Miał być całkiem niemały (180?). Byłaby wielka szkoda gdyby nie powstał. A to z tego względu, że to jedyny sposób by się przekonać jak taki model przesiadkowy by zafunkcjonował w warunkach krakowskich i w warunkach specyficznie "ruczajskich" (w miejscu, które nie zachęca do przesiadki bo jest "dojazd szeroką jezdnią do centrum"😉.
Zafunkcjonowanie (lub nie) modelu P+R zawsze by dało jakieś wnioski na przyszłość.
To może z którymś innym go pomyliłem.
Obawiam się jednak że to rozwiązanie, (przy takiej sprawnej komunikacji) nie zafunkcjonuje wcale. Tramwaje będą miały co chwila postoje (przystanki i światła) więc czas podróży do Kapelanki będzie długi. W połączeniu z niskim komfortem i ceną za przejazd, nie wróże specjalnie rynkowego sukcesu.
A ja właśnie chciałem się wstrzymać z tego rodzaju prognozami i ujrzeć w działaniu. Dlatego zależy mi by powstał i ciesze się, że powstaje 😁
*choć nie sposób nie zauważyć, że jest jeszcze jeden mankament, większy niż powyższe. Tramwaje z Ruczaju jadą na Dietla, Stradom, Starowiślną, a nie tam gdzie by chciała większość pasażerów, tj. na Grunwaldzkim w lewo w Aleje. A przesiadka na Grunwaldzkim na autobusy alejowe wiadomo jak wygląda.
(...)
Obawiam się jednak że to rozwiązanie, (przy takiej sprawnej komunikacji) nie zafunkcjonuje wcale.
A jak miałoby zafunkcjonować skoro budowa tramwaju jest tylko dodatkiem do budowy szerokiej i wygodnej drogi - zgodnie z "polityką transportową" tego miasta?
Unrealgod napisał(a):
Tramwaje będą miały co chwila postoje (przystanki i światła) więc czas podróży do Kapelanki będzie długi.
Gwoli ścisłości nie "przystanki i światła" tylko światła i przystanki - bo te zostały, z jednym tylko wyjątkiem, usytuowane za skrzyżowaniami...
Unrealgod napisał(a):
W połączeniu z niskim komfortem i ceną za przejazd, nie wróże specjalnie rynkowego sukcesu.
Plus dodajmy jeszcze do tego brak egzekwowania przepisów PoRD w zakresie parkowania i swoiste przekonanie że miejsca parkingowe mają być za darmo, bo "się należy"...
Cóż można napisać.
Można oczywiście dopatrywać się winy w tym że to ludzie są źli, bo są wygodni i nie chce im się postać na przystanku, czy do autobusu się wciskać. Wolą przepłacać za jazdę samochodem.
Fakt miesięczny jest tańszy niż eksploatacja własnego auta.
Jak jednak widać (na ulicach miasta) mnożenie stref płatnego parkowania, zamykanie ulic, stawianie ograniczników, czy jakiś innych "dodatkowych opłat" wcale ludzi nie przekonuje żeby się przesiadać do tramwaju.
Jak to świadczy o komunikacji publicznej? Skoro obywatele, w tych trudnych czasach, wolą tak bardzo przepłacać za transport indywidualny?
Co z punktu widzenia powiedzmy 30 letniego, dojeżdżającego do centrum, do pracy pasażera, poprawiło się w komunikacji przez ostatnie 15 lat?
Jak jednak widać (na ulicach miasta) mnożenie stref płatnego parkowania, zamykanie ulic, stawianie ograniczników, czy jakiś innych "dodatkowych opłat" wcale ludzi nie przekonuje żeby się przesiadać do tramwaju.
Jak to świadczy o komunikacji publicznej?
No, a jakim cudem komunikacja publiczna ma być lepsza, skoro środki które można by wykorzystać na jej poprawę inwestuje się w infrastrukturę drogową dla transportu indywidualnego?
A później trzeba wygospodarować środki na utrzymanie tejże infrastruktury drogowej. Prosty przykład z niniejszej inwestycji - oświetlenie, na całej długości inwestycji przed przebudową był jeden rząd słupów oświetleniowych z pojedynczymi lampami. Teraz są trzy rzędy słupów, a lamp cztery (po dwie do oświetlenia jezdni i po dwie do oświetlenia ścieżek rowerowych/chodników - na skrzyżowaniach jeszcze więcej)...
