Tak jak pisałem już pod innym zdjęciem
Piątek: przyjazd do Pragi, zwiedzanie ZOO, wieczorny wypad na miasto
Sobota: Hradczany, klasztor na Starahovie, muzeum komunikacji, może któreś wzgórze Petrin lub Wyszehradzkie
Niedziela: stare Miasto, Msza po polsku w kościele Św. Idziego, nowe miasto
Poniedziałek: wyjazd po drodze zobaczyć Brno, Ołumieniec, Ostrawę i może starczy czasu na Auschwitz.
Jak widać przygotowałem dla mojej żony ciekawy plan zwiedzania a najlepsze, że nie wie gdzie jedziemy 😁
Oczywiście będę chciał zobaczyć przy okazji komunikacyjne ciekawostki: wąskie przejazdy, najgłębszą stację metra itp.
Tak szczerze powiedziawszy to jakoś będąc w Czechach i słuchając języka czeskiego specjalnie nie zauważałem jakiś bardzo śmiesznych zwrotów. Ale może ja jestem jakiś śmiertelnie poważny, albo co...
Oczywiście 90% dowcipów o czeskim języku jest zmyślona. Takie naprawdę śmieszne słowa można na palach obu rąk policzyć. Za to jest dużo językowych "fałszywych przyjaciół". Jak wróciłem z Czech po 2 tygodniach, to jeszcze przez tydzień w Polsce nie używałem słowa "szukać" 🤣