Zamiast p.... swoje mądrości to przejedź się po centrum tramwajem i zobacz gdzie i ile tramwaje tracą czasu. A torowisko niebawem wyremontują. Gdyby nie ograniczenia w ruchu, to remont by w sumie mało co dał...
Od czegoś trzeba zacząć, a ograniczenie ruchu w centrum w najlepszy pomysł jaki może być zrealizowany. Unreal to beton, bez samochodu nie potrafi żyć, chce by wszystko było robione pod niego, z innymi się nie liczy. Gdyby tacy ludzie tylko byli na świecie to dalej by było niewolnictwo.
@ szubak, Kasztann44: Dziękuję Wam za instrukcję jak powinienem żyć. Jednak nie skorzystam. Mogę być dla was "samochodowym betonem", a tramwajem się tam jednak nie przejadę. Tempa 10km/h nie nazywam bowiem jazdą.
Szkoda mi po prostu życia żeby je przestać w tramwaju.
@Unrealgod - nie mówię Ci, jak masz żyć, tylko żebyś przestał p.... swoje głupoty, skoro nie masz o czymś pojęcia. Nie wiem jak możesz mieć pojęcie nt. tego, jak się tam jeździ tramwajem, skoro... nim nie jeździsz 😈
Tylko się nie pobijcie 😁 Akurat ograniczenie ruchu na I obw. jest konieczne, jakbyśmy do tego typu zmian podchodzili x lat temu tak sceptycznie to dalej po Rynku jeździłyby samochody.
Ale pisanie, że remont mało by co dał...betonów jest tu chyba więcej niż jeden unreal 😁
Za dużo u nas koncentrowania się na zniechęcaniu do blachosmrodów niż zachęcaniu do korzystania z KM. Ludziom zależy na czasie, więc trzeba dać im taką komunikację która zapewni jego oszczędność, a nie pchać na siłę do marnej KM bo w końcu własne cztery koła są niecacy.
No remont dałby to, że nie byłoby od czasu do czasu zatrzymać i dałoby się szybciej przejechać między blokującą tramwaje sygnalizacją, a blokującym tramwaje lewoskrętem etc😉
Oczywiście jest on ważny, bo chore jest to, że szyny co chwilę wyskakują i mocno to przeszkadza. Niemniej jeśli chodzi o średnią prędkość pokonywania poszczególnych odcinków, to poza odcinkiem Bagatela - Piłsudskiego, bez zmiany organizacji ruchu za dużo by się samym remontem nie zdziałało.
Za dużo u nas koncentrowania się na zniechęcaniu do blachosmrodów niż zachęcaniu do korzystania z KM. Ludziom zależy na czasie, więc trzeba dać im taką komunikację która zapewni jego oszczędność, a nie pchać na siłę do marnej KM bo w końcu własne cztery koła są niecacy.
Otóż to! Pogląd, w którym się w 100% utożsamiam, wiele razy powtarzałem w kłótniach i którego większość zwolenników komunikacji miejskiej (do których się zaliczam, jednakże będąc też kierowcą) zdaje się nie zauważać...
A w jaki niby sposób chcecie dać tą "szybką komunikację" nie zabierając nic puszkom, skoro obecnie jest wolna głównie przez to, że utyka w korkach? To jest takie błędne koło: nie zabierajmy autom, bo komunikacja zła -> nie poprawimy komunikacji, bo nie da się bez zabierania autom -> nie zabierajmy autom...
Stary i rozwalający się tabor + niski takt to nie są czynniki, które zachęcają do korzystania z komunikacji miejskiej, a można je rozwiązać inaczej niż poprzez stosowanie ograniczeń w ruchu, a poprzez zmianę mentalności tych "na górze", którzy z własnego autka się nie wyniosą. Nie raz słyszałem, że z Solarisa na Polskę idą odrzuty z produkcji, bo szefowie tak czy siak to zatwierdzą. Nie wiem, na ile to prawda, ale jestem w stanie w to uwierzyć. Z kolei wcale nie mówię, że ograniczenia w ścisłych centrach miast nie są potrzebne, wręcz przeciwnie.
W Krakowie jest stary i rozpadający się tabor? 😲 Nawet na mitycznych "zachodzie", gdzie wszystko jest niby idealne, tabor jest czasem gorszy...
