Łódź, rondo Inwalidów.
Cityrunner się minął ze zdefektowanym składem paszczaków. W Łodzi złamany lub niedziałający patyk to nie problem. Tego dnia jeździły tak co najmniej dwa.
Rafał
Kiedyś dojeżdżał na końcówkę, był odstawiany na żeberko i tam "iskra" - pogotowie techniczne naprawiało na miejscu kołyskę, a za tą brygadę włączała się do ruchu rezerwa. Teraz to już nie wiem jak jest..