Strona główna» Komunikacja w Krakowie» Tramwaje» Konstal 102Na» Konstal 102Na #209+210

Konstal 102Na #209+210

«Poprzednie zdjęcie: Konstal 102Na #275
Następne zdjęcie: Konstal 102Na #218»

Konstal 102Na #209+210

Data zrobienia zdjęcia: 2 listopada 1998 roku (poniedziałek)
Opis: Kraków, ulica Józefa Dietla (przystanek "Orzeszkowej")
Czas znów dać upust wrodzonej przekorze 😉 Skoro dziś najwięcej zdjęć na galerii będzie miał skład zabytkowych "stodwójek" na "22", wrzucę dla przypomnienia zdjęcie z ostatniego dnia składów 102Na na tej linii. Był to 2 Listopada 1998 roku. W jednym z dwóch wówczas kursujących składów również jeździł #210. Podobnie jak dziś również z tyłu. Tyle że wtedy za wagonem #209, z którym tworzył skład zestawiony z dwóch najstarszych wówczas "stodwójek" w ruchu liniowym.
Słowa kluczowe: Konstal 102Na #209+210 linia_22 MPK_Kraków Kraków Dietla Orzeszkowej przystanek Wszystkich_Świętych_1998 jesień archiwum90 1998
Data dodania zdjęcia: 15.12.2009 18:38, Wyświetleń: 3322, Pobrań: 20, Wielkość pliku: 265.0 KB
Dodał: Wypalacz Rafał

Ostatnie komentarze

kuba203
Użytkownik

Komentarzy: 4498
15.12.2009 21:19
I to jest prawdziwa historia, dziś zaserwowano nam jedynie jej substytut, nie do końca pełnowartościowy 😉
Offline kuba203kuba203 at gazeta.pl
Michał Wojtaszek
Użytkownik

Komentarzy: 2988
15.12.2009 21:56
Nie mędź!
Offline Michał Wojtaszekmwojtasz at psmkms.krakow.plhttp://www.psmkms.krakow.pl
Unrealgod
Użytkownik

Komentarzy: 5520
15.12.2009 23:12
Szkoda że zamiast Wiedni nie sprowadzili takich stodwójek z innych miast. W nich był i klimat i możliwość wyglądania przez okno.
Offline Unrealgoddeocentro at gmail.com
Warwas z Rugii
Użytkownik

Komentarzy: 359
15.12.2009 23:15
Sprowadzili na początku lat 90tych.

A tak na marginesie - zdajesz sobie sprawę z tego, w jakim były stanie "dostępne" stodwójki w momencie, kiedy Kraków zaczął sprowadzać E1 c3? (pomijam tutaj to, że 102Na w Krakowie zostały zastąpione przez GT6...)
Offline Warwas z Rugii
AndrzejK
Użytkownik

Komentarzy: 4535
15.12.2009 23:54
Klimat był i okna były ok. Ale jakby pojeździły trochę dłużej, to mógłbyś też wyglądać przez dziury w ścianach, podłodze i suficie 😛 Polskiej blachy z lat 70. nie oszukasz 😛
Offline AndrzejKandrzej.k1984 at interia.pl
Unrealgod
Użytkownik

Komentarzy: 5520
16.12.2009 01:44
To by dopiero był klimat.

To po prostu były fajne tramwaje. A że Polacy nie dbali o nie tak jak Austriacy o swoje to inna bajka. Bo teraz byśmy je mogli sprzedać Ukrainie czy komuś innemu.
Offline Unrealgoddeocentro at gmail.com
kuba203
Użytkownik

Komentarzy: 4498
16.12.2009 18:31
Michał Wojtaszek napisał(a):
Nie mędź!


Rozumiem, że to teraz taka dyżurna odzywka w sytuacji, kiedy nie macie ochoty na rzeczową dyskusję?
Offline kuba203kuba203 at gazeta.pl
AndrzejK
Użytkownik

Komentarzy: 4535
16.12.2009 23:30
"To nie kwestia dbania, nasze blachy były po prostu dużo gorszej jakości." Taką opinię słyszałem (nie pamiętam już od kogo), ale nie wiem czy jest prawdziwa.
Offline AndrzejKandrzej.k1984 at interia.pl
Warwas z Rugii
Użytkownik

Komentarzy: 359
16.12.2009 23:48
Poza tym, na Ukrainie mają już Tatry i raczej prędzej im do kupna wycofywanych wozów z NRD, niż pakowania się w "nowe" wozy z innego kraju, które nie są w żadnym aspekcie lepsze.
Offline Warwas z Rugii
kuba203
Użytkownik

Komentarzy: 4498
17.12.2009 08:15
AndrzejK napisał(a):
"To nie kwestia dbania, nasze blachy były po prostu dużo gorszej jakości." Taką opinię słyszałem (nie pamiętam już od kogo), ale nie wiem czy jest prawdziwa.


