Ciężko znaleźć salonowy (bo pominę konstrukcje modyfikowane) bardziej terenowy od tego. Jest reduktor, nie ma między osiowego mechanizmu różnicowego (napęd dołącza się "na stałe"), tylni posiada blokadę. Mimo deszczu nie było w terenie większych problemów. Opony szosowe to był największy mankament przy próbie podjazdu pod najbardziej stromy podjazd (pod wierzą obserwacyjną w Kluczach), dojechałem tylko do 1/3.
Samochód mógłby być krótszy, bo przy tej długości jest ryzyko zawieszenia się na uskokach. Niemniej to jest auto terenowe. Wszelkie bulwarówki jak RaV4 czy inne HRV, Freelandery czy Outlandery (bez "drugiej wajchy") nie zabrną w połowie tak daleko w las jak ten pick-up.

Fajnie na horyzoncie tuż obok siebie wylądowały kościół Św Pawła i Piotra, M1 i kombinat.
O ile horyzont wydaje się leciutko przechylać w lewo to na dole, wszystkie latarnie lecą w prawo.

O Krakowskiej komunikacji mogę powiedzieć tyle: W grudniu miałem kilka "okazji" skorzystać i mniej więcej połowa się kończyła tak że trzeba było wysiąść i iść pieszo bo było jakieś zatrzymanie albo ugrzęźnięcie w korku. W GOPie ani w Warszawie tak jeszcze nie miałem, a korzystałem znacznie więcej z tamtejszych komunikacji. W tym pierwszym nie raz długo się czaka na przystanku zanim coś przyjedzie a w tym drugim stoi się w korkach ale nie tak jak u nas.

Tak sobie patrzę że ma dzieloną szybę, a do takich wycieraczek szyba powinna być pojedyncza (wycieraczki szybko się zużywają, ślizgając się po tym łączeniu szyb).
Taka prędkość maksymalna to bardziej do turystycznego autobusu pasuje niż do miejskiego.

Sądząc po towarzystwie to należy do jakiegoś "muzeum" a takie "instytucje" często gromadzą sporą ilość fajnych unikatów, które następnie niszczeją, bo nie ma środków na ich renowację.

Ładniutki. Szkoda że takich autobusów nie ma.

Szkoda ze nie jeżdżą po tych serpentynach. Były by fajne zdjęcia. No i emocjonujący przejazd w zimie.

Co robił w Krakowie? CNTK odwiedzał?
Jego nazwa to chyba a propos europejskiego standardu nazywania i numerowania na kolei (bez liter).

A nie mogły by te historyczne wagony pojechać? To nie trzeba by drugiej lokomotywy i paliwa do niej?
Trochę albo "trochę" to komicznie wygląda.

Warszawa mocno chce dogonić GOP jakością komunikacji.

Nie zapomniałem, ale jak bym chciał wymieniać wszystkie zamienniki stosowane przez MPK to trzeba by chyba wymienić wszystkie pojazdy szynowe. Więc ograniczyłem się do przykładów.

Żadna z nich już nie istnieje. Od ponad miesiąca przynajmniej.

Ale wydaje się że jest minimalny przechył w prawo.

Podobnie też myśli takie MPK Kraków, które zamiast oryginalnych świateł do importowanych tramwajów zakłada takie z dostawczego lublina albo jakieś inne diodowe wynalazki. Robi to może troszkę bardziej starannie, niemniej zasada jest taka sama. Zastępuje się oryginalną część, tańszym i dostępniejszym zamiennikiem.

Nie do końca rozwinięcie nazwy modelu jest w kluczowych potrzebne, natomiast na pewno brakuje nazwy producenta (Mercedes_Benz) oraz producenta zabudowy (ZWEIWEG). No ten typ nie potrzebnie w kluczowych rozbiłeś.

Jak mieliśmy ustrój w którym nie maiło być zysku tylko ogólny dobrobyt i wszystko miało być dla ludu i do ludu należeć to ludziom się nie podobało i ten system padł. Teraz na świecie jest kapitalizm. No na prawie całym świecie. System nie doskonały jednak chyba najlepszy z możliwych.

@krzysiekz: Jakie metody konkretnie proponujesz?

Normalnie (więc pewnie w przypadku tego autobusu również) poszycie stanowi arkusz blachy lub jakiegoś tworzywa. I do tego poszycia przykręca się takie lampy. Nie ma "podstawy montażowej" o prostu przykręca się śrubką do dziurki w blasze poszycia (w której powinien ale nie musi być jeszcze taki plastikowy kołek). A jeżeli kształt odbłyśnika za bardzo wnika do wnętrza to się wtedy wycina większy otwór na niego i tyle. Nie trzeba być potrafiącym "durdać" (?) czarodziejem żeby wykonać zabieg podmiany takich świateł w ciągu kilku minut.

Podsumowując, jeżeli lampa oryginalna, pasująca jest minimalnie droższa od zamiennika (znaczy powiedzmy do 5zł różnicy, to się nie opłaca. Ale jak w opisywanym przypadku zostały im lampy od Ikarusa na magazynie a ty im proponujesz zakup takich po 20zł sztuka to to jest wydatek większy chyba niż dniówka tego mechanika który je "dosztukuje" w naście minut.
Co do mojego doświadczenia, to nie nazywam panelu ze światłami słupkiem, bo słupek to jest ten element który łączy dach z reszta nadwozia, nie montuje "podstawy montażowej" na szpachli a już w kilku samochodach zmieniałem oświetlenie. Modyfikowałem też "nowe" błotniki z nysy żeby dało się założyć starsze kierunkowskazy (te z Warszawy). Też beż "podstawy montażowej").

@krzysiekz: Większość firm istnieje dla czystego zysku.

Nie wiem jak bosh ale jakoś nie wierzę w nowe lampy Bosch za 20zł sztuka. Może to było Depo? Nie wiem jak dobrze się znasz na mechanice. Lamp się w słupkach nie montuje. Do montażu lamp się nie używa szpachli. Żeby wsadzić większą lampę tego typu w miejsce mniejszej, wystarczy powiększyć już istniejący otwór (a i to nie koniecznie) i po prostu przykręcić nową lampę. Jak widzę stan tych pojazdów to nie zdziwił bym się gdyby to zrobiono na blachowkrętach. To na prawdę nie są mecyje.
PS: Co to jest
?