Obecnie korki jakie tu panują w szczycie i próby wyjazdu, a co za tym idzie wymuszania pierwszeństwa niemal codziennie skutkują stłuczkami lub co gorsza wypadkami. Kiedyś była w planach obwodnica, która odciążyłaby to miejsce...
Były tu poważne wypadki, ale wynikały one głównie z brawury i nieuwagi kierujących. Olbrzymie korki są tu przez jedną godzinę rano, zaś popołudniu wzmożony ruch trwa nieco dłużej, ale już nie jest taki intensywny, jak rano.
Jakieś działania tu są konieczne, ale na pewno rozwiązaniem nie jest dodawanie kolejnych pasów ruchu, instalowanie sygnalizacji itp. Takie działania raczej nie zmniejszą liczby samochodów, które tamtędy jeżdżą, a przecież w tym tkwi problem.
Na zdjęciu widać, jak kiedyś było pięknie. Kilka samochodów jedynie, a w zamian trzy wagony na linii 16. Dziś te proporcje są niebezpiecznie odwrócone.
Wzmocnienie km z Piastow i Mistrzejowic nie pomoże, bo Piasta Kolodzieja to jest obecnie wazna wylotowka z miasta. To miejsce stalo sie ofiara problemow o bardzo szerokim tle.
Czy naprawdę jest tak poważnie z tym ruchem z poza miasta? Czy naprawdę tak dużo samochodów przejeżdża tędy z Batowic i Węgrzc? Jeśli faktycznie na skrzyżowaniu Piasta Kołodzieja / Kruszwicka - Kleeberga ruch jest zbyt duży, to im dalej w stronę granicy, ruch jest coraz mniejszy. Przy pętli zwykle można swobodnie przejść przez jezdnię. Może też dlatego, że zachowano tam jej normalną szerokość i nie zainstalowano sygnalizacji.
Zdaje się, że to jednak głównie mieszkańcy osiedli generują ten ruch. Choć zaznaczam, że nie wiem jak to wygląda przed ósmą, ale wtedy wszędzie jest ciężko i na to nie pomoże ciągłe odsuwanie krawężników od siebie. Infrastruktura drogowa w mieście już dawno jest przerośnięta w stosunku do liczby mieszkańców. Trzeba znaleźć sposób, by większa liczba mieszkańców mogła zrezygnować z korzystania z własnych samochodów.
Czy naprawdę jest tak poważnie z tym ruchem z poza miasta? Czy naprawdę tak dużo samochodów przejeżdża tędy z Batowic i Węgrzc? Jeśli faktycznie na skrzyżowaniu Piasta Kołodzieja / Kruszwicka - Kleeberga ruch jest zbyt duży, to im dalej w stronę granicy, ruch jest coraz mniejszy. Przy pętli zwykle można swobodnie przejść przez jezdnię. Może też dlatego, że zachowano tam jej normalną szerokość i nie zainstalowano sygnalizacji.
Zdaje się, że to jednak głównie mieszkańcy osiedli generują ten ruch. Choć zaznaczam, że nie wiem jak to wygląda przed ósmą, ale wtedy wszędzie jest ciężko i na to nie pomoże ciągłe odsuwanie krawężników od siebie. Infrastruktura drogowa w mieście już dawno jest przerośnięta w stosunku do liczby mieszkańców. Trzeba znaleźć sposób, by większa liczba mieszkańców mogła zrezygnować z korzystania z własnych samochodów.
Szczególnie po południu bardzo lwią część ruchu generują ludzie, którzy wyjeżdżają w stronę Batowic/Węgrzc. Jest to związane z tym, że bardzo dużo osób z wiosek w obrębie gminy Michałowice dojeżdża do szkół i pracy w Nowej Hucie, co widać np. po napełnieniu busów. Tutaj, żeby podjąć konieczne działania, potrzebne jest wydłużenie II/III osi KST (nie pamiętam która oś była po trasie 52) do Batowic PKP i stworzenie tam P+R. Dodatkowo, potrzebne są zmiany w układzie linii aglomeracyjnych z Prądnika Czerwonego, bo aktualnie dobrą komunikację mają jedynie Raciborowice oraz same Michałowice, a duża część wiosek nie ma ich wcale. Potrzebna by była dodatkowa linia, która obsłużyła by wsie obecnie pozbawione KM, oraz pozwoliła wyprostować 260. Dodatkowo, w tym momencie jedną z tych aglomerek można by w tym momencie wyrzucić na os. Piastów, aby przejąć pasażerów busów i urozmaicić ofertę komunikacyjną.