Czyli przepisy mówią wyraźnie. Nie wolno tam parkować ani wjeżdżać kiedy stoi lub podjeżdża tramwaj. Do puki tramwaj nie podjeżdża można wjechać a zatrzymanie wynikające z warunków ruchu nie jest postojem ani parkowaniem. Reszta to swobodna interpretacja autora textu.
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 23:33
Ciekawe ilu pasażerów wsiada w Wieliczce i jedzie do Oświęcimia.
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 23:09
Lioosek napisał(a):
Zapomniałeś o jednej ważnej kwestii.. My jako motorniczowie mamy tzw rozkład jazdy..
A ja jeżdżę dla przyjemności, mam cały dzień wolny i nigdzie mi się nie śpieszy :] . Dla mojego pracodawcy 3 godziny na przejazd do warszawy to aż nad to. A jak mi nie pasuje to mogę iść do innej pracy. Jak jadę do klienta na terenie miasta to też przeważnie klient już czeka a mi kierownik dopiero dokumenty drukuje. Dlaczego więc twój rozkład ma być dla mnie ważniejszy od mojego?
Z tym że tu jedna uwaga. Nie jeżdżę tak żeby innym utrudnić życie. Nie zajeżdżam drogi celowo i nie daję po hamulcach. Ale też kosztem własnego czasu nie ułatwiam jazdy innym. Jak mój prawy pas jest zajęty bo ktoś na nim parkuje to jadę torowiskiem, przed tramwajem. Nie zajeżdżam mu drogi, po prostu daje więcej gazu i zostawiam go w tyle.
Sytuacja z camperem... Przepisy mówią o tym że przy prawej krawędzi. Ale mówią też o odpowiedzialności finansowej za ochlapanie pieszych. Rozległa kałuża przy krawężniku to nie do mnie pretensje. Camper ma prawie 2,50 szerokości a do tramwaju było pełno miejsca. Z łatwością do mnie dojechał. Mógł on pomyśleć bo ja już nie miałem żadnego ruchu.
Warwas z Rugii napisał(a):
Owsik - jeśli nie ma się zamiaru skręcać w lewo (lub np. pas prawy jest tylko do skrętu) to należy zająć skrajny pas po prawej - dość dokładnie sprawdzane na egzaminie.
Chyba że twój pas jest zajęty, i chcesz wyprzedzać wolniejszych albo omijać ustawione tam przeszkody. Albo też zanika i łączy się z torowiskiem (jak na Kalwaryjskiej na przykład). Wtedy wszyscy stoją w jednym korku i dzwonienie nic tu nie pomoże.
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 21:43
Zwłaszcza jak jest wzbudzana sygnalizacja. Trzeba podjechać bo inaczej się nie zmieni. Na zygzak nie wolno wjeżdżać jak stoi tramwaj i dokonuje wymiany pasażerów. A tak to nie wolno tam się zatrzymywać, jeżeli nie wynika to z sytuacji na drodze. Masz prawo jazdy chociaż?
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 15:24
Już chyba lepiej inwestować pieniądze w nierentowną kolej niż w te stocznie.
Na temat stoczni w sumie nie wiem zbyt wiele. Nie wiem czy produkowali nowoczesne statki. Nie wiem czy były solidnie zbudowane. Czy budowali je terminowo? Za to wiem że strajkowali tak mocno że zmienił się ustrój w Polsce, a w konsekwencji runął mur berliński i upadł Związek Radziecki. Piękna karta historii, ale nie koniecznie dobra karta przetargowa. Kto kupi zakład z takim sprawnym związkiem zawodowym?
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 14:35
sarzek napisał(a):
(...) sprywatyzować) i bedzie po problemie (...)
To jest dobry pomysł. Prywatny właściciel nie przejmie się demonstracjami, zwolni wszystkich zbędnych, zostaną ci co faktycznie coś robili i będą zyski. Tak pokazuje praktyka.
Tymczasem w państwowych jest tak że jak im się chce zabrać albo częściej nie chce dać więcej to ładują się w wynajęte autobusy i jadą do warszawy. Tam machają kilofami i już mają co chcieli. Tymczasem ani policjanci ani służba zdrowia nie mogą sobie pozwolić na taka akcję bo kto będzie pilnował porządku albo chorych doglądał? Górnik po zawodówce nie mający prawie żadnej odpowiedzialności ma lepsze warunki niż lekarz który wiele lat poświęcił na naukę, a w jego rękach może być życie każdego z nas. To samo pielęgniarki. Będzie ich coraz mniej. Bo to żadna frajda za marne grosze myć chorych, podstawiać baseny czy potem to sprzątać.