Jak dla mnie to głównymi problemami z KZ jest zbyt mały tabor na niektórych liniach, nieregularność kursów oraz pierdyliard linii zewsząd dowsząd. O ilości kursów (czy za mało) trudno coś powiedzieć w obecnym systemie, bo przykładowo co z tego, że w rozkładzie linie tworzą takt np. 7/8, skoro z powodu korków i tak może być np. 20 minutowa dziura, a potem dwa, czy trzy autobusy zderzak w zderzak. Albo z powodu pierdyliarda linii jest stado, a potem nic, więc trudno się dziwić, że w pierwszym pojeździe jest tłum ludzi. Na pewno kursów powinno być więcej w weekendy oraz na bardziej peryferyjnych liniach, aby nie było np. f-60, czy f-30 na linii typu 502, niemniej bliżej centrum i w godzinach szczytu jw. - trudno to w tym momencie ocenić.
A co do taboru, to możesz wysłać na miasto nawet statki kosmiczne, ale jeśli będą one utykać w korkach i przyjeżdżać na przystanek jak chcą, a nie według rozkładu, to i tak ludzie będą niezadowoleni. A regularności kursowania nie zapewnisz nie zabierając nic kierowcom, bo do tego są potrzebne odseparowane torowiska, buspasy, priorytet na skrzyżowaniach, generalnie niezależność KZ od ruchu ulicznego.
Poza tym skoro się Twoim zdaniem da zachęcić ludzi do jazdy KZ jedynie marchewką, inwestując w nią o wiele więcej, to pokaż mi miasta, gdzie coś takiego się udało...?
Bo nawet w Niemczech, gdzie KZ jest na bardzo wysokim poziomie, jeszcze ~10 lat temu w niektórych miastach mieli udział samochodów w ruchu ogólnym na poziomie 40-60%(!). Dopiero kij w postaci stref ograniczonego ruchu, stref płatnego parkowania, limity czasu postoju oraz przebudowa miast w ten sposób, aby były przyjazne dla pieszych i rowerzystów, a najmniej przyjazne dla kierowców, odwróciła ten trend.
Nie wiem jaki jest tabor w Krakowie, wiem, że w Łodzi jest bardzo kiepsko (przynajmniej w tramwajach). Sam zauważyłeś, że w KM są też inne problemy - nieregularność kursów, czy źle zaprojektowane linie - i te rzeczy również trzeba by rozwiązać, równorzędnie z wprowadzaniem ograniczeń w ruchu dla aut (chociażby zmniejszenie skutków planowania z poprzedniej epoki, z wielkimi arteriami tranzytowymi przez środek miast), aby rzeczywiście było warto przesiąść się na komunikację. Niestety, rządzący oraz najgłośniejsi krzykacze zdają się zauważać tylko te nieszczęsne ograniczenia.
No ale właśnie nieregularność kursów wynika w głównej mierze z tego, że pojazdy utykają gdzieś na mieście blokowane przez ruch uliczny. I to, w odróżnieniu od wyskakującej szyny, dzieje się w całym mieście dzień w dzień. A tego w wielu miejscach nie zmienisz inaczej, niż odbierając część przestrzeni samochodom.
No ale piszę przecież, że część tej przestrzeni musi być zabrana, bo miasta są źle rozplanowane. Tylko, że oprócz tego powinno się (przynajmniej u nas w Łodzi) przeprojektować komunikację miejską, bo jak ktoś będzie miał jechać na 15 przesiadek starym, zatłoczonym truchłem, to i tak wybierze samochód 😉
@szubak
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić w dwóch kwestiach.
Pierwsza: oczywiście ograniczenie ruchu w centrum może mieć uzasadnienie. I tu zgoda. Tylko że jednocześnie używa się argumentu, że dzięki temu przejazd komunikacją miejską będzie o 1/3 krótszy. "zapomina" się dodać, że to 1/3 dotyczy jedynie krótkiego odcinka pomiędzy trzema-czterema z kilkunastu albo i dwudziestu kilku przystanków na trasie. Tak. Ktoś kto pojedzie spod Poczty pod Bagatelę będzie jechał o 1/3 krócej. Jadący z Kurdwanowa na Bronowice nawet tego skrócenia nie zauważy.