Unrealgod napisał(a):
Skoro obywatele, w tych trudnych czasach, wolą tak bardzo przepłacać za transport indywidualny?
Ale zapewniam cie że nie wszyscy - widzę to choćby u siebie w pracy...
Komunikacja publiczna nie ma być lepsza za pośrednictwem jakiegoś cudu ale poprzez odpowiednie planowanie i zarządzanie.
Owszem, budowa nowych dróg jest kosztowna i kosztowne jest ich utrzymanie. Dlatego kierowcy płacą taką wysoką akcyzę w każdym litrze paliwa. Poza tym płacą też podatek dla skarbu państwa (taki ogólny) i daninę na rzecz NFZ.
Jak się chce mieć ścieżki rowerowe, a wypada je mieć jak się jest miastem europejskim, to chyba naturalne że trzeba je oświetlić i utrzymywać.
Pocieszenie jest takie że rower jest dużo lepszym społecznie sposobem na dojazd do pracy/szkoły niż najlepszy tramwaj czy autobus. Dużo mniej kosztuje, nie ma praktycznie emisji, nie zajmuje prawie miejsca.
Tyle że nie da się podatku ściągać i w zarządzie krewnych umieścić.
Owszem, są ludzie zmuszeni do korzystania z komunikacji zbiorowej. Ale poza garstką miłośników, to niestety pokutuje u nas podejście że transport zbiorowy to transport dla ubogich. Najgorsze jest że takie podejście wykazują odpowiedzialni za organizację tego transportu.
Ale zapewniam cie że nie wszyscy - widzę to choćby u siebie w pracy...
Ale takich ludzi jest mniej, coraz mniej.... Nawet na samym Ruczaju jakieś 3/8 ludzi zadeklarowało się nadal użytkowania samochodu, bo dojazd autobusem+tramwajem zajuje im za dużo czasu.
Wypalacz Rafał napisał(a):
No, a jakim cudem komunikacja publiczna ma być lepsza, skoro środki które można by wykorzystać na jej poprawę inwestuje się w infrastrukturę drogową dla transportu indywidualnego?
Nie do końca:
1. Majchriowski spałaca Stadiony (komunikacją i infrastrukturą też)
2. Czym nasze władze chcą zachęcić do komunikacji?
- Wpierw ogłoszono, że będą polepszać komunikację, a zrobiono ciche cięcia.
- Później podniesiono ceny bietów, po cichu ciąć dalej co się dało.
- Następna podwyżka i tym razem już zjawne cięcia w komuniakcji.
- Obietnica braku dalszego cięcia lub zmiana siatki połączeń lub nie drożejące bilety.
- z "lub" zrobiło się "i", bo dwa (niedoszłe)Ojrostadiony trzeba spłacić.
- Po czym kolejna próba podwyższenia cen biletów, bo (niby) brakuje na remarszrutyzację, a w między czasie ZIKiT chce wprowadzić kolejny system na który jest potrzebna kasa (ciekawe sąd się weźmie, bo wątpię, by mieli od ręki 20 milionów).
Owszem, są ludzie zmuszeni do korzystania z komunikacji zbiorowej. Ale poza garstką miłośników, to niestety pokutuje u nas podejście że transport zbiorowy to transport dla ubogich.
Takie podejście najczęściej prezentują osoby starające się "dowartościować" np. tym, że odratowały od złomowania stertę blachy którą kiedyś można było nazywać samochodem. Więc są lepsi i już "z plebsem" nie muszą jeździć.
Natomiast wbrew pozorom do komunikacji przekonuje się coraz więcej osób - sam jestem jedną z nich, dla której dojazd komunikacją publiczną to wybór, a nie przymus(*). I spotykam w otoczeniu coraz więcej takich niemiłośników którzy do komunikacji się przekonują - co zresztą potwierdzają choćby statystki z kontroli NIK.
Unrealgod napisał(a):
Najgorsze jest że takie podejście wykazują odpowiedzialni za organizację tego transportu.
Niektórzy radni owszem - np. radny Duda (nie wiem, czy już nie poseł).
