O ile autobus dwuprzegubowy wydaje mi się sensownym rozwiązaniem w ludnych krajach "rozwijających się", bo są niskie koszty wejścia żeby budować taką sieć np. na wydzielonych pasach/trasach, to trolejbus dwuprzegubowy wydaje mi się produktem "dla nikogo".

Tym bardziej mnie dziwi, że jest stosowany w krajach zamożnych (Szwajcaria, Austria), nawet w miastach gdzie jest sieć tramwajowa (Zurych, Genewa). To są miasta, które powinny dać sobie radę inaczej z dużymi potokami pasażerów, bez uciekania się do trolejbusu, który ma takie wady jakie ma... W dodatku taki wielki to chyba dodatkowa wada.

Ale muszę mieć najwyraźniej jakąś lukę w rozumowaniu 😉

Nie znam Zurychu ani Genewy, ale tak na szybko potrafię wyobrazić sobie prosty przypadek: miasto ze stromymi podjazdami na głównych ciągach, gdzie transport szynowy nie pokona łatwo przewyższenia, a autobus może i tak, ale będzie się pod górę powoli męczył. Dwuprzegubowy trolejbus zapewnia sporą zdolność przewozową, a jednocześnie korzysta z zalet napędu elektrycznego, który lepiej sobie radzi z pochyłościami terenu.