Druga: pierdyliard linii zewsząd dowsząd. Może Ty masz za dużo czasu i chcesz go tracić dla idei jazdy komunikacją miejską. Ja tam wolę mieć do wyboru dwie linie jadące co 10 minut którymi dojadę bez przesiadki w różne rejony miasta, niż jedną jadącą "częściej" - bo co 6 minut, za to z przymusową przesiadką akurat w tej relacji, która mnie interesuje. Jak ktoś się chce przesiadać - może to robić i teraz mając pierdyliard linii. Przymus przesiadek nie zachęci do zamiany samochodu na tramwaj.
@pewusoft
W Krakowie na pewno ostatnim, na co można narzekać to stan i jakość taboru. Choć nie da się ukryć, że ten jest przypisany dość jednolicie do linii - stąd możesz mieć takie, gdzie poza 105Na nie uświadczysz w zasadzie niczego innego (np. #4, #24).
No ale właśnie nieregularność kursów wynika w głównej mierze z tego, że pojazdy utykają gdzieś na mieście blokowane przez ruch uliczny. I to, w odróżnieniu od wyskakującej szyny, dzieje się w całym mieście dzień w dzień.
Włączę się do dyskusji, bo kłamstwa nie lubię. Jest tak rewelacyjnie, że pasażerowie się nie mieszczą do pojazdów lub jadą jak konserwa dzięki cięciom wakacyjnym. I kogo jeszcze chcesz zwerbować taką komunikacją ? Jak ma tramwaj trzymać się rozkładu, jeździć praktycznie szybko kiedy jest przeładowany.. i co chwilę słychać z automatu "proszę się odsunąć od drzwi". Dziękuje liczę, że jutro połowę podróżnych wybierze własne auta i będę mógł jechać w lepszych warunkach w linii "52".
pewusoft napisał(a):
Nie wiem jaki jest tabor w Krakowie.
pewusoft napisał(a):
starym, zatłoczonym truchłem, to i tak wybierze samochód 😉
Nie martw się tak samo jest w Krakowie niektórzy też muszą samym "truchłem" jeździć i bulić 90dych na bilet, bo nie mają nic nowszego.
Co do taboru w Krakowie to mam tylko taki z "zachodu lat 60tych" to Ci powiem jakie wady ja w nich zauważyłem. Zanik hamulców, staczanie się w dół, szarpanie, tłuczenie się wózków tylnych, że nie słychać drugiej osoby, niesprawne okna, drzwi które się zacinają i efekcie są zamykane przez prowadzącego. Ale wadą numer jeden to słaba wentylacja pojazdu, straszny zaduch w nich panuje przy 25c-> I to jest efekt pół rocznej jazdy po reformie. Ja już sobie wyrobiłem zdanie na temat Wiedniów i jego nie zmienię. Tramwaje które nigdy nie powinny trafić do Krakowa na żadną linie a szczególności bez kapitalnego remontu. Masę wad, jedna zaleta w zimie ciepło ewentualnie gorąco.
gs napisał(a):
W Krakowie na pewno ostatnim, na co można narzekać to stan i jakość taboru. Choć nie da się ukryć, że ten jest przypisany dość jednolicie do linii - stąd możesz mieć takie, gdzie poza 105Na nie uświadczysz w zasadzie niczego innego (np. #4, #24).
Mam inne zdanie co do jakości i komfortu transportu w Krakowie widząc obskubane przegniłe drewno w niektórych c3, które ledwo co przyjechało z Austrii, nie pomalowane i wrzucone na linie.
Z jednym się zgodzę masz rację inni tego nie widzą bo mają same nówki przynajmniej po jednej, dwóch liniach na pętli, - mają wybór, gdy inni stary złom.
Bardzo żałuje że nie ma już stopiątek (uffoków) na "52" wtedy szyber dach otwarty i w tramwaju nie ma takiej duchoty, chociaż wad też ma od metra. Ale to przynajmniej jechało zgodnie rozkładem a nie po 5/10 minut w plecy jakby to była linia turystyczna.
