No cóż, przy takim słabym rozkładzie, jaki mają te trzy pary na odcinku Krynica - N. Sącz sądzę, że linia ta jest na najlepszej drodze do zawieszenia w sieci kolei regionalnej w Małopolsce. Ten poranny Dunajec z Krynicy o 4:12 to już szczyt pomysłowości z dojazdem do Sącza na 5:30, w szczególności z postojami tylko w Zdrojach, a z pominięciem stacji, gdzie duże skupiska mieszkańców są blisko. Do Piwnicznej takie krótkie wahadełko z Sącza np. na zapomnianych małopolskich EN81 co 1,5 - 2 godziny byłoby idealne.
AndrzejK: Pociągi regionalne będą mieć z Tarnowa (głównego generatora potoku na trasie) w porannym szczycie rozkład z częstotliwością ok. 10/50/10/50, bo 'najważniejszy' jest takt przyjazdowy do Krakowa, więc Voyager będzie żył z częstotliwością co ok. 15 min, bo jego rozkładu nikt nie sprawdza już nawet tylko idzie na dworzec i wsiada w pierwszy autobus, który podjedzie. Nie tego się spodziewałem po uruchomieniu KMŁ do Tarnowa...
No to popaczmy na to z punktu widzenia Tarnowa w dojazdach do Krakowa.
REGIO, od rana do południa, z POMINIĘCIEM tych trzech 'bezsensownych' dla Tarnowa, które mają odjazd zaraz po przyspieszonym, przyjazdy do KRK wyglądają tak:
Czyli jest 8 połączeń, z czego 3 szybkie (56 min) przyjeżdżające w okolicach 7, 8 i 9. Wszystkie razem średnio co godzinę.
Czy ja się spodziewałem więcej/lepiej - nie. Czy to jest jakiś wielki postęp - nie. Z drugiej strony przecież na pociąg z Tarnowa co pół godziny chyba nikt nie liczył?
Dużo większa kicha wyszła jak się patrzy z Bochni - odjazdy do Krakowa (wszystkie) są takie: 4:11 4:46 5:47 6:26 6:42 7:33 7:47 8:26 8:47 9:47 10:47 i już nic przed 12.