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 14:00
Jechałem dwie godziny temu ulicą Kalwaryjską w stronę ronda Matecznego. Jechałem jako pasażer tramwaju. Śmiechu warte. Na prawym pasie co chwila stoją samochody zaparkowane albo do wyładunku. Inne auta wjeżdżają przed tramwaj. Pani motorniczy dojeżdża do nich kolejno i dzwoni. Dzwoni i dzwoni. Auta pojedynczo wracają na prawy pas ale kiedy z przodu robi się miejsce to ruszają dynamiczniej od tramwaju i z powrotem stoją przed nim w miejscu gdzie jest zwężenie i torowisko wchodzi na jezdnię dla samochodów (tak rozwiązano przystanek), pewnie napiszecie że to jezdnia na tory wchodzi... Efekt jest taki że tramwaj jedzie i tak za tym samym autem na które wcześniej dzwonił. Więc pytanie po co to robił? Oczywiście w idealnym świecie komunikacji miejskiej to te samochody by puściły tramwaj przodem i później stały sobie za nim czekając aż opuści przystanek. Jak myślicie? dlaczego nikt tak nie robi?
sarzek napisał(a):
Ja już od dawna wiem, że jakakolwiek polemika z osobą Unreala nie ma żadnego sensu(...)
Po prostu wasze argumenty jakoś do mnie nie przemawiają. Mam puścić tramwaj przodem bo... nie bardzo rozumiem? Jada nim ludzie, dużo ludzi, jest ekologiczny i ma pierwszeństwo wg przepisów... To jak powiedzieć nie wyprzedzaj spychacza bo jest większy tylko jedź za nim całą drogę jego tempem.
sarzek napisał(a):
J do kogoś kto nie ma wyobraźni nie przemówią żadne argumenty :?
Zawsze miałem niezłą wyobraźnię. Ale nie aż tak dobrą żeby wyobrazić sobie ludzi którzy masowo zostawiają swoje samochody żeby do pracy, szkoły, znajomych czy gdzie tam są udać się komunikacją miejską na tak wspaniałym poziomie jak u nas w mieście (we wszystkich miastach Polski).
sarzek napisał(a):
(...) To dzięki kierowcom takim jak on w Polsce jeździ się jak każdy widzi, a na pytaniem jakim jest kierowcą odpowie Ci, że dobrym bo przejechał już tyle kilometrów i w ogóle jest super :evil: szkoda czasu na dyskusję z kimś takim.
Spowodowaliśmy też globalne ocieplenie.
Oczywiście ze jestem złym kierowcą. Nie uznaję bzdurnych przepisów i ograniczeń. Ze świateł startuję pierwszy i zostawiam tramwaj w tyle zamiast się za nim wlec... No i ta bezwypadkowa jazda od dekady...
daro141 napisał(a):
Dla ciebie tramwaj wolno jedzie a wiesz chociaż dlaczego?
Bo ma 40x większą masę? 3x gorsze przyspieszenie? Przynajmniej 2x mniejszą prędkość konstrukcyjną? A poza tym pełny jest pasażerów, w tym głównie stojących i nie może sobie pozwolić na gwałtowne hamowanie, więc i za szybko jechać nie może?
Dlatego nigdy nie zajeżdżam mu drogi i nie zmuszam do gwałtownych manewrów. Nie wymuszam pierwszeństwa i nie robię akcji jak na filmie. Ale jak tramwaj stoi za mną w korku to może sobie dzwonić do przyjaciela, dzwonienie do/na mnie nic mu nie pomoże.
YogY napisał(a):
A co do jazdy tym campem - dałeś wyraz temu, że po mieście jeździsz bezmyślnie. Wiedząc, ze prowadzisz pojazd o większych gabarytach powinieneś wziąć pod uwagę to, że na przystanku może pojawić się tramwaj. I albo stanąć przed światłem na długość tramwaju, albo przed samym światłem, ale jak najbliżej krawężnika.
A skąd miałem wiedzieć że akurat jakiś tramwaj przyjedzie? Będzie to pojedynczy wagon, skład podwójmy, potrójny, może jakiś bombardier albo wiedeń z doczepą? W jakiej odległości przed światłami stanąć? Bo na jezdni stałem prawidłowo. Ominąłem dziurę z kałużą przy krawężniku, żeby nie ochlapać pieszych i ciągle miałem odstęp od linii oddzielającej torowisko. Ciekawe jak bym wzbudził sygnalizację stając w odległości długości tramwaju przed nią.