To chyba jeździsz wiedniami z zamkniętymi oknami. Jak tam się otworzy wszystkie okna to jest niezły przeciąg...
Właśnie jak się otworzy wszystkie okna a z tym masz różnie.
Szczególnie jak jest tłok to wieje, ale tylko nielicznym i głównie tym siedzącym a reszta dusi się. Jeszcze jak ktoś ma kłopoty kardiologiczne to w takiej grzałce ma przegwizdane.
Najgorzej jest od pętli bo to potrafi być nagrzane i stać na słońcu przeszło 25 minut. Co z tego, że przyjdziesz kilka minut przed odjazdem, jak wagon stoi od 25 minut w słoneczku bez ruchu na pętli. Okropny zaduch masz wtedy w nim i trwa on długo, bo nigdzie się nie może rozpędzić co chwilę przystanek, potem więcej osób w pojeździe i tak się w grzałce jedzie. A w uffoku otwierasz szyber dach i w moment Ci ten zaduch znika. Sprawdź sobie sam od pętli przy 25c lub więcej na zewnątrz będzie przyjemnie a w środku masakra i duchota. Oczywiście nie neguję, że w "22" może być przyjemnie bo cały zaduch i dłuższy postój niweluje długa prosta na Solidarności.
Co do zdjęcia to ciekawe czy przy nadchodzących upałach znów będziemy mieli hopsa, hopsa saa. 😉
Druga: pierdyliard linii zewsząd dowsząd. Może Ty masz za dużo czasu i chcesz go tracić dla idei jazdy komunikacją miejską. Ja tam wolę mieć do wyboru dwie linie jadące co 10 minut którymi dojadę bez przesiadki w różne rejony miasta, niż jedną jadącą "częściej" - bo co 6 minut, za to z przymusową przesiadką akurat w tej relacji, która mnie interesuje. Jak ktoś się chce przesiadać - może to robić i teraz mając pierdyliard linii. Przymus przesiadek nie zachęci do zamiany samochodu na tramwaj.
O! Plusik dla tego pasa, za trzeźwe myślenie!
Od siebie tylko dodam, iż miasto szczyciło się, iż w wielu relacjach bezpośrednich, które zamieniono na relacje z przesiadką zyskujemy parę sekund czasu (nie wspominając, że miasto na tym zyskało o połowę większe przychody z biletów "za darmo" 😈 ), co jest wierutną bzdurą, bo tak naprawdę zyskały tylko te relacje, gdzie jeżdżą tramwaje co 5 minut, a reszta relacji traci od 3 do 12 minut (jak choćby zestaw "8"+"13" )...
I na koniec: Efektem linii z f~5 nie jest poprawa komfortu, tylko wręcz drastyczne pogorszenie, bo kilka podobnych potoków pasażerskich upycha się w jedną linię tramwajową, do tego często obsługiwaną mniejszym taborem lub o zmniejszonej ilości długości pociągu/godzinę. (vide potok "52", gdzie w przeciągu 30 minut było 3x"12", 3x"19" i 3x"10" co dawało: 3x26.2 metra + 3x26.2 + 3x27 metrów = 78,6 + 78,6 + 81 = 238 metrów pociągu w przeciągu 30 minut, w tej chwili masz 6x33 = raptem 199 metrów pociągu w przeciągu 30 minut.
Tak na marginesie pierdyliarda linii: właśnie pojawiło się info, że linia 10 wydłużona do Borku pozostanie stałą trasą.
Czyli z Borku Fałęckiego będzie można dwoma (z trzech) linii na dwa sposoby i dwoma trasami dojechać bez przesiadek do Placu Centralnego, za to ŻADNĄ linią bez przesiadek do Bronowic (choćby i starych) czy do Krowodrzy Górki.
Ale zapewne z zaawansowanej analizy badań ruchu wyszło, że mieszkańcy dojeżdżający do pętli autobusami (albo samochodami na nieoficjalny P+R) zainteresowani są właśnie tym kierunkiem 😈
Tak na marginesie pierdyliarda linii: właśnie pojawiło się info, że linia 10 wydłużona do Borku pozostanie stałą trasą.
