Pamiętam że kiedyś, w podstawówce (czyli pełnoletniość temu) jechaliśmy na wycieczkę do jaskini nietoperzowej autokarem marki Avtomontaža. Siedziałem wtedy z kolega który obecnie jest księdzem.
Nie. W tamtych czasach daleko mu było do duchownego stanu. Ta wycieczka to jakoś w V klasie było. A powołanie chyba przyszło jakoś na przełomie VII i VIII. Ponoć w liceum już był mocno powołany.
Niemniej pamiętam jak śmiał się z ten nazwy... Aftomontaźia (jak ją wtedy odszyfrowaliśmy).