YogY napisał(a):
Zapewniam Cię, że gdybyś przejechał się chociażby Lką tramwajową przez miasto, to zmieniłbyś zdanie i klął na to co robią tacy kierowcy jak Ty sam. Ale nie przekona się ten, kto tego nie poczuł na własnej skórze.
A masz możliwość załatwienia takiego przejazdu? Chętnie bym spróbował i się przekonał.
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 07:20
Po pierwsze to prawy pas (między chodnikiem a skrajniom) jest wąski. Wystarczy że na krawężniku będzie zaparkowane coś co trochę wystaje i już trzeba wjechać na skrajnię. Po drugie tramwaj jako wolniejszy daje się łatwo wyprzedzić, więc niech nie narzeka że jest później ostatni. Na jego miejscu nie dzwoniłbym, kiedy w korku wyprzedzają mnie bardziej mobilne motory a później stoją przede mną to nigdy na nie nie trąbie.
Nazywanie tego dzwonienia w korku dzwonieniem dla bezpieczeństwa jest śmieszne. No i efekt ma przeciwny. Bo ludzie się przyzwyczajają do tego dzwonka i nie robi już na nich wrażenia.
Raz campingiem dojechałem do świateł, stałem na czerwonym. Przyjechał tramwaj (105Na) i ustawił się równo ze mną tak że środkowa para drzwi była równo zastawiona moim autem. I oczywiście zostałem przez niego odzwoniony. Też dla bezpieczeństwa?
dodał: Unrealgod, 24.11.2009 02:44
Jakie są losy tego przegubowca?
dodał: Unrealgod, 23.11.2009 17:37
Tramwajarze ciągle dzwonią i kierowcy się już dawno uodpornili. Jak na przykład stoi się w korku i tramwaj z tyłu dzwoni bez opamiętania bo mu się śpieszy i chce mnie wyprzedać. Mi się też śpieszy a jakoś nie trąbię non stop na gościa przede mną ani na tramwaj na przystanku. Co więcej jak zauważyliście to jest nowoczesne auto więc pewnie całkiem dobrze wygłuszone.
Co do martwego pola to jakoś nie specjalnie jest wyeliminowane przez producentów. Nawet w ciężarówkach mających po 3 lusterka z jednej strony.
dodał: Unrealgod, 23.11.2009 15:57
Bo pewnie w martwym polu go miał.
dodał: Unrealgod, 23.11.2009 11:32
AUDI miękkie auto. Gość miał dużo szczęścia że nie wjechał przed ten tramwaj. Bu się nie skończyło na wymianie błotnika i zderzaka.
dodał: Unrealgod, 22.11.2009 17:06
Zamiast "nauka jazdy" powinien mieć L chyba?
Jakiś czas temu w nocy widziałem NGT6 jako naukę jazdy.
dodał: Unrealgod, 22.11.2009 00:22
Widzę że z pasażerów to dominuje powietrze.
dodał: Unrealgod, 21.11.2009 12:51
Zdjęcia nie cyfrowe mają swój klimat.
dodał: Unrealgod, 21.11.2009 09:52
Tak się domyślałem, później Norymbergi też tak przyjechały. Chętnie bym zobaczył jak to wyglądało. Może ktoś gdzieś ma jakieś zdjęcia tego?
dodał: Unrealgod, 20.11.2009 22:54
Mam nadzieję że nie reguła. Zawsze ceniłam nasz klimat za to że mamy zimne zimy, ze śniegiem, zaspami i zawiejami ale i ciepłe lata kiedy to można się opalać i chodzić w ubraniu jedynie ze względów kulturowych a nie klimatycznych.
dodał: Unrealgod, 20.11.2009 22:35
AndrzejK napisał(a):
(...) takie stwierdzenie, że "dawniej były zimy" nie znajduje odbicia w danych.
Mówią że śmierć milionów to tylko statystyka podczas gdy śmierć jednostki zostaje tragedią...
Analogicznie tamte zimy się pamięta jakoś tak bardziej. W zeszłym roku było trochę śniegu. Ale wcześniej kilka zim było raczej marnych. Nie wiem jak statystyka ale dużo sprzętu do odśnieżania na kolei czy tramwajowego nie wyjechało do pracy bo nie było potrzeby. W zeszłym roku też nie wszystkie pługi pracowały.
dodał: Unrealgod, 20.11.2009 22:30
Może ma ktoś jakieś zdjęcia albo chociaż namiar na zdjęcia jak wyglądał ich transport przez kraj w tamtych czasach?