Czyli z Borku Fałęckiego będzie można dwoma (z trzech) linii na dwa sposoby i dwoma trasami dojechać bez przesiadek do Placu Centralnego, za to ŻADNĄ linią bez przesiadek do Bronowic (choćby i starych) czy do Krowodrzy Górki.
Jak kiedyś mówiłem, że "badanie potoków" jest kwestią polityczną, a nie ogólnej sytuacji transportowej w mieście, to mnie chcieliście zjeść z butami. Teraz mogę śmiało powiedzieć: A nie mówiłem?!
gs napisał(a):
Ale zapewne z zaawansowanej analizy badań ruchu wyszło, że mieszkańcy dojeżdżający do pętli autobusami (albo samochodami na nieoficjalny P+R) zainteresowani są właśnie tym kierunkiem 😈
Na to też przy okazji "równości taryfowej", gdzie za dalszą część trasy się płaciło więcej, zwracałem uwagę. Jak widać osiągnięto (celowo) wprost przeciwny efekt...
Co do wakacyjnego rozkładu jazdy chyba ktoś zapomniał o niedzielnym wzmocnieniu linii 129 przegubami w godzinach wieczornych. Efekt- spod Galerii Krakowskiej pojechał autobus tak załadowany (rzecz jasna SU12), że ludzie już na 1 przystanku Politechnika nie wsiedli do pojazdu bo nie było po prostu gdzie.
I coś z tego wynika, poza tym że nie ma niskiej podłogi?
Ma dziury w ścianach albo jeździ się na leżąco? A może jeździ wolniej bo nie przelatuje nad skrzyżowaniami jak Bombardiery?
Z takiego Borku Powinny jechać dwie linie, jedna przez Kapelankę, jedna przez Wadowicką. Zwłaszcza że Wadowicka jest wzmocniona od Łagiewnik. Z Ruczaju też dwie (ewentualnie 3).
I na koniec: Efektem linii z f~5 nie jest poprawa komfortu, tylko wręcz drastyczne pogorszenie, bo kilka podobnych potoków pasażerskich upycha się w jedną linię tramwajową, do tego często obsługiwaną mniejszym taborem lub o zmniejszonej ilości długości pociągu/godzinę. (vide potok "52", gdzie w przeciągu 30 minut było 3x"12", 3x"19" i 3x"10" co dawało: 3x26.2 metra + 3x26.2 + 3x27 metrów = 78,6 + 78,6 + 81 = 238 metrów pociągu w przeciągu 30 minut, w tej chwili masz 6x33 = raptem 199 metrów pociągu w przeciągu 30 minut.
Muszę się zgodzić widać to teraz. Jeszcze pogratulować należy ZIKiTowi za 5 minutowe przerwy po 17 km jazdy na "52" w Makach. Teraz się nie dziwię, że tramwaj opóźniony i przeładowany wraca w kierunku Piastów jak motorniczy 2 godziny za pulpitem i przerwa dopiero na Piastów. 😕
Myślałem, że po komentarzu Unrealdoga już nic bzdurniejszego nie usłyszę. Niemniej mierzenie podaży w transporcie zbiorowym przez długość pojazdu to przebija 🤣🤣🤣
Potem się miłośnicy dziwią, że nikt ich nie chce poważnie traktować...
Myślałem, że po komentarzu Unrealdoga już nic bzdurniejszego nie usłyszę.
Zawsze można potakiwać ZIKiT-owi i udawać, że jest cacy...
A jak Ci nie pasuje metraż pojazdu, to sobie przelicz na pojemność wagonów, a wynik Ci pokaże to samo.
vear napisał(a):
Potem się miłośnicy dziwią, że nikt ich nie chce poważnie traktować...
A potem się dziwić, że w Krakowie mamy burdel i nie można dojść do ładu i sładu, jak jeden beton, wspiera drugi, zatwardziały beton, a najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy na co dzień potakują jednemu albo drugiemu betonowi... 😡
Już nie mówiąc, że zasada: "Brak argumentów, to też argument" nadal ma zastosowanie.
