekosiężne (często sprzężone z długimi) mają najczęściej szkło gładkie. Dzięki temu strumień światła odbity od odbłyśnika ma duży zasięg ale światło jest bardzo skupione i oświetla tylko jeden punkt. Są to jedyne światła które opłaca się montować na dachu.
Halogeny robocze mają szkło bardzo zbliżone do świateł jazdy dziennej (chociaż odporne na wyższe temperatury). Na ich kloszach jest całe mnóstwo małych wypukłości które rozpraszają światło we wszystkich kierunkach (w przeciwieństwie do do p.mgłowych które światło rzucają tylko na boki). Takie halogeny używane są w traktorach i innych maszynach pracujących w nocy. Bywają też stosowane jako światła cofania.
Jako ciekawostkę podam jeszcze że że z przodu zarówno w światłach mijania jak i drogowych, halogenach dalekosiężnych i p.mgłowych mogą być stosowane zarówno żarówki białe jak i żółte selektywne (obecnie mało popularne, modne w latach 80 i 90 ubiegłego wieku). Światło wsteczne może być wyposażone jedynie w żarówkę koloru białego. Przepisy dopuszczają też używania szperacza, pod warunkiem że nie oślepia się nim innych uczestników ruchu.

Imponująca ilość halogenów. Wydaje mi się czy wszystkie p.mgłowe?

Chodziło mi raczej o scenerię. Te wagony na pewno mają jakieś zalety... pytanie do czego je porównywać.

Fajnie wygląda.

Jak byłem mały to w Rabce, w wesołym miasteczku była taka atrakcja: Pociąg elektryczny z kilkoma wagonami zasuwał w kółko (tory były okrągłe) przez takie krzaki. Strasznie podobnie to wygląda.

Tamte wyfrezowane szyny maj jakoś hamować wagony przejeżdżające za daleko? Czy to jakieś zapadki?

Skąd go pozyskali że nie ma polskich standardowych reflektorów?

Ten "raj" się coraz bardziej kurczyć zaczyna.

Ciekawe kto miałby tam te połączenia organizować? IC chyba nie. A bankrutujące PR? Może oni teraz się za to wezmą?

Mając stare (starsze) uno można sobie przeszczepić numer nadwozia do nowszego i mieć bez żadnych większych problemów młodsze auto. Operacja dość prosta. Uno nie jest skomplikowanym autem. Taka operacje wykonać powinien każdy średnio zaawansowany domorosły blacharz-spawacz. Trochę szpachli i lakieru i już ma gotowe "legalne" auto.
Jednak znając faktyczny stan naszego auta raczej nie wydaje się to bardzo prawdopodobne. Fiat to tylko fiat i nie starzeje się za dobrze. Chociaż z drugiej strony to jeden z ostatnich sprzedanych nowych egzemplarzy w Krakowie. Więc może o lepszy nie było by tak łatwo.

Nie znalazł się do tej pory ani w rowie ani w krzakach. Policja zasugerowała jeszcze inny powód kradzieży. Chociaż wydaje mi się on być mało prawdopodobny w przypadku tego auta.