Co do P+R - nie wystarczy dojechać pod TESCO szeroką arterią, trzeba jeszcze dojechać dalej. A tam w kierunku centrum (Stare Miasto) nic się nie zmieni - korki jak były, tak zostaną. A tramwaj pojedzie po wydzielonym torowisku ... Czy się przyjmie? Nie wiem, czy będzie pełny, ale zapełnienie nieoficjalnego P+R przt CH Zakopianka, na którym około już przed 8:00 przeważnie stoi kilkadziesiąt samochodów od strony ulicy Zakopiańskiej wskazuje, że ludzie mając taką możliwość chcą w ten sposób jeździć - sprawnie samochodem z odległych rejonów do pętli przesiadkowej, a dalej sprawnie tramwajem.
I jeszcze jedno odnośnie P+R. Cena. Byłem właśnie w Pradze, gdzie zostawiliśmy samochód na odległej pętli metra płacąc za cały dzień postoju symboliczne 20 koron. Dla porównania bilet całodzienny (dokładnie rzecz ujmując 24h) kosztował 110 koron. Nie wiem, jak jest z osobami mającymi karty miesięczne, ale cena za P+R musi być taka, aby zachęcić do pozostawienia samochodu.
(*) Ale jak mi wywalą #8 na Ruczaj to chrzanię taki dojazd z przesiadkami 😡
(*) Ale jak mi wywalą #8 na Ruczaj to chrzanię taki dojazd z przesiadkami 😡
A to jest kolejna z efektywnych metod odstraszania od komunikacji:
Przenoszenie linii tramwajowej łączącej centrum ze szkołami średnimi i największymi centrami przesiadkowym, wyłącznie dla prestiżu i decyzji politycznych (nie wspominając, że linia straci na znaczeniu).
Co do samego korzystania z KM: Nie do końca. Za czasów kiedy jeszcze chodziłem do szkoły widywałem bardziej obciążone linie komunikacyjne i mniejsze korki.
Owszem, może w samym mieście więcej ludzi jeździ komunikacją, ale ludzie mieszkający poza nim lub na obrzeżach coraz częściej sięgają po samochód.
@gs: Długo myślałem co by napisać, nie chcę po raz wtóry nakręcać tej samej dyskusji. Sam też mam bezpośrednią linię na trasie na której jeżdżę (Prądnik - Ruczaj). Niestety kluczowe aspekty (punktualność, czas przejazdu, komfort-przepełnienie) są na tak niskim poziomie że nie jest to jak dla mnie oferta warta tych pieniędzy które to kiedyś kosztowało (jakieś dwa i pół roku temu, jak jeszcze zdarzało mi się korzystać), teraz jest tylko drożej, jedyna zmiana.
Napiszę więc tak:
Nie ma się co spierać kto zna bogatszych ludzi jeżdżących tramwajem czy biedniejszych jeżdżących samochodem.
Popatrzmy na miejskich radnych. Nie są to ludzie biedni. Mają wpływ na kształt i funkcjonowanie komunikacji publicznej. Powinno im zależeć...
Ilu z nich faktycznie z niej korzysta? W ogóle są jacyś? Oczywiście, jak się otwiera linię albo nowy wagon pokazuje to wszyscy się pchają, do zdjęcia. A na co dzień?
coś tam robili m. in. z peronami na obecnym przystanku Ruczaj,a łączyć torowisko to będą jak skończą, bo teraz było by to bez sensu, bo trzeba wywalić tą prowizoryczną końcówkę 😉
Niestety, świadczy to o tym, że oddano do użytku niegotową trasę. Czy tych prac nie dało się wykonać w styczniu? Wtedy by po prostu opóźniło się otwarcie o te kilkanaście dni, a teraz by ludziom nie robiono już problemów.
Weź pod uwagę że to jest plac budowy i tam różne rzeczy wychodzą w trakcie i jak widać musieli teraz wejść w skrajnię na kilka dni. Za czasów końcówki Szklarska to 30 km/h było na sporym odcinku trasy do Płaszowa właśnie ze względu na prace wokoło, dopiero jak ZUE zwiało z okolic torowiska to zdjęli ograniczenie. Aktualnie na Ruczaju sygnalizatory na przejazdach przez torowisko i skrzyżowaniach powodują to że tramwaj jedzie około 40tu.