Pierwsza: oczywiście ograniczenie ruchu w centrum może mieć uzasadnienie. I tu zgoda. Tylko że jednocześnie używa się argumentu, że dzięki temu przejazd komunikacją miejską będzie o 1/3 krótszy. "zapomina" się dodać, że to 1/3 dotyczy jedynie krótkiego odcinka pomiędzy trzema-czterema z kilkunastu albo i dwudziestu kilku przystanków na trasie. Tak. Ktoś kto pojedzie spod Poczty pod Bagatelę będzie jechał o 1/3 krócej. Jadący z Kurdwanowa na Bronowice nawet tego skrócenia nie zauważy.
Przepraszam, ale ja nie pisałem nigdzie, że przez zmiany w centrum podróż skróci się o 1/3🙂 I z tym się faktycznie zgadzam, że takie podawanie sprawy nijak się ma do rzeczywistości, bo przecież wszystko zależy od tego skąd i dokąd jedziesz.
Natomiast nadal obstaję przy tym, że zmiany w centrum przyspieszą tam KZ oraz sprawią, że będzie kursować bardziej regularnie. A za sprawą układu sieci, gdzie większość linii przejeżdża przez centrum, zmiany te powinny być odczuwalne w sporej części miasta. Po prostu obecnie tramwaje wjeżdżają do centrum w miarę punktualnie, natomiast po przejeździe przez centrum to już jest chwilami totalna loteria.
gs napisał(a):
Druga: pierdyliard linii zewsząd dowsząd. Może Ty masz za dużo czasu i chcesz go tracić dla idei jazdy komunikacją miejską. Ja tam wolę mieć do wyboru dwie linie jadące co 10 minut którymi dojadę bez przesiadki w różne rejony miasta, niż jedną jadącą "częściej" - bo co 6 minut, za to z przymusową przesiadką akurat w tej relacji, która mnie interesuje. Jak ktoś się chce przesiadać - może to robić i teraz mając pierdyliard linii. Przymus przesiadek nie zachęci do zamiany samochodu na tramwaj.
Gdyby to były linie z f-10, to ok. Choć np. 52 z f-5 sprawdziła się bardzo dobrze, przynajmniej na odcinku "huckim" jest olbrzymia zmiana na plus. Na drugiej części też jeździ to nierzadko zapchane po dach. 50 z f-5 również się przyjęła i wbrew obawom niektórych bez problemu przejęła potok z 51. Zresztą bardzo często po wprowadzeniu tych zmian słyszałem opinie w stylu "ale fajnie, w końcu nie trzeba dostosowywać się do rozkładu".
Niemniej jeśli ma to być pierdyliard linii z f-20, jeżdżących stadnie, a wieczorami z f-30, to jest to już totalna masakra.
Natomiast jeśli pijesz do sytuacji w Borku, to tam faktycznie, jest gorzej niż było, przy czym Borek sam z siebie raczej nie generuje jakiś wielkich potoków. Niemniej nie mam jednak pojęcia jak tam jest obecnie z zapełnieniem😉 Przy czym nie negowałbym sensowności linii z f<10 jedynie dlatego, że w Borku jest gorzej, niż było🙂
No właśnie mamy obecnie system przesiadkowy oparty o nie skoordynowane ze sobą linie w większości f-20 (co jest jedynym w swoim rodzaju osiągnięciem w skali tej części wszechświata). Ale jak trzeba wyciąć to w pierony i porobić dwa razy mniej linii z f-5 i f-10 to się robi ryk.
Pięć linii z Bronowic, siedem linii Wielicką... Powinno być 3 i 4.
Ale jak trzeba wyciąć to w pierony i porobić dwa razy mniej linii z f-5 i f-10 to się robi ryk.
Zacytuję dzisiejszy mój post z forum: Znajdź mi różnicę w dwóch niesynchronizowanych liniach w podobnej relacji z taktem nawet 1/19, a jednej co 5 minut jadącej w stadzie po dwa, trzy wozy naraz i 20 minutowej dziurze i kolejnym stadzie dwóch, trzech wagonów? Bo jedyna różnicą, jaką tu widzę, to przepłacanie za wożące się na pusto wozy, ewentualnie kolejne straty czasowe przy przesiadce z/do takiej linii.
szubak napisał(a):
Niemniej jeśli ma to być pierdyliard linii z f-20, jeżdżących stadnie, a wieczorami z f-30, to jest to już totalna masakra
Problem polega na tym, iż linia z f~5 poza szczytem też może mieć f~30 i być jedyną w tym kierunku, nie wspominając przez przypadek, że również nie musi być zsynchronizowana z niczym innym...
