Jeżeli przyjąć, że przez dowolny przekrój ciągu ulicy Lipskiej, Rybitwy, Botewa podczas powrotu z Brzegów przemieszczało się tylko 12 osób w ciągu 1 sekundy, to wychodzi zawrotna liczba 43200 osób na godzinę. Tymczasem gdyby z Małego Płaszowa odjeżdżały tylko same PESY, to mogłyby stamtąd zabrać 9000 osób na godzinę. Te tramwaje by stamtąd po prostu nie wyjechały. Problem ten, tylko w mniejszej skali objawił się na Bieżanowie, ale tam też był znacznie mniejszy dopływ pielgrzymów.
... przy założeniu 300 osób na pesę i pesy co 2 minuty 😛 zgadzam się, po 12.30 gdy z Brzegów wyruszyła pierwsza fala byłoby to niemożliwe, jednak w trakcie mszy sporo pielgrzymów ją opuściło najczęściej wyczerpanych czuwaniem, obolałych i spragnionych. Nic by się nie stało, gdyby od 9 do 12 kursowały do Płaszowa tramwaje S3 i S4. I tak jeździły autobusy m.in. DO213, BU864 - pełne, niczym poranny 125, który też się zresztą zabłąkał. Ale nie miał też kto doradzić tym ludziom jak się wydostać przy pomocy tych środków. Poza tym najpierw ogłaszano że na Rondzie Grzegórzeckim wsiądą w tramwaje, potem dowiadują się, że mają iść dalej, 1, 14, 22 jeżdżą, a linie specjalne nie.
Niestety, ale podczas ŚDM było sporo zamieszania z wieloma liniami. Zamykania, wyłączenia odcinków. Najbardziej po tyłku dostali biedni obcokrajowcy, którzy nawet komunikatów nie rozumieli bo były wyświetlane/publikowane w języku polskim. Jednakże, przy takiej liczbie ludności to podejrzewam że nawet metro by sobie nie poradziło... więc wydaje mi się, że nie ma co narzekać.