Zapewne jest w niej trochę prawdy, ale to nie tłumaczy kasowania wagonów będących nierzadko 2-3 lata po naprawie głównej.
Offline kuba203kuba203 at gazeta.pl
AndrzejK
Użytkownik

Komentarzy: 4535
17.12.2009 14:03
Które masz na myśli?
Offline AndrzejKandrzej.k1984 at interia.pl
kuba203
Użytkownik

Komentarzy: 4498
17.12.2009 14:25
Numerów teraz Ci z głowy nie podam, ale naprawy główne stodwójek zakończono w 1997, a ostatnie wagony zeszły ze stanu w 2001, więc wniosek nasuwa się sam.
Offline kuba203kuba203 at gazeta.pl
Wypalacz Rafał
Użytkownik

Komentarzy: 5000
17.12.2009 17:29
kuba203 napisał(a):
AndrzejK napisał(a):
"To nie kwestia dbania, nasze blachy były po prostu dużo gorszej jakości." Taką opinię słyszałem (nie pamiętam już od kogo), ale nie wiem czy jest prawdziwa.


Zapewne jest w niej trochę prawdy, ale to nie tłumaczy kasowania wagonów będących nierzadko 2-3 lata po naprawie głównej.


Widać tyle warte były te NG 😕 Niestety.
Offline Wypalacz Rafał
Michał Wojtaszek
Użytkownik

Komentarzy: 2988
17.12.2009 17:55
Guzik prawda. W czasie NG nie rusza się konstrukcji wagonów. Oczywiście, szkielet jest poddawany czyszczeniu czy malowaniu, ale nie usunie to pęknięć w strukturze, które można wykryć dopiero poprzez badanie przy pomocy ultradźwięków. A do tego trzeba by przebadać cały taki szkielet.
Offline Michał Wojtaszekmwojtasz at psmkms.krakow.plhttp://www.psmkms.krakow.pl
kuba203
Użytkownik

Komentarzy: 4498
17.12.2009 20:24
W takim razie można nieco odwrócić pytanie - czy był zatem sens wykonywania NG wagonom, które w perspektywie nie miały przed sobą długiego życia? Poza tym - czy wszystkie wagony cierpiały na te przypadłości? Dlaczego w Łodzi i Wrocławiu ten problem nie wystąpił, a jeśli wystąpił, to jak go wyeliminowano?
Offline kuba203kuba203 at gazeta.pl
Michał Wojtaszek
Użytkownik

Komentarzy: 2988
17.12.2009 22:24
Pęknięć strukturalnych nie widać na powierzchni stali. Na jakiej podstawie określasz, że w Łodzi czy we Wrocławiu nie wystąpił identyczny problem Na 100% wystąpił, a jego skutki usiłowano zapewne usuwać przy pomocy nieustannego spawania pękniętych elementów konstrukcji. Kraków, podobnie zresztą jak Poznań czy Szczecin, poszedł po najmniejszej linii oporu i zamiast reanimować rozlatującą się konstrukcję, wymienił stodwójki na gebelsy. W Krakowie pewnie też by reanimowali, gdyby nie mieli wyjścia. Był przecież taki czas, że nawet stozłomki ratowano. Teraz można sobie pozwolić na kasowanie 455 czy 371 po poważnej kolizji, bo w realnej perspektywie jest zarówno nowy jak i używany tabor, ale był przecież czas w okolicach 2000 roku, że prostowali wagon 805, który zleciał z wiaduktu albo wysyłali na NG stozłomki 628, 682, 433 czy 434, które były totalnymi trupami.
Offline Michał Wojtaszekmwojtasz at psmkms.krakow.plhttp://www.psmkms.krakow.pl
kuba203
Użytkownik

Komentarzy: 4498
18.12.2009 08:26
Michał Wojtaszek napisał(a):
Na jakiej podstawie określasz, że w Łodzi czy we Wrocławiu nie wystąpił identyczny problem


Na takiej, że w tych miastach stodwójki (w Łodzi 803N oczywiście) są wciąż eksploatowane, choć obecnie ich epoka faktycznie dobiegła już końca 😛 Ale ok, jest w tym co piszesz jakaś logika, o ile pominiemy kwestię, czy rzeczywiście w ciągu 3 lat ten problem wystąpił we wszystkich wagonach, bo w ten zbieg okoliczności nie chce mi się wierzyć. Ale to już temat na inną dyskusję, której nie chcę znowu zaczynać 😉
Offline kuba203kuba203 at gazeta.pl
Michał Wojtaszek
Użytkownik

Komentarzy: 2988
18.12.2009 09:00
W Łodzi są tak eksploatowane, że teraz ściągają wozy z całej Europy, żeby się jak najszybciej pozbyć osiemsettrupek. Poza tym zdajsie chcieli już wcześniej ściągać wozy z Zachodu, tylko właściciele poszczególnych przedsiębiorstw nie chcieli się na to zgodzić.
Offline Michał Wojtaszekmwojtasz at psmkms.krakow.plhttp://www.psmkms.krakow.pl