szubak napisał(a):
Natomiast jeśli pijesz do sytuacji w Borku, to tam faktycznie, jest gorzej niż było, przy czym Borek sam z siebie raczej nie generuje jakiś wielkich potoków. Niemniej nie mam jednak pojęcia jak tam jest obecnie z zapełnieniem😉
Wielki nie, ale jest do duży potok, który niema wyjścia i alternatywy. Ogólnie dochodzi do sytuacji (zwłaszcza rano), gdzie linie "8" i "22" nie wyrabiają w ogóle. Niby wydłużenie "10" miało coś pomóc, ale skończyło się tylko tym, że Ci co jechali z Klin/Fortu na Maki by wsiąść w "23" czy "18" i dotrzeć do Korony/Grunwaldzkiego, jadą teraz z powrotem do Borku, by wsiąść w "10" i "22", więc wesoło nie jest. Sytuację chwilowo też uratował Newag, bo akurat 8-02 jest tak zgrane, że zbiera wszystkich tych, co jadą na 8:00 do szkoły/pracy. Po południami też nie jest za fanie. Zdarzają się dwa trzy kursy, które od Placu Wszystkich Świętych są przetłoczone, a od Placu Wolnica do Łagiewnik ludzi w ogóle nie zbierają, reszta kursów zapełniona na poziomie 90% aż do Łagiewnik, a do Borku jedzie z tego z 60-70%.
No jak się spodziewasz, że linia f-5 poza szczytem pojedzie f-30, to zakładasz tak bardzo złą wolę organizatora, której nawet w Zikicie nie ma 😉
Natomiast prawdą jest, że samo istnienie linii f-5 nie jest gwarancją istnienia taktu 5/5/5/5. Jednakże nawet jak takt się zepsuje to i tak się nie zrobią dramaty w stylu 1/19. No nie będzie 1/1/1/17 częściej niż raz na dzień, sorry.
No jak się spodziewasz, że linia f-5 poza szczytem pojedzie f-30, to zakładasz tak bardzo złą wolę organizatora, której nawet w Zikicie nie ma 😉
Wielokrotnie ZIKiT mi udowodnił, że i takie rzeczy się zdarzają. Zobacz ile jest linii, które mają bardzo dobre f~ w szczycie, a poza nim w ogóle nie jeżdżą lub jeżdżą raz na pół godziny.
AndrzejK napisał(a):
Natomiast prawdą jest, że samo istnienie linii f-5 nie jest gwarancją istnienia taktu 5/5/5/5. Jednakże nawet jak takt się zepsuje to i tak się nie zrobią dramaty w stylu 1/19. No nie będzie 1/1/1/17 częściej niż raz na dzień, sorry.
No, tak zrobią dramat 1/1/1/17. Różnica dwóch minut i prawdopodobnie tych 17 minut przy przesiadce. I nie mów mi, że raz na dzień, bo "52" potrafiło się wysypać o 15:00, a jeszcze o 19:00 - 20:00 jeździły stadnie...
Prawda, najróżniejsze rzeczy się dzieją. Jednak mówmy o konstrukcji rozkładu, a nie jego wykonaniu. Przy złym wykonaniu wszystko jest do bani.
Ale nawiasem mówiąc, to właśnie system "mało linii - duże f" jest dużo bardziej odporny na "złe wykonanie".
Podam ci przykład odzwierciedlający MOJE preferencje odnośnie przykładowo pętli Mistrzejowice. Ja widziałbym tu wszystkiego 4 linie: dwie autobusowe i dwie tramwajowe. Dwie autobusowe z bardzo wysoką f, jedna wyjeżdżająca przez Bohomolca gdzieś do miasta (tak jak 182/482 tworzące de facto jedną linię jest ok), a druga do Wiślickiej (dalej najlepiej jak 178, która robiłaby szkielet autobusowy aż do Łagiewnik). A tramwajowa jedna do miasta z bardzo wysoką f (obojętnie czy aleją Pokoju czy JPII, byle inaczej niż analogiczna linia z Piastów) a druga ze średnią f po Hucie (obojętnie jak, byle inaczej niż analogiczna linia z Piastów). To jest moja wizja i się jej trzymam.
