Ach te komunistyczne projektowanie.

To się nazywa dach. I jest całkiem pożyteczne 😉

Nazywaj sobie to jak chcesz, ja miałem na myśli ogólne "piękno" charakterystycznej dla państw bloku wschodniego, infrastruktury z wielką płytą w oddali.

No cóż, bardzo porządny dworzec był, niestety 35 lat bez remontu robi swoje. Płyty chodnikowe poszły w drobny mak, sygnalizatory zdjęli. A osiedla ładniejszego niż to na zdjęciu nie zbudowano w Krakowie w ciągu ostatnich 20 lat żadnego.

Za komuną nie przepadam w sumie, ale co prawda to prawda...

Prostoliniowa stylistyka i ciekawy klimat to cechy, które najbardziej w nich lubię. I jest to wyśmienity uskok od kamieniczkowej starówki. 🙂

Akurat Mistrzejowice to jeden z lepszych przykładów udanego planowania urbanistycznego projektu Witolda Cęckiewicza, w skład którego wchodzą bloki o czystej formie, z powtarzalnymi elementami, naprawdę wizualnie są udane. Bloki o podobnej formie można również spotkać w krajach skandynawskich, więc nie jest to typowa architektura krajów demokracji ludowej, choć nie jest to przecież powód by od razu ją potępiać.
Oczywiście mój pogląd jest stronniczy, ale nie ma dla mnie piękniejszej dzielnicy mieszkaniowej od Mistrzejowic. Niestety znajdują się tu też takie obiekty, jak ta pętla, która wymaga remontu i uporządkowania, jednak przyjdzie nam na to jeszcze poczekać.
Wracając do funkcjonalności tej pętli to pełni ona teraz rolę takiej "zajezdni" dla szczytówek - nie tylko MPK, ale także Mobilis z tego korzysta.

Mistrzejowice to bardzo przyjemne osiedle, AndzejK ma rację, to fajna okolica.

Komuna, komuną, ale cieszyłbym się jakby współczesne osiedla miały choć ułamek takiego rozplanowania jak te "źle urodzone"...

Pomieszkaj trochę na takim osiedlu wraz z cała rodziną, a następnie przenieś się np. na "nowoczesny i piękny" Ruczaj, czy np. na nowe osiedle przy Okulickiego.

Fakt, osiedlom z czasu PRLu można zarzucić, że zbudowane tam bloki odstają już trochę od obecnych standardów (choć wizualnie to akurat najwięcej złego zrobiono malując je na pstrokate kolory bez nawiązania do bryły budynku) oraz, że jest tam spory niedobór miejsc postojowych, ale w sumie to chyba są jedyne zarzuty.

Natomiast w odróżnieniu od obecnie projektowanych osiedli, gdzie w większości przypadków liczy się tylko upchanie jak największej ilości mieszkań na jak najmniejszej przestrzeni, to jednak standard życia na takim PRLowskim osiedlu jest zdecydowanie wyższy. O wiele większe odległości pomiędzy budynkami, pełna infrastruktura (szkoły, przedszkola, sklepy etc.), sporo zieleni, zazwyczaj lepsze skomunikowanie komunikacją zbiorową etc.

porównaj komusze http://fotozajezdnia.pl/details.php?image_id=26370&mode=search z nowoczesnym http://fotozajezdnia.pl/details.php?image_id=21670&mode=search 😉 zdjęcia lekko stronnicze 😉

Trochę tendencyjnie te zdjęcia dobrane, jedno w zieleni (która już sporo zasłania) i miała lata żeby wyrosnąć, drugie ciągle jeszcze w budowie, wczesną wiosną i z perspektywy chodnika. Spokojnie by się dało dobrać takie zestaw dwóch zdjęć żeby to nowe wyglądało super. Nie o to chodzi.
Osobiście jak bym miał mieszkać to bym wolał w nowym. Mieszkałem w wielkiej płycie i było to straszne. Jakość wykonania żadna. Jakość materiałów żadna.
Jak bym miał żyć na osiedlu to wolał bym takie które ktoś zaprojektował do życia, a nie tylko do maksymalnego wykorzystania pod powierzchnię mieszkaniową.
Ruczaj przy swojej groteskowej paskudanośi posiada przynajmniej sporą ilość miejsc parkingowych (chociaż w większości horrendalnie drogich) więc jest szansa że nie będzie parkowania po trawnikach i chodnikach, jak się dzieje na pozostałych osiedlach gdzie tych miejsc po prostu nie ma dość.

Nowe osiedla nie mają szans mieć nawet 1/4 ilości zieleni co stare, nawet za wiele lat, po prostu nie ma gdzie.

A co do jakości - najgorszą jakość miały budynki z ok. połowy lat 90. Radosne bloczki ze spadzistymi dachami, które trzeba było remontować po 15 latach. Płyta jest krzywa - to prawda. Jak mi kiedyś kuchnię zalało (z mojej winy, nie płyty 😉 ) to pod oknem miałem 2 cm wody, a przy drzwiach sucho. Miejsc parkingowych brakuje totalnie, ale to wina spółdzielni, które za nic w świecie nie chcą robić nowych, choć z reguły jest gdzie.

@szubak: Nie musisz mi mówić, sam od 24 lat mieszkam na osiedlu wybudowanym w latach 1983-1984 pierwotnie dla pracowników Polaru i pomimo niektórych niedoróbek, to po ociepleniu i remoncie mieszkanie w wielkiej płycie nie jest żadnym przekleństwem. Niewątpliwie na osiedlach wybudowanych w PRL jest więcej zieleni, niż na sąsiednich budowanych masowo osiedlach deweloperskich typu: Osiedle Wilanowskie, Planty Zawidawie, czy Osiedle Złociste Jarzębiny i sami nowi lokatorzy w rozmowie zazdroszczą nam tej zieleni i placów, chociaż które opustoszały odkąd przy niedalekiej podstawówce wybudowano orlika.

Ale fakt faktem jest, że moje osiedle jednak trochę lepiej się prezentuje, niż to przedstawione na załączonym obrazku. Chociaż za 20 lat pewnie będzie podobnie 😉

Ale ten pierwszy link co zamieściłem w komentarzu z 26.02.2012 23:17 przedstawia właśnie to osiedle i moim skromnym zdaniem osiedle Sobieskiego we Wrocławiu (ani żadne inne we Wrocławiu) nie może z nim konkurować 😛