Zacytuję dzisiejszy mój post z forum: Znajdź mi różnicę w dwóch niesynchronizowanych liniach w podobnej relacji z taktem nawet 1/19, a jednej co 5 minut jadącej w stadzie po dwa, trzy wozy naraz i 20 minutowej dziurze i kolejnym stadzie dwóch, trzech wagonów? Bo jedyna różnicą, jaką tu widzę, to przepłacanie za wożące się na pusto wozy, ewentualnie kolejne straty czasowe przy przesiadce z/do takiej linii.
Nie zauważyłem, aby 50 czy 52 jeździła wszystkimi kursami na zasadzie 2-3 tramwaje - dziura - 2-3 tramwaje - dziura... Czasem się trafi stado, ale bez przesady. A i tak nie czekasz na kolejny tramwaj 19 minut.
Swoją drogą powtórz sobie dodawanie🙂 Bo jeśli masz linię z f-5 i dwa tramwaje jadące w stadzie, to nijak nie wychodzi, iż następny pojedzie za 19 minut😛
Coffee napisał(a):
Problem polega na tym, iż linia z f~5 poza szczytem też może mieć f~30 i być jedyną w tym kierunku, nie wspominając przez przypadek, że również nie musi być zsynchronizowana z niczym innym...
Może mieć nawet f-60, f-120 albo nie jeździć w ogóle. A teraz zejdźmy na jakiś akceptowalny poziom dyskusji, bo nikt nie pisał o takich liniach🙂
np. 52 z f-5 sprawdziła się bardzo dobrze (...) 50 z f-5 również się przyjęła
I dlatego je obie pocięto? Zawsze mi się wydawało, że system przesiadkowy polega na tym, że jest mało linii często jeżdżących. Czyli w przypadku cięć wakacyjnych wycinamy część linii o mniejszym znaczeniu, a te które zostają nadal kursują często. A u nas obcięto po prostu częstotliwości większości linii (nieraz o połowę, jak właśnie w przypadku wspomnianych 50 i 52). I to ma być system przesiadkowy? Śmiech na sali.
A u nas obcięto po prostu częstotliwości większości linii (nieraz o połowę, jak właśnie w przypadku wspomnianych 50 i 52). I to ma być system przesiadkowy? Śmiech na sali.
Ale f-10 na 50 i 52 to jest niby coś anty przesiadkowego? Bo oczywiście pierdyliard linii z f-20, czy nawet f-30 to masarka, zgadzam się, ale f-10 przez okres wakacji na 50 i 52?
Ale czy to podważa idee systemu przesiadkowego opartego o "mało częstych"?
Jasne, że idei nie podważa, ale poddaje w wątpliwość kompetencje ZIKiTu 😉
szubak napisał(a):
Ale f-10 na 50 i 52 to jest niby coś anty przesiadkowego? Bo oczywiście pierdyliard linii z f-20, czy nawet f-30 to masarka, zgadzam się, ale f-10 przez okres wakacji na 50 i 52?
Chyba f-5 jest bardziej pro-przesiadkowa niż f-10?
Ale f-10 na 50 i 52 to jest niby coś anty przesiadkowego? Bo oczywiście pierdyliard linii z f-20, czy nawet f-30 to masarka, zgadzam się, ale f-10 przez okres wakacji na 50 i 52?
Gdyby jeszcze to f~10 było, a nie tylko na kawałku papierku. Bo na razie trafiam na f~16/4 lub jak dzisiaj w południe f~18/2. Nic tylko same stada. 🤣
Myślałem, że po komentarzu Unrealdoga już nic bzdurniejszego nie usłyszę. Niemniej mierzenie podaży w transporcie zbiorowym przez długość pojazdu to przebija 🤣🤣🤣
Potem się miłośnicy dziwią, że nikt ich nie chce poważnie traktować...
Nie ma jak bardzo merytoryczne wtrącenie "pana administratora" 😁 Przepraszam, ale to nie pierwszy komentarz tego użytkownika skupiający się na argumentach ad persona
PS:Chyba "Unrealgoda" nie "Unrealdoga"?